Kibole GKS-u Jastrzębie założyli gang. Handlowali narkotykami i dopalaczami. Ich proces rozpocznie się później. Zachorował jeden z obrońców

Na 12 czerwca został wyznaczony termin pierwszej rozprawy przeciwko 25 osobom, którym śledczy zarzucają członkostwo w zorganizowanej grupie przestępczej. Miała ona działać głównie w Jastrzębiu-Zdroju, ale też Bielsku-Białej i innych miastach południowej części woj. śląskiego i zajmować się handlem dopalaczami, a także narkotykami przemycanymi z Holandii i Czech.

- W trakcie swojej działalności grupa przestępcza wprowadziło do obrotu ponad 160 kg dopalaczy alfa, ponad 15 kg marihuany, kilka tysięcy tabletek MDMA (odmiana ekstazy). Do tego sprzedała też mniejsze ilości substancji psychotropowej HEKSEN - wylicza prok. Arkadiusz Kwapiński, zastępca prokuratora rejonowego w Jastrzębiu-Zdroju.

W przewidzianym terminie proces jednak nie ruszył. Dlaczego? Z powodu braku możliwości obecności obrony. - Jeden z obrońców złożył do sądu zwolnienie lekarskie - informuje jastrzębska Prokuratura Rejonowa. Nie wiadomo jednak, kogo miał on reprezentować i czy z jego usług miała korzystać jedna, czy też więcej z oskarżonych osób.

Wiadomo natomiast, że z tego samego powodu nie odbędzie się także druga z rozpraw, która miała się toczyć przed rybnickim Sądem Okręgowym 14 czerwca. Wstępnie nowa data rozpoczęcia procesu to 19 czerwca.

Jak wynika z ustaleń prokuratury, zorganizowana grupa przestępcza była związana ze środowiskiem pseudokibiców GKS-u Jastrzębie. Przynależeli do niej wszyscy, którzy mają zasiąść na ławie oskarżonych. Wśród kilkudziesięciu osób znalazły się również dwie kobiety. - Oskarżeni to głównie ludzie młodzi w większości mieli już konflikt z prawem - wskazuje prok. Arkadiusz Kwapiński.

Na czele przestępczej grupy zdaniem prokuratury stał 31-letni Dawid K., pseudonim Wąski. Oficjalnie miał pracować jako przedstawiciel handlowy. Inni z istotnych członków grupy to: Artur K., ps. Koken oraz były żołnierz Michał K. Ważną postacią w niej był też Tomasz W., pełniący rolę "silnorękiego". To on miał przymuszać - często w brutalny sposób - do spłaty długów wobec grupy, osoby, które nie były w stanie zapłacić za kupowany od niej towar.

Działalność grupy porównywana jest przez oskarżenie do mafii. Jastrzębie - czyli miasto, w którym głównie funkcjonował gang miało być podzielone na wpływy - zaś w samej grupie miała obowiązywać hierarchia.

- Osoby niżej stojące w hierarchii realizowały polecenia "kierownika" i zajmowały się hurtową sprzedażą narkotyków i dopalaczy, a także siłowym odzyskiwaniem pieniędzy w wypadku opóźnień w płatnościach - zauważa prok. Kwapiński.

Według śledczych gang działał przez pięć lat. Jego działalność rozpoczęła się w 2017 roku. Został rozbity w kwietniu 2022 roku. Wówczas Centralne Biuro Śledcze Policji przeprowadziło zakrojoną na szeroką skalę akcję - wzięło w niej udział nawet 200 funkcjonariuszy - wymierzoną w kiboli. Zatrzymania miały miejsce jednak również i później. W marcu 2023 roku do sądu w Rybniku skierowanego przeciwko nim akt oskarżenia.

W tym czasie - jak ustaliła prokuratura - przestępcy mieli osiągnąć zyski w wysokości niespełna 6 milionów złotych. Obecnie 13 z oskarżonych przebywa w areszcie.

- Wobec pozostałych oskarżonych stosowane są wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji z zakazem opuszczania kraju i poręczeń majątkowych - mówi zastępca prokuratora rejonowego z Jastrzębia.