Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratujmy Wilcze Doły w Gliwicach, czyli akcja społeczników przeciwko budowie zbiornika retencyjnego

Redakcja
Ratujmy Wilcze Doły - społecznicy przeciwko budowie zbiornika retencyjnego na Sikorniku zebrali prawie 10 tysięcy podpisów pod petycją o wstrzymanie inwestycji. Podczas dzisiejszej (24 września) sesji Rady Miejskiej sprawą mają zająć się radni.

Ratujmy Wilcze Doły - społecznicy przeciwko budowie zbiornika retencyjnego

Ratujmy Wilcze Doły - społecznicy przeciwko budowie zbiornika retencyjnego na gliwickim Sikorniku zebrali ponad dziesięć tysięcy podpisów pod petycją "Ratujmy Zielone Płuca Sikornika i Wójtowej Wsi", apelującą do władz miasta o wstrzymanie inwestycji.

Poinformowała dziś o tym w w mediach społecznościowych Emilia Wnękowicz-Augustyn reprezentująca Inicjatywę Ratujmy Wilcze Doły, ze Stowarzyszenia Zdrowe Miasto Podczas dzisiejszej (24 września) sesji Rady Miejskiej sprawą mają zająć się radni.

To sukces społeczników. Część radnych podzieliło wątpliwości społeczników odnośnie tej inwestycji. Apeluje do prezydenta o jej wstrzymanie do czasu wyjaśnienia budzących kontrowersji. Projekt uchwały, podpisany przez pięcioro radnych, ma trafić pod obrady 24 września. Miasto, jak dotąd, nie zdołało skutecznie tych kwestii wyjaśnić.

Wilcze Doły - tak nazywany jest potocznie w Gliwicach zielony, pagórkowaty, polny teren, przecięty strumykiem Doa, nad którym rosną drzewa, charakterystyczne dla takich obszarów. Zielone, lekko podmokłe płuca Sikornika, dużego, gliwickiego osiedla, wyjątkowe i niepowtarzalne miejsce w wielkim mieście. Tuż przy innym osiedlu, wzniesionym przez dewelopera.
Ale - jak wskazują zaangażowani mieszkańcy - także są to zielone płuca Wójtowej Wsi, sąsiedniej dzielnicy, którą łączą się polami. To tak biegnie teraz fragment obwodnicy, a każdy skrawek zieleni jest cenny. Wilcze Doły - w sposób wyjątkowy.

To miejsce jest zagrożone zniknięciem. To tu miasto chce bowiem wybudować wielki zbiornik przeciwpowodziowy, który pochłonie większość tego obszaru. Jak zapewniają w mieście - w większości zielony, a w dodatku - z funkcjami rekreacyjnymi wokół.
W związku z tym powstała Inicjatywa Ratujmy Wilcze Doły.

Społeczników to nie przekonuje. Wilcze Doły już są traktowane jako teren budowy i mogą ruszyć tu prace - miasto ma wszelkie pozwolenia. Dlatego chcą sprawę zablokować i zaapelowali o to do radnych miejskich, którzy w zeszłym roku zgodę na taką budowę wyrazili. Tymczasem - jak przekonują aktywiści zgromadzeni wokół akcji Ratujmy Wilcze Doły - zbiornik obecnie planowany przez miasto ma być co najmniej dwa razy tak duży, jak planowano.

Dowodzą, że cały projekt opiera się na błędnych założeniach, a nawet - błędzie rachunkowym! Nie mają wątpliwości: zbiornik jest przeszacowany, stanowczo za duży, w dodatku ingeruje w środowisko naturalne i cenny ekosystem (z rzadkimi okazami fauny i flory). Popierają swoje racje ekspertyzami, przygotowanymi przez ekspertów.

Tymczasem władze miasta zapewniają: nie będzie to ani betonowy gigant, ani dziura w ziemi. Zbiornik ma spełniać konkretne funkcje, ale także m to być miejsce rekreacji.

Miasto z zawartymi w nich ustaleniami z kolei nie zgadza się - podkreślając, że zostały opracowane na błędnych danych.

Tymczasem społecznikom udało im się zebrać ponad dziesięć tysięcy podpisów mieszkańców przeciwnych tej inwestycji w planowanym kształcie i rozmiarze. Petycję w sprawie zbiornika przeciwpowodziowego planowanego na terenie Wilczych Dołów złożyli na ręce prezydenta Gliwic Adama Neumanna, przewodniczącego Rady Miasta Marka Pszonaka.

"Liczymy, że ten wyraźny głos sprzeciwu wobec aktualnego kształtu projektu zbiornika przeciwpowodziowego zostanie przez władze Miasta Gliwice wysłuchany, a postulaty społeczne zostaną zrealizowane" - napisali społecznicy.

- Przypominamy, iż nadal można podpisać petycję dla ratowania Wilczych Dołów w wersji internetowej pod adresem www.ratujmywilczedoly.pl - mówią społecznicy.

Plany znane są od lat. Radni w przeszłości zgodzili się na tę inwestycję. Także do nich zwrócili się społecznicy. Na sesji Rady Miejskiej 24 września ma stanąć sprawa Wilczych Dołów. Chodzi o uchwałę w sprawie zastopowania inwestycji do czasu wyjaśnienia wątpliwości.

Po co powstaje i jak ma wyglądać zbiornik?
Miasto stara się nadrobić nieodrobioną dotąd lekcję z nagłośnienia i wyjaśnienia mieszkańcom potrzeby i wagi tej inwestycji.
Postanowiło przybliżyć problematykę mieszkańcom miasta. Zamówiło więc realizację filmiku reklamowego.

Jak wyjaśniają przedstawiciele miasta, emocje i kontrowersje, jakie narosły wokół zbiornika to także efekt niezrozumienia, po co zbiornik powstaje i dlaczego w tym rejonie. Filmik ma więc wyjaśnić, po co ta inwestycja jest potrzebna i jaki będzie miała kształt.

Film zostanie zamieszczony w sieci, będzie dostępny na kanale YouTube. Koszt jego realizacji to 31 tys. złotych.

Ratujmy Wilcze Doły w Gliwicach, czyli akcja społeczników pr...

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto