Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NIK: W Polsce nie radzimy sobie z rakiem

Agata Pustułka
Polacy wciąż nie chcą badać się profilaktycznie
Polacy wciąż nie chcą badać się profilaktycznie fot. Marcin Obara.
Najwyższa Izba Kontroli nie zostawiła suchej nitki na realizacji "Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych" w latach 2006 - 2008. Program miał przede wszystkim zwiększyć skuteczność wykrywania nowotworów poprzez bezpłatne badania profilaktyczne i szkolenia lekarzy pierwszego kontaktu. Przyjęty w 2006 roku zapewnia stałe (do 2015 roku) finansowanie profilaktyki, diagnostyki oraz wyposażenia ośrodków onkologicznych. Rocznie na jego realizację wydaje się ponad 200 mln złotych.

Niestety z raportu wynika, że na wdrażaniu programu najlepiej wyszli profesorowie, którzy szkolili lekarzy rodzinnych w zakresie profilaktyki onkologicznej. Jeden z członków Rady ds. Zwalczania Chorób Nowotworowych otrzymał za to ok. 619 tysięcy złotych.

Okazało się, że szkolenia są nie tylko zbyt drogie, ale też lekarze nie chcieli w nich uczestniczyć. Doszło do tak paradoksalnej sytuacji, że zastanawiano się nawet nad wprowadzeniem dla nich wynagrodzeń za udział w kursie! Kontrolerzy NIK stwierdzili też ogromne dysproporcje w liczbie przeszkolonych lekarzy. Profesorom nie chciało się jeździć do odległych od Warszawy ośrodków i dlatego na Mazowszu przeszkolili ponad 500 lekarzy, zaś przykładowo na Dolnym Śląsku ani jednego, a na tzw. ścianie wschodniej po kilkunastu. Na dodatek jako placówkę szkolącą wybrano Centrum Onkologii w Warszawie, choć konkurent oferował ceny aż dziesięć razy niższe.

- Realizacja programu ma dwa oblicza. Jego wielkim sukcesem jest doposażenie szpitali w sprzęt, co bez takiego finansowania nie byłoby możliwie. Źle się natomiast stało, że cała strona szkoleniowa została zdominowana przez warszawskie Centrum Onkologii. Myślę jednak, że zostanie to skorygowane, zaś do Rady Programu wejdą przedstawiciele stowarzyszeń pacjentów. Sam program jest niezbędny - ocenia poseł PiS Bolesław Piecha, przewodniczący sejmowej komisji zdrowia.

To prawda. Środowiska onkologiczne o wdrożenie programu apelowały nie bez powodu. Polska znajduje się na 22. miejscu w Europie, jeśli chodzi o skuteczność walki z chorobami nowotworowymi. Tylko 20 proc. pacjentów zgłasza się do lekarza w pierwszym stadium rozwoju nowotworu, a więc wtedy, gdy szanse na wyleczenie się są największe. Tymczasem w krajach Europy Zachodniej wczesny rak diagnozowany jest u 60 proc. chorych, a skutki terapii są aż dwa razy lepsze niż w Polsce.

Niestety okazało się, że choć z roku na rok na badania profilaktyczne przekazywanych jest coraz więcej pieniędzy, to kobiety nie chcą się badać. Np. z bezpłatnej cytologii skorzystało zaledwie 10 proc. wytypowanych mieszkanek woj. śląskiego.

W skali kraju w związku z badaniami wysłano zaproszenia do ponad 12 mln kobiet, a na badania zgłosiły się niespełna 2 mln pań. Nie udało się wykorzystać 88 mln złotych, zaplanowanych na badania. Z drugiej strony aż 25 mln złotych, które wydano na promocję programów, to pieniądze wyrzucone w błoto. %07- Okazało się, że mamy Narodowy Program Zwalczania Raka bez narodu - ironizuje Joanna Romańczyk ze Śląskiej Ligii Walki z Rakiem.

Jak wynika z danych NIK, śląski NFZ na profilaktykę raka szyjki macicy od 2006 do pierwszej połowy 2008 roku wydał prawie 6 mln złotych, zaś na profilaktykę raka piersi prawie %0715 mln złotych.

Kobiet nie przekonuje jednak informacja, że wprowadzenie badań przesiewowych u pań w wieku od 50. do 69. roku życia obniża ryzyko zgonu z powodu raka piersi o ok. 30 proc. - Zaproszenia imienne nie dają rezultatów. Ale i mentalności społecznej nie da się zmienić w ciągu kilku lat - twierdzi poseł Piecha.

W ramach kontroli sprawdzono trzy śląskie szpitale: Centrum Onkologii w Gliwicach, Beskidzkie Centrum Onkologii oraz szpital Leszczyńskiego w Katowicach. - Kontrola, poza drobnymi uchybieniami, wypadła pozytywnie - informuje Mariusz Marquardt, doradca z katowickiej delegatury NIK.

Województwo śląskie może się nawet pochwalić przynajmniej dwoma sukcesami. Pierwszy to uruchomienie w gliwickim Centrum Onkologii pozytonowej tomografii emisyjnej, czyli PET-a, a więc superczułego urządzenia, które potrafi znaleźć mikroskopijne zmiany nowotworowe. Poza tym Ministerstwo Zdrowia sfinansowało wydanie podręcznika metodologicznego dla nauczycieli prowadzących szkolenia, popularyzujące profilaktykę raka piersi i raka szyjki macicy w szkołach gimnazjalnych i licealnych. Opracowanie publikacji było pomysłem śląskich środowisk onkologicznych. - Przeprowadziliśmy już szkolenia dla nauczycieli z powiatu zawierciańskiego. Kolejne szkoły zgłaszają się do nas same. Ale na to nikt nam pieniędzy nie daje, choć powinny pochodzić z "Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych" - mó-wi Joanna Romańczyk.

Niestety nadal problemem jest też jakość sprzętu do mammografii. Na 294 pracownie mammograficzne aż 110 nie spełniało wymagań technicznych. O katastrofie można mówić w województwie lubelskim, gdzie na 20 pracowni tylko w stosunku do jednej nie wniesiono zastrzeżeń.

Szacuje się, że wśród mieszkańców woj. śląskiego jeden mężczyzna z czterech i jedna kobieta z sześciu są zagrożeni zachorowaniem na jakiś nowotwór złośliwy w ciągu całego swojego życia. Rak niemal równie często występuje u kobiet, jak i u mężczyzn, ale śmiertelność w grupie mężczyzn jest większa. Nowotwory stanowią drugą po chorobach układu krążenia przyczynę zgonów w woj. śląskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: NIK: W Polsce nie radzimy sobie z rakiem - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto