MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Knurowianie nie wiedzą, gdzie się zwracać po pomoc

Marlena Polok-Kin
Miało być lepiej – jest gorzej. Pacjenci knurowskiego ZOZ-u nie wiedzą, gdzie się zgłaszać po pomoc po osiemnastej, gdy zamknięte są przychodnie. – W naszej poczekalni dochodzi do dantejskich scen, ponieważ ludzie, którzy korzystali od dawna z naszych usług nie wiedzą, że muszą pójść gdzie indziej – mówi dr Artur Kurdasiński. MIKOŁAJ SUCHAN
Miało być lepiej – jest gorzej. Pacjenci knurowskiego ZOZ-u nie wiedzą, gdzie się zgłaszać po pomoc po osiemnastej, gdy zamknięte są przychodnie. – W naszej poczekalni dochodzi do dantejskich scen, ponieważ ludzie, którzy korzystali od dawna z naszych usług nie wiedzą, że muszą pójść gdzie indziej – mówi dr Artur Kurdasiński. MIKOŁAJ SUCHAN
Jeszcze niedawno powody do narzekań mieli knurowanie, którymi opiekowały się przychodnie Unii Brackiej. Ludziom doskwierało, że nie mogą korzystać z usług pogotowia ratunkowego w Knurowie.

Jeszcze niedawno powody do narzekań mieli knurowanie, którymi opiekowały się przychodnie Unii Brackiej. Ludziom doskwierało, że nie mogą korzystać z usług pogotowia ratunkowego w Knurowie. Tak zwanej pomocy nocnej i świątecznej nie mogli bowiem otrzymywać na miejscu, a do tego był kłopot, kiedy wzywali miejscowe pogotowie. Bo przysługiwała im „bracka” karetka, z Gliwic. Ale to już przeszłość. Teraz kompletny szok przeżyli wszyscy pozostali, czyli pacjenci Zakładu Opieki Zdrowotnej. Z grubsza — rzecz dotyczy ponad 30 tysięcy mieszkańców. Wszystko dlatego, że przez dwa lata pacjenci ZOZ korzystali nocą i w święta z pomocy lekarzy pogotowia ratunkowego.

Sonda wśród mieszkańców, którą przeprowadziliśmy na ulicach Knurowa dowiodła, że ludzie nie wiedzą, gdzie mają pójść po pomoc. Co ważniejsze, nie wiedzą ani ci uszczęśliwieni z Unii Brackiej, ani też pacjenci podlegający pod ZOZ. Zwłaszcza ci ostatni są zdezorientowani.

– Kiedyś jechałam z córeczką, która się oparzyła, do szpitala w Gliwicach, bo jestem w Unii Brackiej — powiedziała nam Agnieszka Mazur. — To super, że mogę teraz załatwić wszystko w Knurowie, ale szkoda, że nic o tym nie wiedziałam.

Ojciec dwójki dzieci, pan Harald, jest zdezorientowany:
– Jak to? Mieszkam o krok od pogotowia, a mam lecieć na Kazimierza Wielkiego? To głupie!
Także dla pracowników knurowskiego pogotowia ta sytuacja jest nowa i zwłaszcza w pierwszych dniach stycznia sprawiała, że i oni byli zdezorientowani. Zwłaszcza że pacjenci mieli pretensje właśnie do nich.

– W naszej poczekalni dochodzi do dantejskich scen, ponieważ ludzie, którzy korzystali od dawna z naszych usług nie wiedzą, że teraz muszą pójść gdzie indziej — mówi dr Artur Kurdasiński. — W szczególnych przypadkach nie odsyłamy ludzi, którzy już do nas dotarli. Przecież każdy z nas jest człowiekiem!

Sygnały o tym galimatiasie znane są władzom Knurowa.
– Problem w tym, że nie mamy na to wpływu. Rynek usług medycznych to dziś biznes, co nie zmienia faktu, że jesteśmy zaniepokojeni tą sytuacją — podkreśla wiceprezydent Knurowa, Kazimierz Szczypka.
Ale po kolei: Unia Bracka podpisała z Wojewódzkim Pogotowiem Ratunkowym umowę, zgodnie z którą pomocy tego typu udzieli knurowskie pogotowie. Natomiast nowy dyrektor knurowskiego ZOZ-u, Marcin Stonczek postanowił odzyskać od pogotowia pomoc wyjazdową i ambulatoryjną dla swoich pacjentów. Oznacza to, że wziął na siebie świadczenie tych usług. Dlaczego odzyskać? Jak nam powiedział, jego poprzednik na kilka dni przed swoim odejściem podpisał oświadczenie, na mocy którego tę opiekę — jak poprzednio — scedował na knurowskie pogotowie część szpitalnego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Stronczek stwierdził, że w trudnej sytuacji szpitala, który ma co najmniej 6 mln 370 tys. zł długu, to niegospodarność. — Udaliśmy się do NFZ-u, żeby odzyskać to zadanie no i udało się – mówi Stronczek. – Teraz nocna pomoc ambulatoryjna odbywa się na Kazimierza Wielkiego, a jeśli trzeba wyjechać — mamy karetkę w szpitalu, z firmy Pactor. Czasem jedzie do chorego lekarz własnym samochodem, więc jest jeszcze taniej, Pacjenci powinni też trafiać na izbę przyjęć szpitala. A nam się ilość pacjentów na izbie przyjęć nie zmieniła, teraz jednak sytuacja się klaruje, bo dotąd mieliśmy pełno pacjentów za których nie mieliśmy płacone, a to przynosiło deficyt.

Szkoda tylko, że akcja informacyjna, o której mówi dyrektor, kuleje. Najlepszym przykładem niech będzie fakt, że nawet w Centrum Ratownictwa Gliwice dyspozytorzy nie zostali dostatecznie poinformowani gdzie kogo posyłać.


Gdzie do lekarza?

Opiekę medyczną po godzinie 18., kiedy nieczynne są przychodnie, a także opiekę w dni świąteczne i wolne od pracy świadczy dla pacjentów Unii Brackiej pogotowie z Knurowa. Natomiast pacjenci podlegający pod ZOZ powinni się zgłaszać do dyżurującej poradni przy ul. Kazimierza Wielkiego, tel. 235-11-13 w godz. od 20. do 8. rano oraz na izbę przyjęć knurowskiego szpitala. Pogotowie ratunkowe – jak dotąd – we wszystkich przypadkach interweniuje, kiedy chodzi o zagrożenie ludzkiego życia.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto