Jego częścią ma być załącznik, w którym zapisano podział zasobów kopalni między kop. Bielszowice, a Knurów-Szczygłowice. Efektem ma być zwolnienie 3 tys. osób.
- Nie wiedzieliśmy o powołaniu takiego zespołu. Po co kilka lat temu łączono obie kopalnie, by je teraz dzielić? - pyta Bogusław Ziętek z Sierpnia'80. - Po rozparcelowaniu zasobów w Sośnicy-Makoszowy zostaną "ogryzki". W ciągu trzech lat ta kopalnia przestanie istnieć.
Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej twierdzi tymczasem, że załącznik informujący o podziale kopalni nie powstał w spółce. Brak na nim czyjegokolwiek podpisu. Są za to ręczne dopiski, brak numeracji stron.
- W każdej firmie, gdy sytuacja tego wymaga, tworzy się natomiast podobne zespoły specjalistów. Ten nasz nie spotkał się jeszcze ani razu. Nie mógł więc podjąć żadnej decyzji - twierdzi Madej. - A został powołany, bo kopalnia Sośnica-Makoszowy nie realizuje zadań w zakresie wydobycia i pozyskiwuje niewłaściwej jakości węgiel. Niepokoją też wyniki ekonomiczne.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?