MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z ELŻBIETĄ DĘBOWSKĄ, historykiem sztuki w Muzeum w Gliwicach

Rozmawiał: JACEK DUBIEL
- Skąd się wzięła w gliwickim muzeum jedna z największych w Polsce kolekcji porcelanowych figurek z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych? Czy zadecydowało o tym osobiste zainteresowanie osoby, która zbierała ...

- Skąd się wzięła w gliwickim muzeum jedna z największych w Polsce kolekcji porcelanowych figurek z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych? Czy zadecydowało o tym osobiste zainteresowanie osoby, która zbierała figurki, czy też dalekowzroczne spojrzenie na przedmioty, które wówczas gdy powstawały, uważane były tylko za zwykłą gustowną galanterię, a nie za cenne przedmioty sztuki, jak dzisiaj?

- Nasze muzeum specjalizuje się od dawna w zbieraniu starej europejskiej ceramiki. Natomiast kolekcjonowaniu nowej porcelany rzeczywiście towarzyszyło przekonanie, że niektóre eksponaty za lat kilkanaście będą uważane za sztukę najwyższego lotu. Paradoksalnie pomógł temu wówczas socjalizm z wszechwładnym systemem centralistycznym, gdzie nawet wzory produktów były narzucane zakładom odgórnie. Także w tym czasie mogła być rozwijana współpraca między zakładami produkującymi porcelanę i muzeum, któremu dostarczały one swoje najpiękniejsze wyroby. Dostawaliśmy nieodpłatnie nie tylko kolekcje figurek, ale i zastawy stołowe, serwisy do kawy, herbaty, wazony itp.

- Który eksponat z ponad 100 figurek porcelanowych przedstawiających zwierzęta i kobiece postacie zgromadzonych na wystawie w gliwickim muzeum, ekspozycji tak interesująco zaaranżowanej w klimacie ówczesnej epoki, szczególnie poleciłaby pani zwiedzającym do obejrzenia?

- Trudno wybrać, bowiem wszystkie są interesujące. Niemniej na plakat reklamujący naszą ekspozycję wybrałam figurkę dziewczyny, która jest niesłychanie sumarycznie przedstawiona w postaci ideogramu ludzkiej sylwetki. Nie jest to wizerunek jednej, konkretnej dziewczyny, a uosobienie ich wszystkich. W ten sposób zresztą zaprojektowana jest większość tych figurek. Autorów nie interesuje szczegół, lecz bryła i kształt. Wszyscy z nich byli rzeźbiarzami. Te wyroby artystyczne były produkowane na skalę przemysłową. Stanowiło to wówczas fenomen w Europie. Powtarzano, że Polacy wyzwolili ceramikę z bylejakości. Dowodem uznania były liczne sukcesy na międzynarodowych wystawach i targach handlowych.

- Jacy to byli artyści?

- Twórcami tych wspaniałych projektów byli pracujący dla Instytutu Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie Hanna Orthwein, Henryk Jędrysiak, Mieczysław Naruszewicz i Lubomir Tomaszewski. Niektórzy z artystów wyjechali za granicę. Większość z nich już nie żyje.

- Zatem koty, pantera, dziewczyna, a nawet mamut...

- Te niezwykłe wyroby powstawały w istniejących do dzisiaj zakładach w Ćmielowie, Chodzieży, jaworzyńskiej "Karolinie", wałbrzyskim "Krzysztofie", Tułowicach i katowickich "Bogucicach". Po latach, niedawno wznowiono produkcje tych wyrobów według starych wzorów w krótkich seriach w prywatnym już zakładzie AS w Ćmielowie. Niektóre z nich można kupić na naszej wystawie. Każda figurka ma swój certyfikat autentyczności z rokiem produkcji i numerem. Cieszą się dużym powodzeniem tak jak i nasza ekspozycja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto