Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osiem śląskich drzew w finałowej szesnastce "Drzewa Roku"

zal/mat. prasowe
Ogólnopolski konkurs Klubu Gaja – Drzewo Roku – przyniósł efekt w postaci 85 opisanych i udokumentowanych drzew ważnych dla indywidualnych osób, a także całych społeczności. Nadesłane o nich zgłoszenia są wyrazem troski o ich stan, ale także często bogatej wiedzy na ich temat: historycznej i współczesnej.

Do konkursu nadesłano propozycje 85 drzew. Wskazywały je placówki oświatowe, stowarzyszenia, osoby prywatne, samorządy i leśnicy. Najwięcej pojawiło się dębów (24), lip (12) i kasztanowców (5). Pozostałe to platany, topole, sosny, wiązy, cisy, buki, świerki, wierzby i grusze. Były także: jabłoń, glediczja, miłorząb, bożodrzew, olcha, leszczyna, klon, cyprysik, jodła, jarząb, orzech, a nawet palma – poznana podczas pobytu w Chorwacji. Zgłoszenia nadesłano z 12 województw. Najwięcej ze śląskiego (27), wielkopolskiego (15) i warmińsko-mazurskiego (11).

Opisy nadesłanych drzew dotyczą w wielu wypadkach wydarzeń historycznych, zarówno tych sprzed kilkuset lat jak i tych z czasów polskiej historii współczesnej. Datarło m.in. zgłoszenie najstarszego drzewa w Polsce – cisa w Henrykowie Lubańskim, który ma 1270 lat, 700-letniego Dębu Chrobrego koło Płocka, ale też jabłoni z prywatnego ogrodu we Wrocławiu, hodowanej od trzech pokoleń. Pojawiła się również najstarsza grusza w Polsce zwana Józefinką w miejscowości Nekla lub też zupełnie niedawno posadzona w Sycowie lipa, która upamiętnia nastolatków z lolaknej tajnej organizacji antykomunistycznej. Był też miłorząb posadzony przed szkołą po wizycie w arboretum, w którym uczniowie po raz pierwszy zobaczyli takie drzewo. Jest drzewo usytuowane na terenach zdegradowanych przez kopalnie oraz drzewo w przyszpitalnym parku, które zdaje się, dodawać otuchy cierpiącym. Pokazano nam drzewo związane z ostatnią powodzią oraz drzewa, które jako jedyne przeżyły wielkie pożary lasów. Wiosną ptaki wiją gniazda, drzewa tętnią życiem – napisano po prostu w opisie dębów z Wólki Kłuckiej. Wszystkie zgłoszenia dowodzą, że drzewa są zauważalne i rozpoznawalne, i nawet, swoją najskromniejszą obecnością w otoczeniu człowieka, mają dla niego znaczenie.

Finałowa szesnastka

Do grupy 16 finalistów jury (biolog z Uniwersytetu Śląskiego, dziennikarz, fotograf i przedstawiciele Klubu Gaja) zakwalifikowało następujące drzewa:

Białobrzegi (woj. mazowieckie) – dąb „Chrobry”

Imię drzewa związane jest z odpoczynkiem w tym miejscu Bolesława Chrobrego i Ottona III podczas polowania. Potem pod drzewem odbywały się spotkania starszyzny, śluby, przysięgi, narady. To także miejsce tragicznego finału mezaliansu pomiędzy zamożnym szlachcicem, a ubogą wieśniaczką. Gdy nie otrzymali zgody na małżeństwo, w tym miejscu odbyło się ich ostatnie spotkanie. Wyznali, że miłość jest im droższa niż życie i rzucili się z wysokiej skarpy w nurt Wisły, co przyroda upamiętniła osobliwym pomnikiem – dęba i lipy zrośniętych pniami - zwanym „Drzewem Zakochanych”, który rośnie nieopodal „Chrobrego”.

Drzewo zgłosiła Szkoła Podstawowa w Leszczynie Szlacheckim i Nadleśnictwo Płock.

Dęblin (woj. lubelskie) – dąb „Grot”

Drzewo jest uważane za symbol miasta, którego nazwa wiąże się z nazwą tego gatunku, ale także z dużą liczbą dębów, które w przeszłości rosły na tym terenie. Określany jako: monarcha wśród drzew, symbol siły i niepospolitej trwałości. Sprawia wrażenie jakby był sumą kilku zrośniętych ze sobą dębów. Związany z XIX- wieczną historią budowy dęblińskiej twierdzy, podczas której wycięto wiele podobnych drzew, a która powstała na żądanie rosyjskiego namiestnika Królestwa Polskiego. W 1920 r. był świadkiem wojny Józefa Piłsudskiego z bolszewikami, genialnej w znaczeniu dla losów całej Europy.

Przypisuje mu się moc spełniania życzeń: lewą dłoń trzeba przyłożyć do pnia i szeptem wypowiedzieć życzenie. Legendzie zawierzył nieżyjący już dyrektor miejscowego liceum – Stanisław Gelo, który wiarę w drzewo i miłość do niego zaszczepił w wielu uczniach i mieszkańcach.

Drzewo zgłosili uczniowie klasy 2 i nauczycielka Jolanta Karaś z Gimnazjum nr 2 w Dęblinie.

Gościno (woj.zach.-pomor.) - dąb „Bolesław”

Drzewo zgłosiły: Agata Piątkiewicz uczennica z Poznania i Magda Wuchnicka uczennica z Gościna. Dąb rośnie w Lesie Kołobrzeskim, z dala od zgiełku cywilizacji. Zachwyca swoją wielkością i grubością konarów. Ciekawostką jest, że „Bolesławowi” towarzyszą rosnące w jego pobliżu okazałe pojedyncze buki, które stwarzają swoisty mikroklimat dla tego drzewa. Znany jeszcze przed wojną, był celem spacerów kuracjuszy. Odkryty na nowo dopiero w 2000 r. gdy dendrolog Krzysztof Paton pobrał próbki tkanki drzewa, które dowiodły, że ma ono 800 lat. („Bolesław” jest więc się w gronie najstarszych dębów w Polsce.) W tym samym roku, drzewo uroczyście ochrzczono imieniem króla Bolesława Chrobrego, który w Kołobrzegu ustanowił biskupstwo.

Jastrzębie Zdrój (woj. śląskie)– lipa „Drzewo Wolności”

Drzewo znajduje się w sołectwie Szeroka. Jest związane z trzykrotnymi zrywami narodowościowymi Polaków. Lipę zasadzoną w 1922 r. dla uczczenia powrotu Górnego Śląska do Macierzy. Podobne „Drzewa Wolności” sadzono wówczas w wielu miejscach Polski, ale na Górnym Śląsku były to lipy natomiast w innych częściach – dęby. Lipa stała się strażnikiem pamięci narodowej w przenośni i dosłownie, ponieważ zakopano pod nią butelkę, w której umieszczono listę 31 powstańców z Szerokiej. W okresie międzywojennym organizowano pod nią uroczystości patriotyczne. O zakopaną butelkę bezpardonowo upomnieli się okupanci niemieccy w 1940 r. Zmuszony do wykopania butelki młody mieszkaniec Szerokiej rozbił ją i próbował szybko zniszczyć dokumenty zanim dostaną się one w ręce pilnującego go żandarma. Został złapany na gorącym uczynku, ale naziści i tak nie byli w stanie odczytać nazwisk.

W czasach komunizmu pielęgnowanie polskości pod symboliczną lipa odbywało się potajemnie. Inicjatorem był miejscowy polonista Leon Białecki. Przez kilkanaście lat zabiegał o oznakowanie drzewa co stało się dopiero w 2002 r. Nieoczekiwanie wydarzenie zyskało medialny rozgłos, ponieważ tablicę podpisano imieniem i nazwiskiem urzędującego prezydenta Jastrzębia Zdroju, a nie jak nakazuje obyczaj tylko nazwą samego stanowiska. W końcu imię włodarza zasłonięto.

Lipie nie służy sąsiedztwo ruchliwej ulicy. W ostatnich latach mocno przycięto jej koronę. Drzewo zgłosił mieszkaniec Rybnika Aleksander Żukowski.

Katowice- Giszowiec (woj. śląskie) – buk „Anton”

Drzewo rośnie w centrum Placu pod Lipami. Osiedle Giszowiec budowane w latach 1906- 1910 powstawało na terenach leśnych, do dziś jest jedynym w Polsce osiedlem- ogrodem, bo według założeń w takim miejscu miały rozkwitać rodzinne tradycje i pracownicze cnoty. Drzewo zachwyca mieszkańców plątaniną czarnych jak węgiel konarów i pięknym listowiem. Opis historii jego zasadzenia znalazł się w książce Małgorzaty Szejnert „Czarny ogród”.

Drzewo jak gigantyczny parasol jest miejscem spotkań giszowieckiej młodzieży, młodych matek z dziećmi i seniorów. Jest też inspiracją dla nauczycieli giszowieckich szkół. W 2010 r. drzewo w wyniku konkursu międzyklasowego zdobyło imię Anton – nawiązujące do budowniczego osiedla Antona Uthemanna. Uroczystość nadania imienia służyła także utrwaleniu w świadomości mieszkańców, że drzewo w centrum Placu pod Lipami to buk, a nie lipa.

Historia buka Antona nieoczekiwanie nabrała rozgłosu gdy skradziono pamiątkową tablicę o nadaniu imienia. Na szczęście udało się ją odzyskać, ponieważ padła łupem wandali, a nie złomiarzy. Znalazł ją jeden z mieszkańców. By więcej nie kusiła trafi do szkoły, a w plenerze stanie tablica kamienna.

Autorem zgłoszenia jest Szkoła Podstawowa nr 51 w Katowicach- Giszowcu.

Koźminek (woj. wlkp.) - platan

Drzewo pochodzi z koźmineckiego parku w pobliżu XVIII- wiecznego pałacu. Jego właściciel Józef Kiełczewski dla uczczenia Konstytucji 3 Maja zasadził platana w 1791 r. Legenda głosi, że w pałacu Kiełczewskiego nocował Napoleon Bonaparte zmierzający na Moskwę w 1812 roku. W tym samym miejscu dzieciństwo spędził Andrzej Mielęcki (1864-1920) lekarz, działacz społeczny i narodowy, organizator I Powstania Śląskiego. Nazwany przez Niemców "wielkim polskim agitatorem” zginął w 1920 r. w Katowicach podczas krwawych walk ulicznych gdy próbował udzielić pomocy rannym.

30 listopada, w dniu imienin Andrzeja, Szkoła Podstawowa im. Andrzeja Mielęckiego w Koźminku (autor zgłoszenia) obchodzi dzień swojego patrona. Kojarzony także z nim platan stanowi wizytówkę Koźminka. Często umieszczany jest na plakatach promujących miasteczko. Pod jego konarami spotykają się młodzi i starsi koźminkowianie. Wyznają sobie uczucia, umawiają się na randki, rozmawiają o historii, przyszłości i polityce. Na tle drzewa chętnie fotografują się młode pary.

Łódź (woj. łódzkie) – topola „Holy”

Autorem zgłoszenia jest 16-letni pacjent łódzkiego Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, od kilku lat poddawany codziennym dializom ze względu na ciężką niewydolność nerek. Widok topoli, która rośnie w przyszpitalnym ogrodzie koi ciosy choroby i strach. W oczach autora zgłoszenia – Mateusza M., topola po raz pierwszy oglądana przez zapuchnięte powieki z poziomu inwalidzkiego wózka, została opisana jako piękna, silna i milcząca, wzbudzająca nadzieję, że w magiczny sposób może mu pomóc. Pod drzewo zaprowadziły go mama i nauczycielka szkoły przy szpitalu.

Drzewo było świadkiem indywidualnego zmagania z chorobą, łez wywołanych poczuciem bezsilności. Wybór jego imienia zajął kilka dializ, bo takie jednostki czasu były wówczas ważne dla chorego Mateusza. Rysował Holy, pisał o niej wiersze i opowiadał innym ludziom jak bardzo jest dla niego ważna. Wysłuchiwała skarg na bolesne badania, ludzi bez empatii, zagubienie nastolatka, a w czasie deszczu dla niego pachniała swobodą. To ona była świadkiem szlochu po nieudanym pierwszym przeszczepie nerki u Mateusza, ale i wzbudziła w nim siły do nowej walki o zdrowie. Po latach Mateusz dostrzegł, że Holy, ale i inne drzewa w przyszpitalnym ogrodzie, są ważne dla wielu pacjentów i ich rodzin. Są terapeutami, bo w pewnym czasie ktoś zdecydował, że mimo budowy szpitala, nie zostaną wycięte. W listopadzie 2010 r. Mateusz przeszedł kolejny przeszczep.

Michałowo (woj. śląskie) - brzoza

Zgłoszone drzewo stało się słynne w 2007 r. kiedy stwierdzono, że na jego korze utworzył się wizerunek twarzy podobnej do Chrystusa. Inni łączą to z legendą o herszcie zbójców, który został zabity przez własnych kompanów, ponieważ nie chciał podzielić się łupem. Skarbów nie odnaleziono do tej pory, choć legenda głosi, że to wzgórze porośnięte brzozami. Może i duch zamordowanego nadal krąży po lesie. Wersja zjawiska odczytywana jako twarz Chrystusa spowodowała, że do miejsca zaczęli przybywać pielgrzymi z całego kraju, a o drzewie szeroko informowały media.

Zgłoszenie nadesłali uczniowie z liceum w Koniecpolu: Paula Sobala i Arkadiusz Musiał.

Poniszowice (woj. śląskie) – wiąz

Wiąz znajduje się na terenie zabytkowego cmentarza wokół modrzewiowego kościoła z 1404 r. W XX wieku po uderzeniu pioruna w drzewie powstała szeroka szczelina, do której wstawiono figurkę Niepokalanego Poczęcia Marii, tworząc w ten sposób naturalną kapliczkę. Jest świadkiem wielu wydarzeń historycznych, które rozegrały się na tej ziemi (m.in. XVII- wieczne bunty chłopskie, epidemie, powódź z 1736 r. czy elektryfikacji wsi w 1930 r.), ale i łez wylanych na pogrzebach pokoleń mieszkańców. Przez to jest łącznikiem czasów, które minęły i obecnych, pokazując, że my również jesteśmy częścią historii.

Drzewo zgłosiły mieszkanki: Dominika Gmyrek i Patrycja Lasota- Bieniek oraz Gminna Biblioteka w Rudzińcu, koło Mniejszości Niemieckiej, sołtys wsi i rada sołecka.

Przyszowice (woj. śląskie) – lipa „Witula”

Drzewo w pobliżu wałów Kłodnicy jest na terenie zdegradowanym przez szkody górnicze. W jego pobliżu rozebrano popękane i podtopione domy, a ludzie opuścili ten teren, obok znajdują się nieużytki, mimo to, lipa żyje i pięknieje. Ostatnio była świadkiem dramatycznej walki ludzi na wałach podczas powodzi, gdy groziło przelanie się wody z Kłodnicy do depresji, w jakiej znajdują się Przyszowice z powodu prowadzonej pod nimi od dziesięcioleci eksploatacji węgla.

Okryta w 1997 r. przez Witosława Grzegorczyka oficjalnie nazywa się „Witosław” lecz mieszkańcom Przyszowic kojarzy się bardziej z żeńską nazwą „Witula” – jako drzewo życia. We wnętrzu jej pnia znajduje się dość spore pomieszczenie z prześwitem na niebo. Historię drzewa i miejsca pielęgnuje Towarzystwo Miłośników Przyszowic (autor zgłoszenia), które w pobliżu zorganizowało ogólnodostępne pole biwakowe z ławkami i miejscem na ognisko.

Ruda Śląska (woj. śląskie) – „Dąb Goduli”

Dąb znajduje się na obszarze dawnego zamku rudzkiego i domu Karola Goduli, bezsensownie zburzonych z polecenia władz w latach 60. XX wieku. Jest związany z miejscem, w którym od małej osady i grodziska przed ośmioma wiekami zaczęła się historia Rudy Śląskiej. Rośnie kilkanaście metrów od ruin domu Karola Goduli, zwanego Królem Cynku. Mimo, że był niezmiernie bogaty wolał mieszkać w starej chacie, gdzie poświęcał się eksperymentom i pracy urzędniczej. Jest bohaterem wielu rudzkich podań i legend.

Drzewo jest w dość kiepskim stanie. Obecnie teren rudzkiego zamku został przekazany Fundacji Zamek Chudów. Planuje się rekonstrukcję Domu Goduli i zamku. Jest też nadzieja, że opieką zostanie otoczony Dąb Goduli. Tę nazwę nadali drzewu członkowie Rudzkiego Towarzystwa Przyjaciół Drzew – autor zgłoszenia do konkursu.

Rydzewo (woj. warm.-mazur.)– kasztanowiec „Franek”

Franek rośnie tuż obok szkoły podstawowej, która nadesłała zgłoszenie. Został posadzony przed II wojną światową. Jest widoczny na archiwalnym zdjęciu z 1925 roku. Był świadkiem pożaru szkoły w 1994 roku i białego szkwału (nagły huraganowy wiatr), który nawiedził Mazury w 2007 roku zabijając 12 osób. Okaleczone drzewo przetrwało. Pod nim organizowane są szkolne uroczystości i ... testy prawdomówności. Legenda głosi, że włożona w szczelinę kasztanowca dłoń odczuje ciepło – jeśli jej właściciel mówi prawdę, a zimno – gdy kłamie.

Franek poważnie choruje. Drzewo atakuje gatunek motyla tzw. szrotówek kasztanowcowiaczek, który żywi się liśćmi kasztanowca. Od 2006 r. uczniowie walczą ze szkodnikiem (zgodnie z zaleceniami systematycznie grabią i palą zaatakowane liście). Poprzez udział w kiermaszu zdobyli pieniądze na szczepionkę dla niego, dbają też o naturalnych lekarzy takich drzewa – sikorki bogatki (zjadają motyle atakujące drzewo) wystawiając obok szkoły duży karmnik.

Stanica (woj. śląskie) – lipa

Według miejscowej legendy drzewo posadzone zostało w Stanicy przez króla Jana III Sobieskiego w czasie przemarszu wojsk z odsieczą do Wiednia w 1683 r. Wieś Stanica i królewska lipa znajdują się na szlaku turystycznym „Śladami husarii polskiej na Śląsku”.

Statuetka z kształtem tego drzewa jest wręczana zwycięzcom turnieju „Bieg od lipy do lipy”. Drzewo to jest patronem akcji: „I Ty posadź swoje drzewko - nasadzenie drzewkami nowej „Alei lipowej” w Stanicy oraz założonego w 2006 roku mini- parku „Nasze uroczysko”. Drzewo jest w oficjalnym logo sołectwa, które wraz z Urzędem Gminy Pilchowice i Zespołem Szkolno- Przedszkolny w Stanicy, nadesłało zgłoszenie do konkursu.

Wrocław (woj. dolnośl.) - Jabłoń Miłości

Asia August z 5 klasy w Szkole Podstawowej nr 17 w Poznaniu opisała historię jabłoni w rodzinnym ogrodzie we Wrocławiu, która pielęgnowana jest przez trzy pokolenia jej rodziny. Drzewo posadzone w 1935 r. owocuje do dziś. Jego jabłka są tak słodkie, że nie trzeba już do przetworów dodawać cukru. To tu, pod jabłonią, siadywała babcia Asi – Aleksandra, a z daleka przypatrywał się jej nieśmiały chłopak o imieniu Leon. Ponieważ był szefem skupu owoców więc rozmowę ze śliczną Olą zaczął właśnie od jabłoni. Po roku doszło do małżeństwa. Urodziła się mama Asi. I dla niej, i dla Asi miejscem zabaw jest ciągle ten sam ogród z tym samym drzewem. Asia ma nadzieję, że i ona pozna tu fajnego chłopaka.

Zabór (woj.lubuskie) – „Dąb Napoleona”

Drzewo uznawane za najgrubszy dąb szypułkowy w Polsce. Ma swoje miejsce w historii rodziny Emilii Merdy, uczennicy 5 klasy Szkoły Podstawowej nr 17 w Poznaniu. W Zaborze mieszkają jej dziadkowie. Stąd częste tam wizyty i spacery po okolicy. Jeden z nich okazał się pamiątką na całe życie gdy mama pokazała, 6-letniej wówczas Emilce, Dąb Napoleona. Dziewczynka zapamiętała emocje jakie towarzyszyły mamie gdy zapowiadała, że zaraz zobaczy niezwykłe drzewo oraz własny wstrząs na jego widok.

Imię dębu wywodzi się z legendy głoszącej, że w 1812 r. podczas wyprawy na Rosję odpoczywał pod nim Napoleon Bonaparte. Drzewo na skarpie pradoliny Odry, było wielokrotnie niszczone przez wandali. Ostatnia próba niestety się powidła – w połowie listopada 2010 r. drzewo doszczętnie spłonęło, o czym autorka zgłoszenia nie mogła poinformować, ponieważ stało się to już fakcie przyjęcia dębu do konkursu. Tym bardziej jednak przykład – braku szacunku i prawdziwej ochrony wyjątkowego pomnika przyrody (ustanowionego przed II wojną światową) – jest wstrząsający.

Żytna (woj. śląskie) – dąb „Eliasz”

Drzewo, które zafascynowało leśnika Jarosława Mielimąkę (autor zgłoszenia, pracownik Nadleśnictwa Rybnik) ze względu na kształt i historię znaną przez lokalną społeczność. Dąb został podpalony przez żołnierzy radzieckich, którzy tym sposobem chcieli oddać swoją nienawiść do mieszkańców Górnego Śląska, postrzeganych przez nich jako sympatyzujących z faszystami, bo wcielanych do Wermachtu. Dąb przetrwał pożar i żyje do dziś. Odrodził się do życia tak jak odrodziła się w Izraelu wiara w prawdziwego Boga za sprawą posłannictwa proroka Eliasza, stąd jego imię. Mieszkańcy nazywają go też „dębem z okiem” ze względu na umiejscowiony w nim kamień, który zrósł się z tkanką i tworzy charakterystyczne miejsce. Drzewo jest miejscem spotkań, celem spacerów, przystankiem dla rowerzystów i kuligów.

Więcej informacji na temat konkursu oraz zdjęcia 16 finałowych drzew na : www.klubgaja.pl/drzewo_roku/

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Osiem śląskich drzew w finałowej szesnastce "Drzewa Roku" - Gliwice Nasze Miasto

Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto