Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mediatorzy pomagają winnym i pokrzywdzonym

Ryszard Pacer
Mediatorka Joanna Piórkowska (z lewej) w rozmowie z Ewą Krukowską, prezesem Sądu Okręgowego w Gliwicach, która jest wielką zwolenniczką sprawiedliwości naprawczej. Fot. Ryszard Pacer
Mediatorka Joanna Piórkowska (z lewej) w rozmowie z Ewą Krukowską, prezesem Sądu Okręgowego w Gliwicach, która jest wielką zwolenniczką sprawiedliwości naprawczej. Fot. Ryszard Pacer
Stało się nieszczęście. Grupa ośmiolatków wracała ze szkoły. Dzieci w tym wieku mają wiele energii i nie zawsze są grzeczne. Ci chłopcy dawali jej upust przekomarzając się i popychając.

Stało się nieszczęście. Grupa ośmiolatków wracała ze szkoły. Dzieci w tym wieku mają wiele energii i nie zawsze są grzeczne. Ci chłopcy dawali jej upust przekomarzając się i popychając. Pechowo jeden chłopiec pchnął drugiego wprost pod nadjeżdżający samochód. Malec doznał urazu nogi.
Przeszedł długie leczenie obejmujące operacje i rehabilitację. Wypadek pozostawił także uraz psychiczny.

Chłopiec moczył się w nocy. Powróciła, wcześniej wyleczona wada wymowy. Jednak także sprawca wypadku, jego szkolny kolega, nie wyszedł bez szwanku ze zdarzenia. Bardzo się przestraszył i uciekł. Także moczył się w nocy. Rodzicom powiedział, że pies przestraszył jego kolegę i dlatego ten wpadł pod auto. Między obiema, wcześniej znającymi się rodzinami wyrósł mur nieporozumienia i żalu. Rodzice poszkodowanego chłopca nie rozumieli dlaczego sprawca nawet nie odwiedzi swego kolegi. Z kolei rodzice sprawcy nie mieli świadomości jego "winy".

Kłótnia czy zabawa

Sprawa trafiła do sądu rodzinnego, który sprawę przekazał mediatorowi. Obie rodziny spotkały się w obecności Joanny Piórkowskiej, prezes gliwickiego oddziału Polskiego Centrum Mediacji. - Sytuacja była napięta - opowiada Joanna Piórkowska. - Ale powoli obie rodziny zaczęły ze sobą rozmawiać. Po raz pierwszy od wypadku. Chłopcy spotkali się ze sobą w osobnym, pełnym zabawek pokoju. Najpierw bardzo na siebie krzyczeli, potem zaczęli rozmawiać. Po pewnym czasie zaczęli się razem bawić. Były przeprosiny, przebaczenie i pojednanie.
Od 1998 roku, kiedy weszły w życie przepisy o mediacji, sądy mają możliwość odsyłania niektórych spraw do rozstrzygnięcia mediatorom. To osoby, które nie są prawnikami, ale mają kwalifikacje z dziedziny psychologii, pedagogiki lub resocjalizacji, mają predyspozycje mediacyjne i przeszły przeszkolenie.
- Mediatorzy zajmują się przeważnie przestępstwami przeciwko rodzinie, groźbami karalnymi itp, które nie zawierają wysokiego stopnia szkodliwości społecznej - wyjaśnia Joanna Piórkowska.

Różne opinie

Rzecz jest stosunkowo nowa i nie wszyscy sędziowie są jeszcze przekonani do korzystania z możliwości rozstrzygania spraw przez mediatorów. W Stanach Zjednoczonych i krajach Europy Zachodniej instytucja mediatorów jest znana od dziesięcioleci. Zaliczana jest do tak zwanej "sprawiedliwości naprawczej". Chodzi o to, że w klasycznym postępowaniu sądowym na pierwszym planie jest interes wymiaru sprawiedliwości. Tak skonstruowany jest system prawny. Nie zawsze się tak dzieje, ale zdarza się, że interesy pokrzywdzonego są ignorowane. Ważne jest wymierzenie sprawiedliwości w imieniu państwa. Można powiedzieć, że sprawiedliwość naprawcza jest próbą zmiany społecznej rzeczywistości, uczynienia jej bardziej humanitarną.
Wielką zwolenniczką sprawiedliwości naprawczej, a w szczególności mediacji jest Ewa Krukowska, prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach. ? Zainteresowałam się tym już w 1997 roku, kiedy uchwalono nową kodyfikację karną - mówi. - Uczestniczyłam w konferencji poświęconej temu zagadnieniu, a zorganizowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości i Radę Europy. Dostrzegłam w tym szansę na lepsze rozwiązanie wielu spraw, niż jest to możliwe przy stosowaniu klasycznej drogi sądowej. Ewa Krukowska jest przekonana, że rozstrzyganie konfliktów drogą mediacji może być bardzo efektywne.
- Podchodzę do tego pragmatycznie - zapewnia. - Sądy są przeciążone i wiele "drobnych" spraw może być rozwikłanych poza klasycznym wymiarem sprawiedliwości. W sprawach rodzinnych, konfliktach sąsiedzkich itp. często zdarza się, że wyrok sądu niewiele daje. Rozmowa skonfliktowanych stron, daje często dużo większe szanse na trwałe rozwiązanie problemu, niż wyrok.
To przekonanie Ewy Krukowskiej o pożytkach społecznych wynikających z mediacji zaowocowało nadzwyczajną ilością spraw kierowanych do tej formy rozstrzygania przez Sąd Rejonowy w Gliwicach i inne, podległe tutejszemu sądowi okręgowemu. O ile w ubiegłym roku, w całej Polsce skierowano do mediacji 2016 spraw, to sędziowie z Sądu Rejonowego w Gliwicach, takich spraw skierowali 241. Innymi słowy 12 procent wszystkich spraw poddawanych w Polsce mediacji, rozgrywa się w Gliwicach. Z kolei sędziowie wszystkich sądów rejonowych podległych gliwickiemu okręgowi skierowali do mediacji w roku 2003 aż 561 spraw, a zatem niemal 28 procent wszystkich w naszym kraju.
Ilość ta stale się zwiększa. W pierwszym półroczu tego roku sędziowie w gliwickim okręgu przekazali mediatorom już 483 spraw z czego zakończono 453 postępowania. - Ważna jest także skuteczność - informuje Ewa Krukowska. - Jest ona w Gliwicach wysoka, bo z 453 zakończonych mediacji, ugodą zakończyło się aż 308.


Prof. dr hab. Marek Safjan, prezes Trybunału Konstytucyjnego:
Mediacja stanowi ważny sposób rozwiązywania konfliktów pozostając jednocześnie istotnym uzupełnieniem klasycznych form funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Mediacja umożliwia także osiągnięcie porozumienia bez potrzeby sięgania do skomplikowanych, kosztownych i długotrwałych procedur sądowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto