Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piast ma patent na Koronę

Andrzej Azyan
Gliwiczanin Kamil Wilczek (nr 10) walczy o piłkę z obrońcą Korony, Hernanim. Z lewej asekuruje go Sebastian Olszar z Piasta
Gliwiczanin Kamil Wilczek (nr 10) walczy o piłkę z obrońcą Korony, Hernanim. Z lewej asekuruje go Sebastian Olszar z Piasta fot. Mikołaj Suchan
Piast Gliwice - Korona Kielce 1:0

Trener Wieczorek z Koroną nie przegrywa. Tak było kiedy prowadziełem Odrę, Górnika, a teraz Piasta - mówił rozluźniony po meczu szkoleniowiec gliwickiej drużyny. Trzeba pamiętać o tym, że kiedyś z powodzeniem prowadził kielecki klub.

Pierwszy mecz tej wiosny na stadionie przy ul. Okrzei nie był porywajacym widowiskiem. Gospodarze od początku zaczęli atakować. Wkrótce były tego efekty. W 17. min. Po zagraniu Mariusz Zganiacza do Kamila Wilczka ten ostatni podał piłkę do Jacka Biskupa. Lewy pomocnik Piasta, kapitalnie ograł obrońcę Korony, strzelił pewnie do siatki, ale sędzia gola nie uznał, dopatrując się spalonego. Jak się okazało była to błędna decyzja. Napór gliwiczan trwał do końca pierwszej połowy, ale nie było z tego żadnego efektu.

Po przerwie mecz stał się o wiele bardziej emocjonujący. Wiele działo się pod jedną i drugą bramką. Nie było w tym nic dziwnego, bo obu zespołom bardzo potrzebne były punkty. Bramkę zdobyli jednak tylko gospodarze, a mogli strzelić jeszcze kilka. Wprowadzony na boisko za Sebastiana Olszara, Adrian Paluchowski przynajmniej dwukronie mógł się wpisać na listę strzelców. Dogodnych sytuacji nie wykorzystali także Wilczek i Jakub Smektała. Za to bardzo dobrze w bramce spisywał się Maciej Nalepa. Zastąpił on kontuzjowanego Rafała Kwa-pisza i strał się zrobić na trenerze Wieczorku, jak najlepsze wrażenie.

- Cieszy nas wynik, gra troszeczkę mniej, a skuteczność to już w ogóle - mówił Nalepa.

W 88. minucie w polu karnym Piasta został sfaulowany Krzysztof Gajtowski. Sędzia powinien podyktować rzut karny. Uznał , jak się okazało niesłusznie, że piłkarz Korony chciał wymusić jedenastkę i ukarał go żółtą kartką.

Miasto z piłkarzami

Bardzo oryginalny świąteczny prezent zrobiły władze miejskie kibicom Piasta. Każdy, kto przyszedł na mecz z Koroną Kielce otrzymał koszulkę koloru czerwonego lub niebieskiego. Na niej było napisane: Mój klub, moje miasto Gliwice. Fani Piasta ubrali je i trzeba przyznać, że prezentowali się bardzo fajnie. Przygotowano cztery tysiące koszulek. Było to spore przedsięwzięcie, ale opłaciło się. Atmosfera na stadionie była wspaniała. Doping ogromny.

- To ładny gest ze strony miasta. Współpraca z władzami Gliwic układa się nam coraz lepiej. Mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że jest ona wręcz wzorcowa. Obecnego na meczu z Koroną prezydenta Gliwic, Zygmunta Frankiewicza, zaprosiłem na nasze następne spotkanie na stadionie przy ul. Okrzei. Przynosi nam szczęście - powiedział Józef Drabicki, prezes Piasta.

Cieszy się cała drużyna
Z Kamilem Wilczkiem, naszym bohaterem 23. kolejki ekstraklasy, rozmawia Andrzej Azyan

Pięć zdobytych bramek, trzy asysty. Pański gol z Koroną zapewnił Piastowi ważne trzy punkty. Ma pan powody do satysfakcji.
Cała drużyna ma powody do satysfakcji. Wszyscy w niej pracują na zdobycie bramek. Z Koroną akurat mnie udało się strzelić. Oby jak najwięcej było takich meczów, w których wygrywamy. Kto strzelil zwycięskiego gola jest mi zupełnie obojętne. Ważne są dla nas punkty, które musimy zdobywać, najlepiej w każdym meczu.

Mogliście z Koroną wygrać znacznie wyżej. Nie szkoda straconych sytuacji?
Powiniśmy zdobywac tyle bramek ile stworzymy okazji. Nie zawsze się nam to udaje. Na razie cieszymy się tym jednobramkowym zwycięstwem. Obyśmy się dalej rozwijali.

Dobrze zagraliście z Polonia Bytom, potem słabo z Jagiellonią, a teraz znowu poprawnie, choć tylko w II połowie z Koroną. Chyba zbyt duża huśtawka formy?
Musimy wreszcie ustabilizować formę. Teraz jesteśmu już myślami przy kolejnym meczu z Polonią Warszawa. Musimy zagrać jak najlepiej potrafimy.

Na stadionie przy ul. Okrzei w Gliwicach, czujecie się naprawdę jak w domu. Pełne widzów trybuny, doping i specyficzna atmosfera. To chyba w zdwojony sposób pobudza do walki.
Na pewno tak. To duża frajda grać przed tak wspaniała publicznością. Bardzo dziękujemy kibicom za tak gorący doping.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto