Co najmniej dziewięć razy zostały sfałszowane pomiary pyłu węglowego na poziomie 1030 w kopalni Halemba - ustalił Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach. Przez dziewięć miesięcy prowadził postępowanie mające wyjaśnić przyczynę śmierci 23 górników w tragedii z listopada 2006 roku.
Początkowo komisja zakładała, że grupa odpowiedzialna za wypadek to kilkanaście osób. Postępowanie wykazało, że szacunki były zbyt niskie. W trakcie postępowania przesłuchano 152 świadków. - Z niektórymi rozmawialiśmy przez trzy dni z rzędu. Okazało się, że lista osób winnych zaniedbań jest większa - mówi Jerzy Kolasa, dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach.
Krąg odpowiedzialnych poszerzył się z kilkunastu, o których wstępnie mówił raport Wyższego Urzędu Górniczego sprzed dwóch miesięcy, do 37.
Naruszenie zasad bezpieczeństwa wynikających z prawa górniczego i geologicznego zarzuca się 29 przedstawicielom kopalni, 6 pracownikom z firmy Mard oraz dwóm osobom z firmy usługowej z Rudy Śląskiej, która miała dbać o jakość urządzeń elektrycznych, tymczasem nie były one sprawne.
Na jaw wyszło wielokrotne fałszowanie próbek pyłu węglowego pobieranych do badań. Specjaliści przypuszczają, że próby były neutralizowane poprzez dosypywanie do nich pyłu kopalnianego. Wystarczyło jednak, że osoba odpowiedzialna za pomiar potraktowała zlecenie wybiórczo, pobrała pył niedbale bez zachowania procedur, a odczyty nie informowały o niebezpieczeństwie. - Niektórzy mieli pełnić dozór, ale tego nie robili, chociaż mieli obowiązek doglądać i kontrolować roboty. Byli i tacy, którzy nawet zapisywali, że sprawdzili co trzeba, ale to też nie było prawdą. Jednak najpoważniejszy zarzut, to niewycofanie w sytuacji zagrożenia 23 osób z wyrobiska - dodaje Kolasa.
Dziewięciu pracowników straci funkcje kierownicze. - Przejdą na niższe stanowiska - mówi Kolasa. O tym ilu z nich bezpośrednio przyczyniło się do zagrożenia zdecydują sądy i prokuratura. Na razie przygotowano 16 wniosków do sądu grodzkiego, a wobec 12 zastosowane zostaną sankcje dyscyplinarne, takie jak upomnienia i nagany. Raport został przekazany do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. - Na razie jest dziewięciu podejrzanych, nie wykluczamy kolejnych zatrzymań w związku z listopadową tragedią - mówi prokurator Michał Szułczyński. Zatrzymanym grozi do 8 lat więzienia. Prokuratura nie wyklucza jednak zaostrzenia kwalifikacji czynu, z którym wiąże się kara pozbawienia wolności do 12 lat.
Pod koniec września raport o listopadowej tragedii ma również przedstawić Najwyższa Izba Kontroli. Wiadomo już jednak, że ma ona zastrzeżenia do organizacji przetargów.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?