Piast zremisował u siebie z Zagłębiem Lubin 1:1

Spotkanie Piasta Gliwice z Zagłębiem Lubin miało dziwny przebieg. ,,Miedziowi" pokazali spokojną, przemyślaną grę, Osiągnęli optyczną przewagę w pierwszej połowie. ale nie potrafili udokumentować tego bramką - Mieliśmy dwie, trzy bardzo dobre sytuacje, ale gola nie strzeliliśmy. Powinniśmy prowadzić, wówczas ten mecz potoczyłby się inaczej - oceniał Maciej Małkowski, piłkarz Zagłębia.

W drugiej części spotkania zaskoczył Piast. Brak zdecydowania w obronie Zagłębia, Piłka przedostaje się Rubena Jurado, który pociągnął z nią jeszcze parę metrów, po czym wyłożył ją Tomasowi Docekalowi. Rosłemu snajperowi pozostało tylko dopełnić formalności i skierować futbolówkę w stronę bramki. Młody Czech, zadowolony ze swojego debiutanckiego gola dziękował Rubenowi - To on wykonał całą robotę przy bramce. Wyłożył mi piłkę na "piątkę", a ja tylko dołożyłem nogę. Jestem zadowolony ze swojego występu. Dobrze rozumiałem się z kolegami. Cieszę się, że trener dał mi szansę gry. Mam nadzieję, że odwdzięczyłem się za zaufanie.

Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie stracona bramka w końcówce. Piast zepchnięty do defensywy starał się dowieźć wynik, ale przeszkodził mu w tym były piłkarz niebiesko-czerwonych Adam Banaś, który w 90-tej minucie zdobył gola na wagę jednego punktu. - Założenia były zupełnie inne. Przyjechaliśmy do Gliwic z nastawieniem, że zdobywamy tutaj trzy punkty, ale cóż mecz ułożył się całkiem inaczej. Wiadomo, że jak się przegrywa 1:0, goni się wynik i strzela się bramkę w 90-tej minucie to rezultat można uznać za pozytywny i należy się cieszyć - przyznawał strzelec gola.

Po porażce w derbowym pojedynku z Górnikiem, Piast zapowiadał walkę o pełną pulę. Do osiągnięcia celu zabrakło dosłownie paru minut. - W każdym meczu chcemy zwyciężać, zwłaszcza grając u siebie, dzisiaj się nie udało. Mamy nadzieję, że ten remis to jest jakiś dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. - zauważył Tomasz Podgórski, kapitan Piastunek. - Drugą połowę po strzeleniu przez nas bramki w miarę kontrolowaliśmy, ale nadeszła ta nieszczęsna 90 minuta i ten stały fragment gry, który pozbawił nas dwóch punktów. Musimy wyciągnąć wnioski po tym spotkaniu, żeby nie robić takich błędów. To bardzo boli wszystkich, kiedy traci się bramkę w samej końcówce, że nie dowozimy zwycięstwa wkładając tyle sił przez całe spotkanie.

Rywalizacja Piasta z Zagłębiem to także sentymentalna podróż dwóch piłkarzy Zagłębia: Kamila Wilczka i właśnie Adama Banasia. Obaj spędzili ładne, piłkarskie lata występując barwach Piasta. Choć dzisiaj reprezentują ,,Miedziowych" nie zapomnieli o swoim byłym klubie. - Z Piastem mam specjalną więź, bo w końcu w Gliwicach się wybiłem, tutaj we mnie uwierzono. Na dodatek zawsze byłem gorąco wspierany przez kibiców, którzy zawsze we mnie wierzyli - opowiada Kamil Wilczek.

Adam Banaś również wypromował się zaliczając występy w Piaście - Ja pamiętam tutaj jeszcze stary obiekt przy Okrzei, atmosfera już wtedy była wyjątkowa, sprzyjająca do gry w piłkę. Fajnie, ze tutaj powstał nowoczesny stadion, bo długo trzeba było na niego czekać, a Gliwice na niego zasłużyli. Często to powtarzam, że Piastowi wiele zawdzięczam. Gdyby nie ten klub to tego Banasia może by nie było. To Piast pierwszy wyciągnął do mnie rękę, wyciągnęli mnie z Ruchu Radzionków, który wówczas miał swoje kłopoty. Ja zawsze będę miał to w pamięci. - wspomina popularny ,,Banan"