Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pamiętacie początek stycznia 2002? To był potężny atak zimy!

Dorota Niećko
Dorota Niećko
Pruchna w gminie Strumień, 2 stycznia 2002
Pruchna w gminie Strumień, 2 stycznia 2002 arc. DZ
58 miejscowości w woj. śląskim odciętych od świata. Zaspy na 4 metry. Zamknięte szkoły, nieprzejezdne drogi, bo zablokowały je ciężarówki. Tak było m.in na gierkówce, czyli DK1 do Warszawy. Autobusy nie kursowały. To był prawdziwy armagedon. Wciąż sypał gęsty śnieg. Do usuwania skutków ataku zimy skierowano wojsko i więźniów. Zobaczcie archiwalne zdjęcia z początku stycznia 2002 w regionie. Tak wyglądały: droga do Warszawy, okolcie Siewierza, Sosnowiec, Katowice i inne miasta woj. śląskiego.

2 stycznia 2020 mrozu nie będzie, śniegu też. W mieście możemy się cieszyć, że zimy nie ma, ale narciarze narzekają na brak śniegu. Dawniej zimy bardziej dawały nam się we znaki. Ataki zimy zaś kilka razy były właśnie na początku roku. Na przykład w styczniu 2002. Pamiętacie zasypane drogi, gęsty śnieg i paraliż komunikacji? Tak było w całej południowej Polsce, również w woj. śląskim.

Oto jak media relacjonowały atak zimy 2 i 3 stycznia 2002: "Po południu na terenie województwa śląskiego odciętych od głównych szlaków komunikacyjnych było 58 miejscowości. Najgorsza sytuacja jest w powiecie częstochowskim, gdzie odciętych od świata jest 47 miejscowości. na drodze krajowej nr 1 na odcinku Podwarpie - Brudzowice (ruch wahadłowy). Przedłużono ferie i dzieci nie chodziły do szkoły".

Atak zimy w woj. śląskim 2 stycznia 2002

Reporterzy RMF donosili 2 stycznia: - Sypie bardzo gęsty śnieg, wieje silny, porywisty wiatr, na drogach tworzą się duże zaspy. Nieprzejezdnych jest bardzo wiele dróg na Śląsku, fatalna sytuacja panuje także na drogach sąsiedniej Opolszczyzny.

Zablokowana była gierkówka z Katowic do Warszawy, i to w kilku miejscach - przez nawet kilkumetrowe zaspy. Tak było pod Łodzią. W Siewierzu z kolei drogę zablokowały ciężarówki. Kilkadziesiąt aut stało na pasie w kierunku Katowic. Objazd nie był możliwy, ponieważ lokalne drogi były w o wiele gorszym stanie niż DK1. Na drogach zalegało nawet do półtora metra śniegu. W zaspach utykały karetki pogotowia, wozy straży pożarnej i pługi drogowców. Zablokowane były też drogi w górach, m.in. Bielsko- Szczyrk (a wtedy nie było jeszcze trasy ekspresowej). Przejezdna była autostrada A4, ale pokryta śniegiem. Najtrudniejszy odcinek był w okolicach Góry św. Anny.

RMF relacjonował: - Do akcji ratunkowej wyruszyli w nocy ratownicy grupy jurajskiej GOPR, którzy transportowali chorych do miejsc, gdzie mogły dojechać karetki pogotowia. Zaspy odcięły też kilka miejscowości w rejonie Myszkowa, Zawiercia, Częstochowy i Lublińca. W wielu miastach została sparaliżowana komunikacja miejska. Na trasy nie wyjechały tramwaje i autobusy. Opóźnienia pociągów sięgają kilkudziesięciu minut. Pociąg relacji Bielsko-Gdynia utknął na wiele godzin w Herbach Nowych. Zablokowane jest przejście graniczne w Petrowicach. W kilkunastu szkołach w Śląskiem zawieszono zajęcia w szkołach i przedłużono ferie. Władze gmin Brenna, Milówka, Bzowa, Borowe Pole, Wielowieś i Koziegłowy zawiesiły zajęcia w szkołach do 4 stycznia.

Śnieżyce 3 stycznia 2002

Dzień później, 3 stycznia 2002, nie było wiele lepiej. Atak zimy wciąż trwał na południu Polski.

3 stycznia 2002 "Wprost" pisał: "Do akcji usuwania skutków zimy skierowano wojsko i więźniów. Powoli poprawia się sytuacja na drogach. Jednak rośnie liczba zamykanych szkół. Lekcje nie odbyły się w 3,5 tys. szkół w 697 gminach niemal w całej Polsce. Według Ministerstwa Edukacji, najgorsza sytuacja panuje w woj. świętokrzyskim (zajęcia zawiesiło 461 szkoły na 1087), małopolskim (906 szkoły na 2859) oraz lubelskim (433 szkoły na 1826)".

Powoli poprawiała się za to sytuacja na drogach. W odśnieżaniu służbom drogowym pomagali skazani. Szef MSWiA zalecił wojewodom, by w ekipach docierających do odciętych od świata miejscowości, wyposażonych w podstawowe lekarstwa, znajdował się także lekarz.

Pruchna w gminie Strumień, 2 stycznia 2002

Pamiętacie początek stycznia 2002? To był potężny atak zimy!

W woj. śląskim 3 stycznia wszystkie drogi krajowe były przejezdne. Gorzej było na drogach wojewódzkich m.in. na odcinku Siewierz-Myszków, Smoleń-Woźniki i Lelów-Pradła.

W Zagłębiu do akcji skierowano cały sprzęt, a i tak zima wygrywała. - Sytuacja jest makabryczna. Śnieg i silny wiatr niweczą naszą pracę. Między Pilicą i Żarnowcem zaspy tworzą się już w kilka minut po przejechaniu pługu wirnikowego - mówił dziennikarzowi DZ zastępca dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Zawierciu.

- Przebijamy obecnie trasy z Pilicy w kierunku Smolenia, z Pradeł do Lelowa oraz ze Szczekocin do Włoszczowej - relacjonował. - Zasypane są Skarżyce, Pomrożyce. Tragiczna jest sytuacja na drogach między Pilicą i Żarnowcem.

Świeżo uprzątniętą szosę z Kocikowej do Podzamcza wczesnym popołudniem zablokował tir, który wpadł w poślizg i stanął w poprzek drogi. W Kocikowej w zaspie tkwił autobus z pasażerami. Zasypało wiele aut osobowych. Z Wolbromia nie można było dotrzeć do Jeżówki, Kąpieli Wielkich, Gołaczewy i Domaniewic.

Zobaczcie koniecznie

Atak zimy w woj. śląskim 4 stycznia 2002

Kolejny dzień, 4 stycznia 2002 - sytuacja powoli została opanowana, ale nie wszędzie. Oto relacja z tamtego dnia w naszym serwisie bytom.naszemiasto.pl: - Najtragiczniejsza sytuacja panowała w Zbrosławicach, które są wciąż praktycznie odcięte od świata. Porywisty wiatr nękał mieszkańców niemal przez całą ostatnią dobę, zawiewając śnieg z okolicznych pól na ulice kompletnie je zasypując. Tradycyjne pługi nie były w stanie tu pomóc. Podobnie było w Bytomiu, Miasteczku Śląskim i Świerklańcu.

- Odśnieżanie przypomina syzyfową pracę. Ledwo co odśnieżymy ulicę, a po chwili jest znów kompletnie biała - mówił Jacek Wieczorek, właściciel firmy odśnieżającej

Pani wójt Zbrosławic poinformowała "DZ", że z powodu gwałtownych opadów śniegu większość uczniów nie zdołała dotrzeć na lekcje.

- Postanowiliśmy, że do piątku wszystkie szkoły w naszej gminie będę nieczynne - mówiła.

Pełne ręce roboty mieli bytomscy strażacy, którzy kilkanaście razy wzywani byli do strącania lodowych sopli i zalegającego na dachach budynków śniegu. Gwałtowne opady śniegu skomplikowały również życie w Piekarach Śląskich. Całkowicie nieprzejezdna była ulica Radzionkowska.

- Kłopoty mieli również kierowcy, którzy chcieli przejechać przez rondo. Nawierzchnia jezdni przypominała lodowisko. Przejezdny był tylko jeden pas ulicy. Dlatego zdecydowaliśmy się sami kierować ruchem, co pozwoliło rozładować korki - mówił rzecznik piekarskiej policji.

Z powodu silnych wiatrów zerwanych zostało część linii energetycznych. Przez kilka godzin prądu nie było w części tarnogórskiej Przyjaźni, Strzybnicy, Sowicach, piekarskiej Dąbrówce Wielkiej, Świerklańcu i Bibieli.

Pamiętacie ten atak zimy ze stycznia 2002? Zobaczcie, jak wyglądało na początku stycznia 2002 woj. śląskie na archiwalnych zdjęciach fotoreporterów Dziennika Zachodniego.

Pruchna w gminie Strumień, 2 stycznia 2002

Pamiętacie początek stycznia 2002? To był potężny atak zimy!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto