Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jedyna w Gliwicach szkoła o profilu wojskowym nie narzuca drylu, ale jej uczniowie uczą się jasnych zasad postępowania

Joanna Heler
Piotr Matusiak i Adrian Gerasik prezentują uczniom techniki samoobrony.
Piotr Matusiak i Adrian Gerasik prezentują uczniom techniki samoobrony.
Gdy nauczyciele Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego - prowadzącego klasy o profilu wojskowym - wchodzą na lekcje, nie muszą mówić "baczność". Uczniowie sami wstają i chóralnie się witają.

Gdy nauczyciele Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego - prowadzącego klasy o profilu wojskowym - wchodzą na lekcje, nie muszą mówić "baczność".

Uczniowie sami wstają i chóralnie się witają. Uczący tu pedagodzy podkreślają, że choć wojskowego drylu nie wdrażają, to jednak zakładanie munduru, odbywające się przez dwa lata obozy wojskowe, cotygodniowa musztra w patronackiej jednostce, czyli w 6. batalionie desantowo-szturmowym - dyscyplinują każdego, nawet największego rozrabiakę.

Pułkownik Tadeusz Swaryszewski, działający w Stowarzyszeniu Animatorów Wszechstronnego Rozwoju Młodzieży, które sześć lat temu założyło tę placówkę, sam układał program szkolny. Wychowaniu przez tradycję i tzw. kształceniu obywatelskiemu poświęcił sporo miejsca. Jak mówi, po założeniu munduru uczniowie przechodzą metamorfozę zachowań.

Nie wiem, na czym polega ten fenomen, ale do takiego zabiegu posuwali się nawet tak znamienici żołnierze, jak generał Maczek. Gdy chciał zdyscyplinować swych żołnierzy, zmienił im pagony na bardziej widoczne. Człowiek ubrany w mundur ma świadomość, że jest pod szczególną kontrolą i obstrzałem spojrzeń. Zaczyna więc kontrolować swe zachowania. One zostają nawet i wtedy, gdy mundur zamienia się na ubranie cywilne - mówi Tadeusz Swaryszewski.

Uczniowie Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego z klas wojskowych to szkolna elita. Gdy maszerują szkolnym korytarzem, zewsząd słychać słowa podziwu "o, wojsko idzie". Oprócz normalnego programu szkolnych zajęć, "wojskowi" mają przede wszystkim więcej pracy - na koniec roku szkolnego muszą zdać 10 przedmiotów więcej! Jeśli chcą się do niej solidnie przyłożyć, brakuje im czasu na zaczepki i szukanie rozrywkowego towarzystwa. Uczą się zasad samoobrony. Wraz z wiedzą na temat walki wręcz przejmują jednak i wszelkie rządzące nimi reguły. Swoją siłową przewagę powinni więc wykorzystywać tylko wówczas, gdy to im grozi niebezpieczeństwo. Nauka samoobrony uczy ich także wewnętrznego skupienia.

Nasi uczniowie mają nie tylko zajęcia z przysposobienia obronnego, ale i wojskowego. Raz w tygodniu cały dzień spędzają więc z wojskowymi. To dobra szkoła życia. Przez dwa pierwsze lata jeżdżą też na wojskowe obozy, gdzie są skoszarowani, a ich dzień jest podporządkowany ściśle wytyczonym zasadom. Nasze klasy nie są liczne, mają nie więcej niż dziesięciu uczniów. To pozwala na dobry kontakt i wyłapanie wszelkich niepokojących sygnałów - dodaje Bożena Frey, dyrektor placówki.

Uczniowie do dziś wspominają metodę, jaką zastosował pułkownik Swaryszewski, gdy cała klasa uciekła mu z lekcji. Obdzwonił wszystkich rodziców i poprosił o przyprowadzenie pociech do szkoły. Potem do godziny 17. wszyscy karnie odrabiali lekcje. Ucieczka już się nie powtórzyła. W szkole trafił się też nastolatek dokuczający swojej koleżance. Nagana dyrektora szkoły tak splamiła jego honor, że zarówno on sam, jak i inni uczniowie nie próbowali powtórzyć takiego zachowania.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto