Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie patrz wilkiem na wilka. On przecież nie jest taki zły

Redakcja
fot Cezary Korkosz RDOŚ w Katowicach
fot Cezary Korkosz RDOŚ w Katowicach

Od wieków wilki budziły silne emocje. Przez stulecia tępiono je i traktowano jak bestie. Dziś są pod ścisłą ochroną gatunkową. Mimo to nadal giną we wnykach, ich szczenięta zabierane są z nor i zabijane lub nielegalnie przetrzymywane przez ludzi. Kto ,,nakręca” te animozje? Ekolodzy są zgodni - ludzie.

,,Żyjemy w czasach nadmiernej wrażliwości w ochronie zwierząt, powiem bardzo delikatnie” (...) - wypalił podczas spotkania w Mławie Henryk Kowalczyk, minister środowiska. Ekolodzy ze zdumieniem przecierali oczy, a już kompletnie opadły im ręce, gdy usłyszeli ciąg dalszy ministerialnej wypowiedzi. ,,Wprowadziliśmy taką zasadę: RDOS-ie (regionalne dyrekcje ochrony środowiska) mają sugestię wręcz, żeby bardzo chętnie wyrażać zgody na odstrzały zwierząt chronionych gatunkowo (...), łosie, żubry, bobry też dużo szkód robią. Co do wilków, na razie te potrzeby nie są tak mocno zgłaszane. Ale myślę, że też zajdzie taka potrzeba”. I „zaszła” - po tym, jak niedawno w Bieszczadach wilk zaatakował dzieci. Nagle zrobiło się znów głośno o tym, że wilki mogą być dla człowieka zagrożeniem, a więc wrogiem.

Kto kogo powinien się bać?

Wokół wilków narosło wiele krzywdzących dla nich stereotypów. Tymczasem to właśnie wilki nierzadko są ofiarami spotkania z człowiekiem. W Polsce jest ich wciąż bardzo mało, a traktujemy je jak pasożyty, mimo że dla nikogo nie jest tajemnicą, jak ważną rolę pełnią w przyrodzie.

Na terenie województwa śląskiego wilki występują najliczniej w Beskidzie Żywieckim, Beskidzie Małym oraz Beskidzie Śląskim. Jednak obecnie stopniowo osiedlają się także w innych, nizinnych lasach regionu. Młode, dojrzałe osobniki wędrują nawet kilkaset kilometrów, aby znaleźć partnera i miejsce na założenie grupy rodzinnej. Wędrując między kompleksami leśnymi, przez poprzecinane drogami i ludzkimi osiedlami tereny, narażone są na wiele niebezpieczeństw. Nierzadko stają się ofiarami kolizji drogowych, giną we wnykach kłusowników lub są nielegalnie odstrzeliwane. Często też zapadają na podobne jak u psów choroby, które w przypadku dzikich zwierząt mogą być śmiertelne.

- Wilk boi się ludzi i jeśli nie jest przyzwyczajony, albo zaczepiany, ucieka przed nami - tłumaczy Jacek Bożek, szef Klubu Gaja, który od lat pracuje na rzecz ochrony zwierząt dodając, że najczęstszą przyczyną ludzko-wilczych animozji są szkody, które wyrządzają wilki wśród zwierząt gospodarskich. Sytuacji takich można jednak uniknąć dzięki właściwej opiece nad inwentarzem oraz stosowaniu odpowiednich zabezpieczeń. Proste, a skuteczne w użyciu, są fladry, czyli cienkie sznury z przywieszonymi paskami czerwonego, zwiewnego materiału oraz pastuchy elektryczne, którymi otacza się pastwiska. Dobrym sposobem jest posiadanie przeszkolonego owczarka podhalańskiego. Ważne jest także zabieranie na noc zwierząt z pastwisk. Zostawione bez opieki mogą się stać łatwą zdobyczą dla wilków. Inna sprawa, że stajemy się wobec dzikich przecież zwierząt coraz bardziej beztroscy i aroganccy.

To nie ,,mordka” z Facebooka

Jeśli dr hab. Sabina Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury ,,Wilk” się nie myli (a wiele wskazuje, że nie), to ,,sprawa wilka z Wetliny” (pseudonim nadany zabitemu wilkowi, który wcześniej zaatakował dzieci) jest już nie tylko kwestią ochrony gatunkowej, ale igraniem z życiem zwierząt oraz ludzi. Według biolożki, brak naturalnego strachu przed ludźmi i poszukiwanie jedzenia blisko osiedli mogły wynikać z przyzwyczajenia do podawania mięsa na tzw. czatowniach fotograficznych. To rozwijający się niebezpieczny biznes. Na czym polega? Za udział w kilkudniowym fotograficznym safari m.in. z polskimi wilkami niemieccy fotografowie płacą nawet kilka tysięcy euro. Dlatego w górach powstają wciąż nowe, stałe miejsca dokarmiania i wabienia zwierzyny. Właśnie w ten sposób mógł zostać wypaczony instynkt młodego wilka. W dodatku jedno z takich komercyjnych nęcisk znajduje się kilka kilometrów od wsi Wetlina, czyli blisko terenu, gdzie widziano wilka, który zaatakował dzieci.

- Jeśli nie chcecie odstrzałów, śmierci kolejnych polskich wilków, nigdy nie lajkujcie zdjęć zrobionych na nęciskach - mówi dr hab. Sabina Nowak i dodaje: ,,Jestem w stanie już rozpoznać pyski wilków, których zdjęcia pojawiają się na Facebooku. Apeluję do internautów, aby nie lajkowali tych rzekomo świetnych fotografii zrobionych w dzikiej scenerii”.

Wilk nie przeczyta ostrzeżenia

To my odpowiadamy za poszanowanie praw, jakie ma w naturalnym środowisku. - Nawet gatunki pospolite narażone są na wyginięcie - podkreśla dr inż. Robert Mysłajek ze Stowarzyszenia dla Natury ,,Wilk”. - Ludzie wpływają negatywnie w szczególności na gatunki wymagające ogromnych przestrzeni, np. duże drapieżniki - takie jak wilki. W ich przypadku działania ochronne powinny być prowadzone wszędzie, gdzie to tylko możliwe, a nie jedynie w niewielkich rezerwatach, parkach narodowych, czy na obszarach Natura 2000.

30 wilków - nie więcej - może żyć dziś na terenie woj. śląskiego. To dane wyłącznie orientacyjne, bo watahy nie respektują granic...

Elżbieta Kazibut -Twórz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto