Porażką zakończył się środowy protest związkowców Sierpnia'80 dotyczący, jak twierdzili, bezprawnego niszczenia majątku spółki. Chodzi o trwający od czerwca demontaż torowisk. Choć nie obeszło się bez okrzyków "złodzieje!" i wymachiwania związkowymi flagami, to protest bardziej przypominał spacer po placu budowy, niż związkową akcję. Na dodatek spóźnioną. Protestujący przyznali też, że dopiero mają w planach przekazanie sprawy do prokuratury.
Związkowcy zaprosili dziennikarzy na godzinę 8. do zajezdni. Po 40 minutach nerwowej wymiany zdań z, jak twierdzili, szefami, poprosili o przejechanie na wiadukt przy ul. Zabrskiej, gdzie właśnie trwa usuwanie torów. W nerwowej, telefonicznej wymianie zdań, jeden ze związkowców pytany o frekwencję odparł: - Jest nas z piętnaście osób, z czego większość to dziennikarze.
Na wiadukcie przy ul. Zabrskiej, w pyle, wśród hałasującego ciężkiego sprzętu związkowcy usiłowali wyłuszczyć swoje racje dodając, że ich manifestacja ma charakter pokojowy.
- Chcemy przypomnieć, że patrzymy władzom miasta na ręce i nagłośnić problem. Na to nigdy nie jest za późno. Uważamy że torowiska są usuwane pochopnie. Z ewentualnymi decyzjami trzeba było poczekać na czas po wyborach samorządowych, kiedy to może wrócić pomysł przywrócenia komunikacji tramwajowej. Demontaż torowisk teraz znacznie podroży ich przywrócenie w przyszłości. Zwłaszcza na wiadukcie przy ul. Zabrskiej, gdzie są one jeszcze w dobrym stanie - stwierdził Piotr Sioła, wiceprzewodniczący WZZ Sierpień'80 w Tramwajach Śląskich.
Działaniom związkowców na wiadukcie przyglądał się Zbigniew Wygoda, niedoszły poseł PiS. W ubiegłym roku był on pełnomocnikiem komitetu referendalnego za odwołaniem prezydenta Zygmunta Frankiewicza, a głównym argumentem wymierzonej w prezydenta akcji była decyzja o likwidacji linii tramwajowych. Obecnie Wygoda jest popierany przez PO, podobnie jak Marek Gzik z Politechniki Śląskiej, jako kontrkandydat urzędującego prezydenta w tegorocznych wyborach samorządowych.
- Jestem tu jako obserwator - tłumaczył swą obecność podczas protestu Zbigniew Wygoda. - Z protestującymi solidaryzuję się. Jeśli zostanę prezydentem będę się starał przywrócić komunikację tramwajową, choć na pewno nie od razu i nie w takim kształcie, w jakim funkcjonowala ona do tej pory. Najpierw jednak powołałbym grono niezależnych ekspertów, w składzie którego znaleźliby się także przedstawiciele miast, gdzie tramwaj to podstawa komunikacji.
Tymczasem nie tylko dbałością o mienie, ale przede wszystkim bezpieczeństwem kierowców władze miasta tłumaczą konieczność usunięcia szyn. Choć tramwaje z ulic miasta zniknęły prawie rok temu, ich obecność uniemożliwiała remont zniszczonych nawierzchni. Dopiero w czerwcu tego roku Tramwaje Śląskie zgodziły się na ich demontaż.
- Mamy na to dokumenty podpisane przez dyrekcję TŚ. Oni usuwają tory na własny koszt. Przedsiębiorstwo Remontów Ulic i Mostów na koszt miasta naprawia nawierzchnie. Nie ma mowy o nielegalnym usuwaniu cudzego mienia - podkreśla Maja Lamorska z Wydziału Kultury i Promocji Miasta.
Przypomnijmy, remonty spowodowane usuwaniem szyn trwają nie tylko wokół wiaduktu przy ul. Zabrskiej, ale także przy ul. Dolnych Wałów oraz Wieczorka. Drogowcy mają się z pracami uporać do końca sierpnia tego roku.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?