Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na os. Kopernika w Zabrzu graffiti malował pochodzący z Gliwic ksiądz [ZDJĘCIA]

Justyna Toros
Ojciec Paweł graffiti maluje od czasów szkoły średniej. Po święceniach pomagał w dekorowaniu szkół i ścian. Pierwsze ewangelizacyjne graffiti stworzył w Zabrzu.

Graffiti kojarzą się przede wszystkim z wandalizmem. Jednak grafficiarze mogą wykorzystywać swój talent w również dobrych celach. W ten sposób swój talent, do malowania na ścianach, wykorzystuje ojciec Paweł Zyskowski, redemptorysta pochodzący z Gliwic, a obecnie przebywający na placówce w Szczecinku.

Zaczęło się już w szkole średniej.

- Miałem kolegę, który interesował się malowaniem - opowiada o. Paweł. - Zawsze posiadałem zdolności manualne (plastyczne), wykorzystałem je w ten sposób.

Redemptorysta w czasach licealnych malował bardzo dużo. Przyznaje, że nie zawsze legalnie.

- To zawsze jest taki pociągający dreszczyk - śmieje się zakonnik. - Element adrenaliny zawsze towarzyszy nielegalnym działaniom. Ale teraz jak opowiadam młodzieży o swojej pasji, staram się im podkreślić, że to niezgodne z prawem i mogą ich spotkać duże konsekwencje, przede wszystkim pieniężne. A te, nie ukrywajmy, najbardziej odczują rodzice.

Obecnie, ksiądz nie ma już tyle czasu na malowanie. Szuka okazji i miejsc, gdzie może coś przekazać. Swoje pierwsze ewangelizacyjne graffiti namalował niedawno w sąsiednim mieście, Zabrzu. Przyznaje, że to pierwszy obrazek, w tym stylu, który namalował na murze.

- Idea w Zabrzu zrodziła się trochę przez przypadek, nie była wcześniej zaplanowana - tłumaczy o. Paweł. - Myślę, że to Bóg tak pokierował. Ale graffiti w Zabrzu sprawiło mi bardzo dużo radości.

Ksiądz jest otwarty na wszelkie propozycje, bardzo chętnie pomalowałby też mury naszego i każdego innego miasta. Nie ukrywa, że nie chodzi i nie prosi o miejsce, na rysunki, zazwyczaj, to ktoś się do niego zgłasza. Obecnie, w Szczecinku, szykuje się do pomalowania salki przy kościele.

- Zawsze w malowaniu pomaga mi młodzież, to pozwala na bliższe poznanie się - mówi nasz rozmówca. - Wcześniej, przez 4 lata, uczyłem w gimnazjum, tam była grupa chłopców, która mi towarzyszyła. Również malowali graffiti, czegoś się przy tym nauczyli.

Ksiądz Paweł był wzorem dla młodych gimnazjalistów. Dzięki niemu, zobaczyli, że malowanie po murach, nie musi być aktem wandalizmu, ale prawdziwą sztuką.

Ojciec Paweł kieruje się w życiu zasadą ks. Jana Bosko: "Kochajcie to co kochają młodzi, a młodzi pokochają to co wy im przekazujecie". I dlatego potrafi tak dobrze współpracować z młodzieżą.

Puszka farby kosztuje ok. 15 zł, na mury chodzi ok. 20 puszek. Do tego potrzebny jest jeszcze jednokolorowy podkład. Ale na wszystko znajdą się pieniądze, ważne, że jest pasja, którą można dobrze wykorzystać.

Redemptorysta podkreśla, że to zupełnie normalne, że maluje graffiti. - Nie widzę nic niezwykłego, w moich rysunkach. Są księża którzy byli kibicami, księża metale, a nawet skinheadzi - tłumaczy.

- Jesteśmy ludźmi, z ludzi wzięci i do ludzi posłani, dlatego to normalne, że mamy swoje pasje. Niedobrze byłoby, gdybyśmy, po święceniach, rezygnowali z tego, co sprawia nam przyjemność.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto