Pożary słomy w Lubomi. W ciągu kilku godzin, jednej nocy ogień wybuchał aż trzykrotnie. To robota podpalacza? Policja wszczęła dochodzenie
Nawet pięć lat więzienia może grozić podpalaczowi, który w Lubomi (pow. wodzisławski) w ciągu jednej nocy trzykrotnie podpalił składowaną na łąkach słomę. Wprawdzie, jak na razie nie wiadomo, kim jest podpalacz, jednak jego rozpracowaniem zajmują się już śledczy wodzisławskiej policji.
- Prowadzimy w tej sprawie dochodzenie z artykułu 288 kodeksu karnego - niszczenie cudzej rzeczy - mówi asp. szt. Małgorzata Koniarska, oficer prasowa KPP w Wodzisławiu Śląskim.
Podpalenie jako najbardziej prawdopodobną przyczynę pożaru wskazali gaszący płonące bale słomy strażacy. Ci jednej nocy mieli pełne ręce roboty. Ogień najpierw pojawił się na łące przy ul. Asnyka. Zgłoszenie wpłynęło do strażaków ok. godz. 20:00. Zaangażowanych w akcję gaśniczą było pięć jednostek OSP, a także zawodowi strażacy PSP w Wodzisławiu Śląskim. Działania strażaków polegały na ugaszeniu pożaru. To udało się kilka minut po północy.
W to samo miejsce strażacy powrócili jednak nad ranem, ok. godz. 6:10. W płomieniach ponownie stanął ten sam słomiany stóg. Na pytanie, czy znów była to robota podpalacza, czy może ogień wcześniej nie został ugaszony odpowiedzi szuka policja.
Wątpliwości co do tego, że stoi za nim podpalacz nie ma z kolei w przypadku pożaru, do którego doszło pomiędzy pożarami na ul. Asnyka. Ok. godz. 3:00, w ogniu stanęła słoma na łące przy ul. Szkolnej. W akcję znów zaangażowanych było sześć zastępów straży pożarnej (w sumie do wszystkich trzech pożarów zadysponowano dziesięć zastępów OSP i dwa PSP), a zadaniem strażaków, oprócz ugaszenia pożaru było też zapobiec, żeby ogień nie rozprzestrzenił się na kolejne stogi.
- Nasze działania polegały przede wszystkim na obronie kolejnego stogu, oddalonego o ok. 20 metrów - relacjonują strażacy OSP Lubomia, którzy dodają, że to udało się zrobić, lecz płonący stóg spłonął na wiór.
Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?