Centrum Gliwic, kilkanaście minut po czternastej. Przez sunącą ulicą Zwycięstwa kawalkadę samochodów przebijają się dwa wozy straży pożarnej. Dźwięk syren świdruje w uszach. Przechodnie pierzchają w popłochu, gdy pod okazałą kamienicę pod numerem 41 zajeżdżają strażacy. Wyskakują z wozów, by po chwili uzbrojeni w butle i maski przeciwgazowe zniknąć w bramie prowadzącej do oficyny. Chwilę potem dołączy do nich, wezwany na pomoc Pluton Ratownictwa Chemicznego z Łabęd. Na razie wiadomo jedynie, że w piwnicy należącej do klubu sportowego ,Piast" rozlał się jakiś kwas.
Mogło być gorzej
- Cud, że nikomu się nic nie stało - mówi kierujący akcją brygadier Mieczysław Zieliński. - Sądząc po zapachu, to prawdopodobnie kwas siarkowy, na szczęście niewiele. W większym stężeniu byłby niebezpieczny. Do wypadku doszło podczas porządkowania nie użytkowanego od lat pomieszczenia, które ,Piast" miał zamiar zwrócić gminie. Z relacji działaczy klubu wynika, że piwnicę wraz z pomieszczeniami na piętrze, gdzie mieści się sekcja szachowa ,odziedziczyli" po dawnej spółdzielni o tej samej nazwie. Mieszkańcy kamienicy twierdzą, że choć była zamknięta na kłódkę, nikt z niej nie korzystał. Przez wybite okna widać resztki brunatnej galarety pokrywającej podłogę. Resztę substancji w postaci zielonej mazi strażacy z łabędzkiego Plutonu Ratownictwa Chemicznego ostrożnie wynoszą w ogromnej, plastikowej kadzi. Do kwasu uprzednio zneutralizowanego specjalną substancją unisef wlewają mleczko wapienne. Zastępca szefa łabędzkiego plutonu, Józef Glagla wpuszcza do kamienicy lokatorów, którzy z uwagi na niebezpieczeństwo stali na zewnątrz.
Zachować zimną krew
W zdarzeniu nie było winy ekipy porządkującej. Od poniedziałku trzech młodych pracowników technicznych ,Piasta", pod kierunkiem Tadeusza Gilety usuwały z piwnicy gromadzone latami śmieci.
- Kiedy chcieliśmy podnieść stojący w kącie trzydziestolitrowy baniak z cieczą, dosłownie rozpadł się w rękach. Odskoczyliśmy, gdy zaczęło syczeć, buzować i dymić. Szybko wybiegliśmy i zamknęliśmy drzwi - opowiada, ciągle zdenerwowany Paweł S., u którego wezwany przez strażaków lekarz pogotowia stwierdził znacznie podwyższone ciśnienie. Mężczyźni, na szczęście pracowali w rękawiczkach. Pamiętają, że butla nie była nawet zamknięta. Z powodu smrodu zakryli ją wcześniej kubkiem.
Mieszkańcy oficyny nie dowierzają, że mieszkali na ekologicznej bombie. Złorzeczą kierownictwu klubu. - W tej piwnicy od lat gnieździły się bezpańskie koty. Przez wybite okna mogły tam wejść dzieci! Mogło dojść do wiele większej tragedii - oburza się miła brunetka
Zapytany przez reporterów E nowy pełnomocnik zarządu ,Piasta", Józef Drabicki nie chciał na razie komentować zdarzenia. Nie potrafił również powiedzieć od jak dawna i w jaki sposób klub użytkował feralne pomieszczenie. W akcji brały udział cztery wozy bojowe i dwa wspomniane wyżej odziały strażaków. Pluton Ratownictwa Chemicznego z Łabęd jest specjalistyczną jednostką, kierowaną w razie potrzeby do działań na terenie całej Polski i za granicę. W podobnych akcjach uczestniczy co najmniej raz w miesiącu. W ubiegłym roku neutralizował amoniak wylany na gliwickiej ,Tafli" i olej napędowy na stacji kolejowej w Tomaszowie Mazowieckim. Zabezpieczona substancja będzie czekać w Łabędach na zutylizowanie przez specjalistyczną firmę.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?