Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Bańczyk ma swój sposób na życie

Andrzej Azyan/MAKI
29-letni Paweł Bańczyk uprawiający brazylijską odmianę ju- jitsu w klubie BJJ Factory Gliwice to utalentowany trener i zawodnik w jednym. Spytaliśmy o jego przygodę z ju-jitsu.

Sportowcem roku 2016 w Gliwicach i powiecie gliwickim został 29-letni Paweł Bańczyk uprawiający brazylijską odmianę ju- jitsu w klubie BJJ Factory Gliwice. Jest bardzo skromnym i niezwykle pracowitym człowiekiem. Jeżeli do tego dodamy jego świetną organizację pracy, to można bez cienia przesady powiedzieć, że tytuł dostał się w godne ręce. Jest aktualnym wicemistrzem świata w kategorii 85 kg.

Początek na studiach

- Zainteresowałem się tą dyscypliną na początku moich studiów na Uniwersytecie Śląskim, kiedy uprawiałem sportowe ju-jitsu. Po półtora roku z kolegami znaleźliśmy odmianę, która skupia się głównie na walce w parterze. Jest nią brazylijska odmiana ju- jitsu - opowiada.

Sportowe ju- jitsu to sposób walki, gdzie mamy rzuty i walkę w parterze, ale trochę ograniczoną. W ju-jitsu brazylijskim skupiamy się tylko na walce w parterze.

- Zacząłem trenować w AZS Uniwersytet Śląski w sekcji, w której było kilkanaście osób. Teraz z tego co wiem tę walczą jeszcze trzy osoby - wspomina Paweł Bańczyk.

Pierwszy sukces

- Muszę sobie przypomnieć, bo to było dawno. Pojechałem na zawody do Krakowa w rozgrywkach ligi ju- jitsu, która odbywa się do dzisiaj. Na pierwszych zawodach postawiłem przed sobą jeden cel, żeby wygrać pierwszą walkę. Udało się. Moja droga do sukcesów była bardzo długa. Musiałem zdobyć pewność, że jadąc na zawody mam wszystko zapięte na ostatni guzik. Ważna jest torba, przygotowane kimono, sposób myślenia, rozgrzania, te wszystkie ,,myki”, sposób wyciszenia się. Do startu trzeba odpowiednio podjeść, żeby nie było przypadkowości - zapewnia Paweł Bańczyk.

Pora na medale

- Po dwóch latach trenowania zdobyłem brązowy medal na regionalnych zawodach. Bardzo długo przecierałem się na zawodach niższej rangi. Nabierałem tam doświadczenia i pewności siebie. Bardzo dużo jeździłem na zawody. Poznaliśmy brazylijskie ju- jitsu w Szczecinie z kolegą Tomkiem Niewiarą. On założył klub w Katowicach, do którego wstąpiłem. Mieliśmy pewne doświadczenie. Ciężka praca na treningach dawała progres. W swoim klubowym gronie z łatwością wygrywaliśmy. Pomyślałem sobie, chciałbym mieć zawodnika, z którym mógłbym powalczyć. Zacząłem jeździć na zawody, bardzo długo sam. Zawodnicy, którzy przychodzili do klubu czy w Katowicach, czy w Gliwicach twierdzili, że nie pojadą na zawody, bo jeszcze niewiele umieją. Po trzech latach człowiek dojrzewa do tego, że warto już spróbować swoich sił na zawodach odpowiedniej rangi. Pierwszy medal mistrzostw Polski zdobyłem w 2009 roku i to od razu złoty.

Za własne pieniądze

- Zawsze jadę na zawody za własne pieniądze. Teraz byłem w Londynie trzy tygodnie temu. Trzy dni pobytu kosztowały mnie 1000 złotych. Pojechaliśmy w trójkę. Staraliśmy się załatwić jak najtaniej, przejazdy, noclegi - mówi Paweł Bańczyk.

Światowe sukcesy

Międzynarodowe sukcesy Paweł Bańczyk zaczął odnosić trzy lata temu. Został mistrzem Polski i zdobył Puchar Polski. Otrzymał powołanie do kadry narodowej. Zaczął wyjeżdżać na wielkie imprezy, a koszty pokrywał Polski Związek Ju -jitsu.

- Startowałem w siedmiu, a może nawet ośmiu międzynarodowych zawodach. Z każdych przywoziłem jakiś medal, złoty srebrny lub brązowy.

Szkoli następców

Na krytym basenie Neptun w Sośnicy, gdzie znajduje się siedziba BJJ Factory Gliwice, stworzył bardzo funkcjonalną i estetyczną salę treningową. Ma bardzo wypełniony dzień. Rano jako zawodnik trenuje pod kierunkiem Jarosława Ogiegło z Katowic. Po południu prowadzi zajęcia z dziećmi.

Największą frajdę sprawiają mu ćwiczenia z trzylatkami. W klubie występują między innymi chłopcy z Sośnicy. Wielkie postępy zrobili: Wojciech Gryz, Michał Tylina, Piotr Dudziński. Wojtek niedawno zajął 5. miejsce na mistrzostwach świata młodzieżowców w Grecji. Tylina został wicemistrzem Polski. Liczne sukcesy ciężko trenujących zawodników cieszą go Bańczyka najbardziej.

Paweł Bańczyk stara się nie tylko zdobywać laury na międzynarodowych imprezach.
Stara się też przekonać młodych brazylijskiej odmiany ju- jitsu, że warto uprawiać tę dyscyplinę, bo daje ona wiele satysfakcji. Ponadto pracuje w firmie ochroniarskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto