Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

- Jest... lepiej nie mówić - twierdzą prywatni zarządcy budynków

ELŻBIETA ADRYAŃSKA
Odnowione elewacje kamienic nie zawsze odzwierciadlają prawdziwą kondycję finansową ich zarządców, których kłopoty odbijają się na standardzie życia ich lokatorów. TOMASZ BAŁDYS
Odnowione elewacje kamienic nie zawsze odzwierciadlają prawdziwą kondycję finansową ich zarządców, których kłopoty odbijają się na standardzie życia ich lokatorów. TOMASZ BAŁDYS
Choć budynki mają nowych, prywatnych zarządców, pieniądze z gminy i wpłaty lokatorów przekazywane są za pośrednictwem ZBM. - Zarządzam kilkudziesięcioma nieruchomościami.

Choć budynki mają nowych, prywatnych zarządców, pieniądze z gminy i wpłaty lokatorów przekazywane są za pośrednictwem ZBM.
- Zarządzam kilkudziesięcioma nieruchomościami. Jedynym "niepłatnikiem" jest ZBM TBS I - to tylko jeden z najczęściej powtarzających się zarzutów, jakie pod adresem nowego prezesa ZBM TBS I, Jerzego Codogniego, uprzednio szefa ZBM TBS II, wysuwają prywatni zarządcy budynków w części należących do gminy, w części do prywatnych właścicieli. Podejrzewają nawet nowego, "starego" prezesa o chęć usunięcia ich z rynku, jako poważnego zagrożenia dla dalszej egzystencji byłego monopolisty. Dziwią się, że podobnych kłopotów nie mają z ZBM TBS II, który po prezesie Codognim objęła Barbara Orłowska.

Jak dowiedzieliśmy się w Urzędzie Miejskim, większość pieniędzy dla wspólnot przekazano ZBM-owi w kwietniu. Opóźnienia były jedynie w funduszu remontowym.

- Płacimy zgodnie z obowiązującymi przepisami - powiedział Jerzy Codogni. - Opóźnienia powstały, gdyż czekaliśmy na ustalenia gminy w zakresie świadczeń. Pieniądze na nasze konto z Wydziału Gospodarki Nieruchomościami wpłynęły dopiero w lipcu, wraz z podjęciem uchwały o finansowaniu zgodnie z ubiegłorocznymi zasadami. Ponadto po sześciu miesiącach od podjęcia poprzedniej uchwały zmniejszono kwoty przeznaczone na remonty.

- To nieprawda - tłumaczy Małgorzata Łazowy z Wydziału Gospodarki Urzędu Miejskiego. - Budżet gminny, podobnie jak centralny ,obcięto" już wcześniej. O tym, że gmina da tyle pieniędzy co w roku ubiegłym i nie należy podwyższać funduszu remontowego poinformowaliśmy na piśmie zarówno zarządców prywatnych, jak i ZBM. Wstrzymywaliśmy finansowanie tylko tam, gdzie kwoty te nie były przegłosowane przez wspólnoty. Jeżeli głosowanie się odbyło, wypłacaliśmy, bo i tak przegralibyśmy sprawę w sądzie.

Raman Sylwestrzak, który według prezasa ZBM TBS I otrzymał do tej chwili 87 proc. przekazanych przez gminę funduszy, nie posiada się ze zdziwienia. - W życiu nie widziałem takich pieniędzy! ZBM TBS I dopiero w lipcu zaczął przekazywać nam część kwot, z którymi zalegał od marca. Zaległości nie uregulował do dziś.

Słowom prezesa zaprzecza też inny z największych prywatnych gliwickich zarządców, Adam Neumann. - Jestem zarządcą budynków, których współwłaścicielem jest gmina, od blisko trzech lat. W przeszłości ZBM był nienajgorszym płatnikiem. Od marca tego roku sytuacja jest po prostu tragiczna. Na wiosnę przejąłem 4 nieruchomości, a do dziś nie przekazano mi wymaganej dokumentacji. Zebrania roczne, które według ustawy powinny zakończyć się w I kwartale roku, z winy ZBM zwoływane są dopiero jesienią.

Odmiennego zdania są dyrektor Jan Sochecki i Monika Frączek Wiercigroch z ZBM TBS I. - Zebrania roczne odbywają się u nas od marca do maja chyba, że wspólnota żąda ich powtórzenia. Jesteśmy w dużo trudniejszej sytuacji niż ZBM TBS II, który ma o 3/4 mniej wspólnot. Mamy ich około 900, z czego aż 140 z przekazanym zarządem. Z tej ostatniej liczby jedynie w 14 udział gminy przekracza 50 procent, więc ewentualne opóźnienia nie powinny ważyć w istotny sposób na finansowej kondycji prywatnych zarządców. Chcąc zjednać sobie właścicieli nieruchomości, zarządcy proponują zbyt niskie zaliczki na fundusz eksploatacyjny, co przy kosztach usług panujących na rynku powoduje w konsekwencji brak środków na ich koncie.

Dyrektor Sochecki wyjaśnia nam także, iż opóźnienia te są zawinione w głównej mierze przez nich samych.

- Jako "strażnik" gminnych pieniędzy, bardzo skrupulatnie sprawdzamy wszelkie faktury i sprawozdania finansowe - podkreśla Jan Sochecki. - Zdarzają się tak karygodne błędy jak niewłaściwy adres nieruchomości, brak podpisu, pieczątki, numeru konta wspólnoty (jeden z zarządców podał nam swoje prywatne konto!), czy ukrywanie w kosztach eksploatacji takich niespodzianek jak rachunek za wymianę szyby w samochodzie, prenumeratę gazet, czy... mandat karny. Dla ułatwienia rozliczeń przygotowaliśmy nawet z własnej inicjatywy specjalne druki, które niebawem otrzymają wszyscy zarządcy.

- Przekazywanie pieniędzy prywatnym zarządcom za pośrednictwem Zarządu Budynków Miejskich to niestety zaszłość, z czasów gdy miał on pieczę nad wszystkimi gminnymi budynkami - podsumowuje prezydent Gliwic, Zygmunt Frankiewicz. - Nie ukrywam, że poczyniliśmy już pewne kroki w celu zmiany tego "chorego układu".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto