Jak przekazała we wtorek gliwicka policja, obywatelka Ukrainy wracała do swojego kraju, by tam urodzić i być w tym czasie przy najbliższej rodzinie.
- Sytuacja potoczyła się jednak inaczej. Około 4 nad ranem, tuż przed Gliwicami, rozpoczął się poród. Personel pociągu natychmiast zadzwonił na numer alarmowy. Gdy skład wjeżdżał na peron, czekała tam już karetka - opisywali policjanci.
Okazało się, że poza personelem medycznym, potrzebna będzie również pomoc policjantów. Młoda kobieta powiedziała, że nie rodziny w Polsce ani żadnych znajomych, którzy mogliby zaopiekować się jej dwiema córkami, w wieku 7 i 4 lat. Dzieci nie mogły pozostać z matką w szpitalu. W związku z tym oficer dyżurny rozpoczął poszukiwania odpowiedniego miejsca dla dzieci.
- Na szczęście jedna z rodzin w Gliwicach, prowadząca pogotowie opiekuńcze, miała wolne miejsce i zgodziła się zaopiekować dziewczynkami. Policjanci wyposażyli radiowóz w foteliki dla dzieci i bezpiecznie zawieźli w nich obie dziewczynki do tymczasowego lokum, gdzie będą oczekiwać na powrót mamy ze szpitala - dodała policja.
(PAP)
Autor: Krzysztof Konopka
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?