Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotruś, duma lekarzy

[email protected]
Piotruś Nowak z Opola skończył pięć lat. Jest małym łobuziakiem - szaleje na rowerku, wszędzie go pełno. Dziś trudno uwierzyć, że tuż po urodzeniu od śmierci dzieliły go godziny.

Piotruś Nowak z Opola skończył pięć lat. Jest małym łobuziakiem - szaleje na rowerku, wszędzie go pełno. Dziś trudno uwierzyć, że tuż po urodzeniu od śmierci dzieliły go godziny. Zachłysnął się wodami płodowymi i powietrze nie dostało się do płuc. Chłopczyk gasł w oczach.

Gdy wydawało się, że już nie ma ratunku, lekarze postanowili po raz pierwszy w Polsce zastosować u Piotrusia ECMO, czyli sztuczne płuca. Kilkudniowe dziecko natychmiast przewieziono do Zabrza. Jest pierwszym w Polsce małym pacjentem, którego uratowały sztuczne płuca.

Chłopczyk jest dumą zabrzańskich lekarzy. Podczas niedawnego sympozjum w Zakopanem, gdzie zapadła decyzja o rozwijaniu ECMO i stworzeniu nad Wisłą kolejnych ośrodków zdolnych wrażać tę metodę, chwalili się Piotrusiem przed kolegami z całego świata. A jeszcze niedawno wielu poważnych medyków pytało: Po co to komu?

Rocznie 80 noworodków w Polsce powinno być leczonych sztucznymi płucami. Niestety nowoczesna aparatura nie jest dostępna, więc większość tych dzieci umiera lub zostaje kalekami. Ale niebawem wszystko się zmieni: dzięki odwadze kardiologów z Zabrza, którzy zaryzykowali i pioniersko zastosowali ten sposób leczenia noworodków z niewydolnością oddechową, powstaną kolejne stanowiska - najpierw w Warszawie i Łodzi, a potem w Krakowie i Poznaniu. Następne w kolejce czeka Opole. Sześć takich ośrodków w pełni zaspokoiłoby potrzeby.

W Wielkiej Brytanii sztuczne płuca stosuje się co roku u kilkuset maluchów, a niezakwalifikowanie dziecka do skorzystania z tej procedury jest traktowane jak błąd medyczny. Ośrodki, które nie wdrożą tego sposobu leczenia, są pozbawiane licencji. Tak samo będzie w Polsce.

O tym, jak bardzo ECMO jest skuteczne, świadczą dane opublikowane przez ELSO, międzynarodową organizację skupiającą kraje stosujące sztuczne płuca. Dzięki jej działalności do tej pory udało się uratować 13 tysięcy dzieci skazanych na pewną śmierć. Do niedawna umierały np. wszystkie dzieci chore na smółkowe zapalenie płuc - wywołane przez zachłyśnięcie się smółką, czyli pierwszą dziecięcą kupką. Teraz ratuje się 86 proc. z nich.

- Złamaną rękę trzymamy na temblaku. Nie ruszamy nią, pozwalamy się zrosnąć kości. ECMO w wielkim skrócie działa podobnie: to tak jakbyśmy na temblaku powiesili... płuca - wyjaśnia prof. Janusz Skalski, wybitny kardiochirurg ze Śląskiego Centrum Chorób Serca, wielki zwolennik ECMO.

Dla postronnego obserwatora ECMO to plątanina przewodów i monitorów, a dla rodziców chorych dzieci - wywołująca strach maszyneria. W rzeczywistości to cudownie proste urządzenie, które podłącza się do ciała za pomocą nakłucia lub niewielkiego nacięcia na szyi. Krew krąży dwoma przewodami - jednym ta wypływająca z naczynia, drugim powracająca, już odpowiednio utleniona.

Najważniejsze jest to, co dzieje się pomiędzy - krew przechodzi bowiem przez półprzepuszczalne błony i oksygenator, gdzie pozbawiana jest dwutlenku węgla, a nasycana tlenem. Po kilku, kilkunastodniowej terapii płuca są całkiem zregenerowane, a dziecko wraca do mamy i taty.

Taką właśnie drogę do zdrowia przebył Wojtek Jon z Kalet niedaleko Częstochowy.

- W moim przypadku lekarze zbyt późno zdecydowali o cesarskim cięciu. Mały miał jeden procent szans na przeżycie - wspomina pani Barbara, mama Wojtusia, który żyje dzięki temu, że w drugiej dobie życia trafił do Zabrza.

W rodzinnym archiwum niczym najcenniejszy skarb przechowywane są fotografie ponadczterokilogramowego bobasa podpiętego do aparatury.

- Po leczeniu ECMO nasz synek jeszcze miesiąc spędził w szpitalu - mówi pani Barbara.

Teraz wystarczy mu się przyjrzeć, by stwierdzić, że to żywe srebro.

Zabrze od pewnej śmierci uratowało siedemnaścioro noworodków, choć mogłoby kilka razy więcej. Chore dzieci nie trafiają do Zabrza, bo często lekarze z oddziałów intensywnej terapii noworodka nie kwalifikują ich na ECMO.

- W podejmowaniu decyzji potrzeba odwagi oraz wiedzy - wyjaśnia prof. Skalski. - Kwalifikowanie na ECMO jest procedurą niezwykle precyzyjną. Obowiązują pewne standardy, m.in. leczymy dzieci o wadze powyżej trzech kilogramów z określonymi jednostkami chorobowymi.

Poza tym w Zabrzu aparatura służy także pacjentom po poważnych zabiegach kardiochirurgicznych. Zdarza się, że Centrum musi odmówić przyjęcia noworodka, bo sprzęt jest zajęty, pomaga innym chorym.

W przypadku leczenia ECMO niezwykle ważny jest transport. Powinien trwać najkrócej, jak to możliwe, i odbywać się w komfortowych warunkach. Do Zabrza na ECMO helikopterem przywożono dzieci z Warszawy i Łodzi, tym bardziej więc trzeba przyspieszyć powstanie kolejnych stanowisk.

Na najlepszej drodze do stworzenia modelowego ośrodka ECMO przeznaczonego tylko dla dzieci jest Opole, skąd pochodzi Piotuś. Tutejszy oddział intensywnej opieki medycznej dysponuje jedyną w kraju karetką pogotowia, w której można zastosować leczenie tlenkiem azotu, stosowane u dzieci z niewydolnością oddechową. Szkoda, że lekarze z Opola musieli póki co przegrać rywalizację ze stolicą.

Jak leczone są dzieci, dla których sztuczne płuca są niedostępne?

- Ich powrót do zdrowia jest trudny i bardzo długi. Zwykle skazane są na rehabilitację i wiele problemów zdrowotnych - przyznaje dr Adam Grzybowski, znakomity pediatra, który w zabrzańskim Centrum zajmuje się min. stosowaniem ECMO. Jest bez reszty oddany małym pacjentom. Czuwa przy nich w najtrudniejszych chwilach.

Terapia z zastosowaniem sztucznych płucam tylko na pierwszy rzut oka wydaje się droga (kosztuje 30 tysięcy złotych). Ministerstwo Zdrowia płaci za leczenie ECMO.

- Ten jednorazowy wydatek gwarantuje pełne wyleczenie - dodaje dr Grzybowski. - Patrząc na problem z bezdusznego, ekonomicznego punktu widzenia, trzeba powiedzieć, że koszt leczenia dziecka sposobami tradycyjnymi jest kilka razy wyższy. Leczenie może trwać latami, niekiedy przez całe życie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto