Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mylą się tylko raz

Elżbieta Adryańska
Gliwiccy saperzy na jednym z czterech polskich poligonów w Wędrzynie. / arc.
Gliwiccy saperzy na jednym z czterech polskich poligonów w Wędrzynie. / arc.
Jutro Dzień Sapera. W gliwickim garnizonie okazję do świętowania będzie miało około setki osób. Z licznych niegdyś formacji ostały się jedynie kompania ratownictwa inżynieryjnego w 19.

Jutro Dzień Sapera. W gliwickim garnizonie okazję do świętowania będzie miało około setki osób. Z licznych niegdyś formacji ostały się jedynie kompania ratownictwa inżynieryjnego w 19. batalionie obrony terytorialnej i pluton saperów w 6. batalionie desantowo-szturmowym. To efekt realizowanych od kilku lat, zgodnie z międzynarodowymi umowami, redukcji liczebności armii. Wysoko wyspecjalizowana kompania ratownictwa ma pod swą opieką rejon całego Śląska. W sytuacjach kryzysowych lub podczas klęsk żywiołowych współpracuje z państwową strażą pożarną i innymi służbami.

Gdzie diabeł nie może...

Saperów ceniono zawsze. Najbardziej jednak w latach powojennych. Nikt nie mógł zastąpić ich przy rozminowywaniu terenu, czy odgruzowywaniu zburzonych miast, podczas którego tylko oni byli w stanie bez uszczerbku dla zdrowia i życia unieszkodliwić znajdywane tam niewybuchy i niewypały. Szybko i fachowo wznosili prowizoryczne mosty, które, jak wszystko co tymczasowe w tamtych czasach, przetrwały wiele dziesiątek lat. Nieoceniona była ich pomoc podczas klęsk żywiołowych, a i przy żniwach można było liczyć na pomoc chłopaków w zielonych mundurach. Czasy huraoptymizmu dawno minęły. Budową wszelkich obiektów zajmują się dziś specjalistyczne firmy. Na większość prac obowiązują przetargi. Na wykorzystanie wojska do jakichkolwiek zadań, nawet w chwili klęski żywiołowej, trzeba dziś wniosku wojewody, bo wiąże się to z odpowiednimi kosztami i zgody wyższych władz wojskowych.

- Dla saperów wojna nie skończyła się w maju 1945 roku - mówi płk Tadeusz Swaryczewski, były dowódca brygady saperów w Brzegu, dyrektor gliwickiej, jedynej w powiecie szkoły średniej o profilu wojskowym. - I dziś wzywani są do unieszkodliwiania pozostałości z II a nawet I wojny światowej. Saperzy stanowią też pokaźną część wszystkich polskich kontyngentów w rejonach międzynarodowych konfliktów. Pułkownik Swaryczewski nazywa saperów klasą robotniczą wojska. To oni idą pierwsi, by przygotować przedpole walki i ostatni, gdy inni dawno zdejmą już mundury. Nadal uczestniczą w zwalczaniu skutków klęsk żywiołowych, a swymi umiejętnościami i specjalistycznym sprzętem wspomagają działania ekip wznoszących szczególnie skomplikowane konstrukcje inżynierskie. Tadeusz Swaryczewski swoje święto uczci pod warszawskim pomnikiem sapera, gdzie w samo południe rozpoczną się centralne uroczystości.

Nie mają czasu świętować

W dzisiejszych, niespokojnych czasach, saperów czekają nowe wyzwania. Być może, w niedalekiej przyszłości saperzy będą musieli pomagać przy rozbrajaniu podkładanych przez terrorystów bomb?

Saper, podobnie jak lekarz, nie ma czasu świętować, dlatego w 6. batalionie desantowo-szturmowym odbędzie się jutro jedynie uroczysty apel. Podczas zbiórki zostaną wyróżnieni i uhonorowani najlepsi żołnierze z plutonu, a także żołnierze i oficerowie tej specjalności, pracujący w sztabie i logistyce - mówi szef sztabu jednostki nr 4115, mjr Jarosław Kowalski. Osobną uroczystość dla swych podwładnych planuje dowódca 19. batalionu obrony terytorialnej, czyli jednostki nr 3959, zarazem dowódca całego gliwickiego garnizonu, ppłk Marek Sielski. Brązowe berety również zgromadzą się na uroczystym apelu. Rozkazem dowódcy jednostki najlepsi z nich zostaną mianowani na wyższe stopnie i nagrodzeni urlopami i nagrodami rzeczowymi.

Ppłk dypl. Marek Sielski, dowódca garnizonu

Uważam, że moi podwładni są dobrze wyszkoleni, pomimo skrócenia obowiązkowej służby wojskawej do 12 miesięcy. Sprawdzają się nie tylko w warunkach bojowych. W przypadkach klęsk żywiołowych, jak na przykład pamiętna powódź sprzed kilku lat, to właśnie na ich barkach spoczywa największa odpowiedzialność za życie i zdrowie ludzi, oraz bezpieczeństwo ich dobytku.

Nowa kompania

W 19. batalionie obrony terytorialnej (brązowe berety) jest kompania ratownictwa inżynieryjnego, w skład której wchodzi 5 plutonów saperów: pluton saperów, pluton techniczny, pluton inżynieryjny, pluton maszyn inżynieryjnych i pluton ewakuacji. W 6. batalionie desantowo-szturmowym (czerwone berety, inaczej komandosi) jest jeden pluton saperów. Plutony liczą po kilkunastu żołnierzy, w sumie około sto osób.Na wyposażeniu gliwickiego garnizonu są między innymi: 3 amfibie PTS, mogące przewieźć na odległość do 50 km jednorazowo do 70 żołnierzy, lub 30-40 osób z podręcznym dobytkiem i 6 nieco mniejszych łodzi desantowych, wywrotki o dużej ładowności, żurawie dźwigowe, samochody ciężarowo-terenowe i zestawy minerskie.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto