Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeffry Acher: Zacząłem pisać książki, bo nie miałem ani grosza

Redakcja
Michał Sikora
- Pisanie jest tym, co najbardziej lubię. Zwłaszcza teraz, kiedy jestem bogaty i stać mnie na to, by tworzyć tylko dla przyjemności. - mówi Jeffrey Archer, autor brytyjskich bestsellerów w rozmowie z Joanną Weryńską.

Czuje się Pan bardziej politykiem czy pisarzem?
Zdecydowanie pisarzem. Kocham politykę, szczególnie od momentu kiedy miałem szczęście pracować z premier Margaret Thatcher. Zostaliśmy nawet bliskimi przyjaciółmi. Ale pisanie jest tym, co najbardziej lubię. Zwłaszcza teraz, kiedy jestem bogaty i stać mnie na to, by tworzyć tylko dla przyjemności.
To pewnie zapomniał Pan już, że swoją pierwszą powieść napisał Pan, kiedy był kompletnie spłukany.

Jak to się stało?
Straciłem pieniądze przez głupią inwestycję na giełdzie. Straciłem też pracę. Pomyślałem, że to, co mi się przytrafiło, jest dobrym materiałem na powieść i tak napisałem ,,Co do grosza". Czternastu wydawców ją odrzuciło. Dopiero piętnasty zdecydował się ją wydać. Piszesz książkę, że tak mnie wypytujesz o szczegóły?

A jeśli tak, to co?
O czym ona będzie?

Jeszcze nie wiem.
To ci powiem. Może być o życiu w Krakowie, o twojej pracy. Zwykle pierwsza książka jest prawie autobiografią.

Pana autobiografia na pewno byłaby wielkim bestsellerem. Nie żałuje Pan niczego w swoim życiu? Na przykład czasu, który spędził Pan w więzieniu?
Absolutnie nie. Mam szczęście, że moje życie jest fascynujące. Tymczasem wiele osób ma bardzo nudne życie. Poza tym, jeśli żałujesz choćby jednej chwili, tracisz czas. Wiele osób, zamiast iść do przodu, rozpamiętuje to, co było. A ja mówię: zbierz się w sobie i choćby napisz książkę.

Ale jak to zrobić?
Nie myśl o niczym innym, tylko o niej. No i nie spotykaj się z facetami, nawet z Jeffreyem Archerem.

To może od razu lepiej pójść do więzienia?
Więzienie to dobre miejsce do pisania. Nie ma tam w końcu naprawdę nic innego do roboty.

Przemyślę to. A co z Pana autobiografią? Napisał Pan kilkadziesiąt powieści, które sprzedają się jak świeże bułeczki, więc chyba najwyższa pora o niej pomyśleć?
W tej chwili mam w planach co innego. Byłem już niemal w każdym zakątku świata. Teraz całą moją energię i pomysłowość poświęcam kronikom z podróży. Będzie ich pięć...

W Polsce ukazał się właśnie nowy zbiór Pana opowiadań pt. "Ale to nie wszystko". Mam wrażenie, że i one powstały w podróży...

I nie mylisz się. Kiedy podróżuję, ludzie opowiadają mi swoje historie. Spisałem je i teraz moja książka jest numerem jeden w Anglii. Obecnie jedziemy z żoną do Rosji, potem do Australii, Afryki Południowej, USA, Singapuru, no i do Indii. Będę tam promował moją nową książkę. Nie wiedzieć czemu, jestem tam ogromnie popularny. 15 milionów ludzi przeczytało w tym kraju moją powieść ,,Kain i Abel". Czuję się tam jak gwiazda muzyki pop.

To pewnie nie ma Pan już czasu na sport. A przecież kiedyś był Pan reprezentantem Wielkiej Brytanii w biegu na 100 metrów...

Wciąż trenuję pięć razy w tygodniu pod okiem mojego trenera z Nowej Zelandii. Biegam, pływam, gram w rugby.

Nie wierzę. Jakim cudem w takim razie napisał Pan tyle książek?

Wstaję codziennie o 5.30 rano. Już o 6 jestem przy biurku i pracuję do 8. Potem poświęcam 2 godziny na sport. Punktualnie o 22 jestem w łóżku, a popołudniowe przerwy w pisaniu wykorzystuję na relaks przy herbacie.

Pokaż, kogo popierasz. Już dziś oddaj głos na prezydenta Krakowa
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Starcie pseudokibiców w Krakowie: tłukli kijami i butelkamiMaciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jeffry Acher: Zacząłem pisać książki, bo nie miałem ani grosza - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto