Pożar w Gliwicach [ZDJĘCIA]. Płonęły hale zakładów kolejowych, strażacy zapobiegli tragedii NOWE FAKTY.

AKTUALIZACJA

Pożar w Gliwicach: strażacy zapobiegli tragedii

Pożar jedynie hali za terenie Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Gliwicach można uznać za szczęście w nieszczęściu. Jak donosił oficer dyżurny Straży Pożarnej, na miejscu znajdowały się butle z propanem-butanem. Niedopuszczenie przez ratowników do rozprzestrzeniania się ognia i dojścia żywiołu do zlokalizowanych niedaleko butli z gazem prawdopodobnie zapobiegło tragedii.

Pożar w Gliwicach to podpalenie?

Na razie służby nie są w stanie określić z jakiego powodu doszło do pożaru. Okoliczności tej sprawy będzie teraz badać gliwicka policja.

Z nieoficjalnych jak dotąd informacji wynika, że w hali, która została strawiona przez ogień produkowane były artykuły metolowe, takie jak specjalne palety, które wykorzystywane były w motoryzacji oraz innych branżach.

Pisaliśmy wcześniej:

Pożar wybuchł w sobotę 1 lutego o godz. 19:05, na terenie hal Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego przy ul. Błogosławionego Czesława.

Pożar wybuch z wielką siłą. Z daleka widać było płomienie, które wydostają się z hal. Według mieszkańców, ogniem zajęła się hala przedsiębiorstwa Rimo. To zakład produkcyjny, wytwarzający artykuły metalowe, m.in. specjalistyczne palety dla motoryzacji i innych branż.

Jak informowali nas wówczas strażacy:

- Pali się hala o powierzchni około 1500 m kw. Strażakom udało się już opanować rozprzestrzenianie się ognia, ale wciąż akcja trwa - informuje Wojewódzkie Stanowisko Kierowania Straży Pożarnej.

Na miejscu pożaru pracowało 19 jednostek straży pożarnej z Gliwic, Chorzowa, Zabrza, Pyskowic, Orzegowa, Knurowa.

W pożarze na szczęście nikt nie ucierpiał. Akcję gaśniczą zakończono ok. godziny 2 w nocy. W tym czasie na terenie zakładu spłonęła hala o powierzchni 1,5 tys. m kw.