Wówczas też, w okolicach południach zostaną one złożone na biurko komisarza wyborczego, który zweryfikuje wszystkie podpisy.
- Zebraliśmy ich dokładnie 17 tys. 700, a potrzebnych było 15 tys. 84 – mówi Andrzej Jarema-Suchorowski, rzecznik prasowy Obywatelskiego Komitetu Referendalnego w Gliwicach.
Jak jednak dodaje: nic nie jest przesądzone, więc podpisy zbierane będą dalej. – Rzekłbym nawet, że intensyfikujemy naszą akcję, bo okazuje się, że niektóre, chętne osoby zostawiły sobie to na ostatni moment– twierdzi Jarema-Suchorowski.
Wśród zarzutów, jakie referendyści mają wobec prezydenta, Zygmunta Frankiewicza znalazły się m.in.: złe zarządzanie finansami miejskimi, polityka komunikacyjna miasta (budowa obwodnicy), fatalny stan infrastruktury drogowej oraz pomnażanie stanowisk kierowniczych w miejskich spółkach.
Sam Frankiewicz zachowuje stoicki spokój. Rzecznik gliwickiego magistratu, Marek Jarzębowski od kilku tygodni powtarza, że prezydent ma na głowie ważniejsze sprawy - politykę zarządzania miastem, a nie inicjatywę awanturników – jak nazywa referendystów.
Ci równie spokojnie wyliczają: jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to referendum w sprawie odwołania prezydenta Gliwic odbędzie się w październiku, a być może jeszcze pod koniec września.
- Przykład Bytomia, gdzie referendum się powiodło jest krzepiący. Jesteśmy dobrej myśli – podkreśla Andrzej Jarema-Suchorowski.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?