Zebrali się w parku Chopina nieprzypadkowo. Jak podkreślają, jeżeli drogowe wybawienie komunikacyjne pod nazwą DTŚ zostanie zrealizowane, może lżej będzie jeździć samochodem, ale ucierpi środowisko.
Członkowie i sympatycy protestującego przeciwko planom DTŚ zarzucają władzom miasta, że nie dopuszczają na łamach samorządowego tygodnika - Miejskiego Serwisu Informacyjnego - do najmniejszej polemiki na ten temat, a ich listy trafiaja w próżnię, by nie powiedzieć - do kosza.
Uważa się nas za oszołomów i zamyka nam usta, kiedy chcemy o tym informować mieszkańców miasta - twierdzi wiceprezes stowarzyszenia, Mirela Czejkowska. Przekonuje, że choć tu, fizycznie, jest ich kilkanaście osób, w rzeczywistości sprawa dotyczy całego blisko dwustutysięcznego miasta. Niedawno zwrócili się w tej sprawie do prezydenta Gliwic, Zygmunta Frankiewicza z listem, w którym domagają się respektowania swoich praw. Przedstawili mu także własne rozwiązania, dotyczące drogowego klinczu. Jak dotąd - bez odpowiedzi.
- Domyślamy się, że dwustronnicowy artykuł "Będzie więcej dróg", który ukazał się w MSI jest odpowiedzią na nasz list otwarty, w którym domagamy się przeprowadzenia publicznej dyskusji nad przyszłym charakterem urbanistycznym Gliwic - mówi Andrzej Pieczyrak.
Jak podkreślają, chcieliby, aby jak najwięcej mieszkańców dowiedziało się, jakie będą skutki DTŚ. I nie wierzą w żadne przytaczane przez władze samorządowe i wojewódzkie dane. Bo tyle się mówi o korzyściach z nowego układu komunikacyjnego, a niewiele na temat tego, jak odbije się ona na środowisku i zdrowiu i życiu ludzi.
"Gliwczanie dla Gliwic" mają w swoich szeregach lub wśród sympatyków autorytety. Jak twierdzą, nigdy nie wykonano obiektywnych badań, które miałyby oddawać rzeczywiste skutki wpływu przebiegu DTŚ przez miasto w planowanym przebiegu. Chodzi zwłaszcza o przekroczenie stężeń niebezpiecznych dla zdrowia gazów.
Niektórzy nie ukrywają, że liczą się ze spadkiem cen nieruchomości w tym rejonie i dla nich to jest zasadniczy problem. Jak podkreśla sympatyk stowarzyszenia Andrzej Pieczyrak, założyciel Niezależnego Serwisu Informacyjnego Gliwice, nie chodzi tylko o to, czy ktoś mieszka w sąsiedztwie parku Chopina. W tym gronie są osoby, które - jak on - żyją na drugim końcu miasta, jednak obawiają się skutków ekologicznych. Nie wierzą także przytaczanym przez urząd ankietom, które mówią, że 80 proc. mieszkańców popiera budowę DTŚ. Są po prostu - zdaniem przeciwników - nieświadomi zagrożeń.
- My nie jesteśmy przeciwnikami poprawy układu komunikacyjnego miasta, ale chcemy aby priorytetem było wyprowadzenie ruchu tranzytowego z centrum miasta- podkreśla Pieczyrak.
Obecny na poniedziałkowym spotkaniu w parku Chopina Prof. Mieczysław Chorąży, ważna postać polskiej nauki, z gliwickiego Instytutu Onkologii nie ma wątpliwości, że inwestycja w planowanym przebiegu nie pozostanie obojętna dla zdrowia mieszkańców.
- Wzdłuż parku mają stanąć ekrany, nieopodal DTŚ skryje się w króciutkim fragmencie planowanego w tym miejscu tunelu, ale to wszystko za mało, aby chronić środowisko. Przecież te samochody muszą wyjechać na zewnątrz. I popędzą dymiącą kawalkadą w centrum miasta - mówi prof. Chorąży. - Ale nie usłyszałem jeszcze, jakie będą rzeczywiste koszty tej inwestycji.
Jak przypomina z kolei Joanna Lenczowska, główny specjalista w biurze prasowym gliwickiego magistratu, znana od dziesięcioleci lokalizacja DTŚ nie została wybrana przypadkowo, a władze wielokrotnie informowały o inwesycji mieszkańców i będą to czynić nadal. Natomiast sprawa polemicznych publikacji na łamach samorządowego tygodnika - jak przypuszczają Gliwiczanie dla Gliwic - przesądzona nie jest. Redaktor naczelny, czyli Marek Jarzębowski, jak podkreśla Lenczowska nie zajął jeszcze stanowiska nie dlatego, że postanowił odłożyć sprawę do szuflady, ale przebywa na urlopie.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?