Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konflikt w gliwickim Oplu. Pracownicy boją się zmian w trybie pracy i wynagrodzeniu wraz z nadejściem nowego właściciela

Redakcja
Konflikt w gliwickim Oplu narasta? Pracownicy obawiają się o swoje miejsca pracy i zmiany wraz z nadejściem nowego pracodawcy
Konflikt w gliwickim Oplu narasta? Pracownicy obawiają się o swoje miejsca pracy i zmiany wraz z nadejściem nowego pracodawcy Marzena Bugała
W piątek 13 grudnia 2019 w zakładzie produkcyjnym Opla w Gliwicach odbyły się tzw. masówki. Pracownicy boją się zmian w trybie zatrudnienia, które mogą nadejść wraz z nadejściem nowego pracodawcy. Opel uspokaja, chociaż pracownicy nie patrzą optymistycznie w przyszłość.

Konflikt w Oplu dotyczy zasad transferu pracowników do nowej spółki mającej produkować samochody dostawcze. Decyzję o zmianie profilu produkcyjnego fabryki w Gliwicach koncern PSA, właściciel marki Opel podjął wiosną ubiegłego roku.

Pracownicy nie chcą zmieniać pracodawcy z Opel Manufacturing Poland na PSA MP, ponieważ obawiają się, że ich system pracy się zmieni, a ich wynagrodzenie pozostanie na takim samym poziomie.

Masówki w gliwickim Oplu

- Obawiamy się, że bez naszej zgody zostanie wprowadzony czterobrygadowy tryb pracy, system równoważny, czy system dwunastomiesięczny, oczywiście bez naszej zgody – tłumaczy Mariusz Król, przewodniczący Solidarności w Opel Manufacturing Poland. - Słyszymy od zarządu, że będziemy dostawać takie samo wynagrodzenie. Nie jest to prawdą. Do tej pory zarabialiśmy określone pieniądze pracując od poniedziałku do piątku. Teraz oferuje nam się prace w trybie czterobrygadowym bez podniesienia stawki. To nie jest to samo wynagrodzenie. Nasze zarobki będą niższe, w stosunku do wykonywanej pracy – dodaje.

- Podpisałam umowę, w której jasno przedstawione zostały warunki, na jakich jestem zatrudniona. Ośmiogodzinny czas pracy od poniedziałku do piątku. Teraz dowiaduję się, że mam pracował również w weekendy. Nie wyobrażam sobie tego. Samotnie wychowuję dziecko i zmiana trybu pracy jest w moim przypadku niemożliwa – żali się jedna z pracownic Opla.

Opel Manufacturing Poland twierdzi, że pracownicy nie muszą obawiać się wprowadzenia takich zmian, chociaż jak twierdzą pracownicy, firma już wprowadza sześciodniowy rozkład pracy.

Przestrzegane będą normy czasu pracy takie jak średnio pięciodniowy tydzień pracy oraz przepisy o pracy w godzinach nadliczbowych i ich rozliczaniu, które są przewidziane przepisami Kodeksu Pracy – czytamy w stanowisku Opel Manufacturing Poland w tej sprawie.

Pracownicy boją się o swoje miejsca pracy

Średni pięciodniowy czas pracy może niestety oznaczać, że pracownicy firmy będą pracować więcej w czasie, gdy zapotrzebowanie w firmie wzrasta, by później pracować mniej, lub wcale.

- Obawiamy się tego, że będziemy pracować jak i kiedy chce pracodawca – mówi Łukasz Piwowar, teamlider na wydziale montażu w Opel Manufacturing Poland. - W okresie wakacyjnym, gdzie zapotrzebowanie jest większe, mamy pracować przez sześć dni w tygodni, a zimą mamy nie pracować wcale - zakończył

Związkowcy obawiają się również, że nowa spółka powstała tylko po to, aby zmniejszyć zatrudnienie i obniżyć koszty. Część pracowników, zdaniem związkowców, aby zachować swoje stanowiska miała bowiem zwolnić się z OMP i przejść do nowego podmiotu, gdzie zaoferowano im gorsze warunki. OMP i PSA MP zaprzeczają jednak, że taka sytuacja miała miejsce.

- Zatrudnianie pracowników w nowym podmiocie odbywa się na podstawie umów o pracę takiego samego rodzaju jak dotychczasowe w OMP oraz na nie gorszych warunkach pracy i płacy. Nieprawdą jest, że osoby te straciły ciągłość stażu pracy i zaoferowano im gorsze warunki zatrudnienia. Faktem jest, że pracownicy ci zachowali co najmniej tak dobre warunki zatrudnienia jak dotychczasowe w OMP oraz ciągłość stażu i warunki płacy oraz inne przywileje. Dotyczy to obecnie zatrudnionej w PSAMP grupy 37 pracowników, jak i kolejnych, którzy będą zatrudniani w PSAMP, niezależnie od formy prawnej, w jakiej będzie następowało przejście do nowego zakładu – czytamy w oświadczeniu firmy.

Pracownicy gliwickiego Opla chcieliby usłyszeć jasne deklaracje odnośnie swojej przyszłości. Wciąż nie wiadomo, czy wszyscy pracownicy będą mogli liczyć na zatrudnienie w nowej spółce. Zdaniem związkowców, wciąż istnieje obawa, że ponad połowa pracowników straci z dnia na dzień pracę.

- W tej chwili nie wiemy nawet ile osób będzie mogło liczyć na pracę w nowej firmie i przede wszystkim, na jakich zasadach – tłumaczy Mariusz Król. - W dodatku wciąż wisi nad nami widmo zlikwidowania całej jednej zmiany. Oznacza to, że setki ludzi straci pracę z dnia na dzień. W tej chwili o swoje stanowiska obawia się cały zakład, czyli ok. 2 tysięcy ludzi – dodaje.

Konflikt w gliwickim Oplu

Opel Manufacturing Poland tłumaczy, że związki zawodowe są informowane o wszystkim, chociaż według prawa nie muszą. Jak czytamy w stanowisku firmy:

„Prawo nie przewiduje obowiązku uzgodnienia z organizacjami związkowymi regulacji istniejących u nowego pracodawcy, ale mimo to strona związkowa, jest na bieżąco informowana o warunkach pracy i wynagradzania w nowej fabryce, a także o projektowanej produkcji w nowym zakładzie Groupe PSA w Polsce. Związki zawodowe działające w Opel Manufacturing Poland nie mają podstawy prawnej do występowania w roli strony w odniesieniu do nowej spółki PSA MP.”

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto