Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Serce dla czekających na dom dzieciaków nie wystarczy

Joanna Heler
Kazimiera Dobosz z Gliwic prowadzi jedną z nielicznych rodzin zawodowych dla nastoletnich mam i ich pociech.
Kazimiera Dobosz z Gliwic prowadzi jedną z nielicznych rodzin zawodowych dla nastoletnich mam i ich pociech. fot. Joanna Heler.
Ośrodek Pomocy Społecznej i Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie na różne sposoby propagują rodzicielstwo zastępcze. Przyszli rodzice mogą na każdym etapie liczyć na wszechstronną pomoc i wsparcie fachowców. Ci mają świadomość jak trudno jest przygarnąć, a może i pokochać malucha po przejściach, czasem sprawiającego problemy wychowawcze.

Rodziny zastępcze powstają tam, gdzie ma miejsce dziecięca krzywda, samotność, czasem też bieda i głód. Dorośli, którzy podejmą się takiej roli mają szansę odmienić los maluchów na lepsze. Jak w każdej rodzinie zdarzają się lepsze i gorsze dni, łatwiejsze i trudniejsze sytuacje.

W Gliwicach takich rodzin jest 26, do tej pory przebywało w nich 38 dzieci. Liczba ta w ostatnim czasie utrzymuje się na tym samym poziomie, nie udało się też stworzyć pogotowia rodzinnego. Kilka lat temu jedna z rodzin zrezygnowała z takiej formy pomocy i oddała pociechę. Jest też jedna rodzina zawodowa, przez którą przewinęło się siedmioro dzieci. Największą grupę stanowią od lat rodziny zastępcze spokrewnione z wychowywanymi dziećmi. Z kolei w trzech gliwickich domach dziecka, Rodzinnym Domu Dziecka oraz Ośrodku Szkolno-Wychowawczym przebywało w tym czasie 262 podopiecznych.

Kornelia Miozga z Gliwic ma biologicznego syna, obecnie 11-letniego, ale od kilku lat tworzy także rodzinę zastępczą. Siedmioletnia Justynka jest trzecim dzieckiem, które znalazło u niej dom. Mówi do gliwiczanki "mamo", a pani Kornelia przyznaje, że to właśnie do niej najmocniej się przywiązała.

- Podopieczni z domów dziecka jeździli ze mną na kolonie, w podobnej placówce wychowywał się mój ojciec. To, że można tam mieszkać i się wychowywać było więc dla mnie dość naturalne. Gdy okazało się, że polskie prawo pozwala tworzyć rodziny zastępcze, razem z mężem postanowiliśmy ją stworzyć - mówi pani Kornelia.

Pierwszy był Michał, wtedy dwunastolatek. Wychowywany przez matkę, która trafiła do więzienia i ojczyma. Na szczęście odnalazł go ojciec, co pozwoliło chłopcu uniknąć domu dziecka. Do dziś nie zapomniał cioci Kornelii, zdarza mu się podjechać do niej na rowerze. Jedenastoletni obecnie Szymon mieszkał w rodzinie Miozgów dwa lata. Dziś razem z rodzicami adopcyjnymi mieszka za granicą. I wreszcie Justysia, która do rodziny zastępczej trafiła w listopadzie z tzw. interwencji. Nasza przylepa, jak mówi o niej pani Kornelia.

- Była bardzo zaniedbana, miała odruchy dwuletniego dziecka. Nie potrafiła samodzielnie się umyć, o swoje walczyła pięściami, jak zwierzątko. Teraz nie wyobrażam sobie bez niej życia. Ciężko to mówić, bo nie wiadomo jak długo mała u nas będzie, ale mocno się do niej przywiązaliśmy. Bardzo dobrze dogaduje się też z naszym biologicznym synem, który czuje się za nią odpowiedzialny - mówi pani Kornelia.

W gliwickim domu Kazimiery Dobosz zawsze było słychać dziecięcy gwar. Wychowała bowiem szóstkę własnych pociech i doczekała 17 wnucząt. Maluchy otaczały ją gdy pracowała w szkole i w domu dziecka, była też rodziną zastępczą dla własnego wnuka. Po kursach w Ośrodku Pomocy Społecznej została, jak to formalnie zapisano, zawodową zastępczą rodziną wielodzietną. Prawdopodobnie jedyną na Śląsku opiekującą się nastoletnimi mamami i ich dziećmi. Pani Kazimiera o swych podopiecznych opowiada jak o własnych dzieciach. Gdy trzeba, potrafi i krzyknąć na dziewczyny, ale i przytulić i pozwolić się wypłakać. Pomatkować, bo dziewczynom często tego brakuje. Wie, co młode mamy przeszły, zna ich historie, wie z kim się spotykają i jak idzie im nauka. Jak mówi, nie potępia ich, że mając po te 12, 13 lat zostały mamami. Jest też daleka od tego, by oceniać ich rodziców.

Spore sukcesy w wynajdywaniu osób gotowych podjąć się opieki nad dziećmi w potrzebie ma Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. W ubiegłym roku w powiecie gliwickim niespokrewnionych rodzin zastępczych było 19, zawodowych aż 7, w tym jedna specjalistyczna, opiekująca się dziećmi wymagającymi dodatkowej opieki czy pielęgnacji. Trzy działały jako pogotowie rodzinne. Doliczając rodziny spokrewnione drugi dom znalazło 195 dzieci.

"Wszystko w ósemkowym wydaniu" - tak rodzina Magdziaków często mówi o sobie, zaczerpując to zdanie z pracy licealistki Magdy Zielińskiej. Materiał zatytułowany "Niesieroty z Sierot", ze spostrzeżeniami nastolatki na temat tworzącej się w liczących niespełna 500 mieszkańców Sierotach zawodowej rodzinie zastępczej dostał jedną z głównych nagród w ogólnopolskim konkursie. Małgorzata i Piotr Magdziakowie mają dziś trójkę własnych dzieci i piątkę przysposobionych. Wszystko zaczęło się od rekolekcji, na których poznali małżeństwo tworzące pogotowie rodzinne. Przebywająca w nim dziewczynka dała początek zmianom w ich rodzinie.

- To była wspólna decyzja, nasza i dzieci, które zdecydowały: tak, chcemy mieć siostrzyczkę. Początki nie były łatwe, bo półtoraroczna wówczas nowa pociecha miała zdiagnozowane problemy ze wzrokiem i słuchem. Lekarze nie dawali nadziei, że będzie się mogła uczyć w normalnej szkole. Tak się życie potoczyło, że zaszłam wówczas w ciążę z trzecim dzieckiem. Wówczas uznaliśmy, że przestaję pracować, by w pełni poświęcić się wszystkim dzieciom. Nie tylko tym obecnym ale i przyszłym. Był więc czas i na nawiązywanie więzi i na terapię, bo przysposobione maluchy mają różne choroby. Uznaliśmy, że jeżeli dziś damy im dobry start, to i efekty w przyszłości będą lepsze. Wszystkie dzieci traktujemy jak własne, nie dzielimy ich. Mamy świadomość, że mają np. problemy z nauką. Nie musimy chować geniuszy, nas cieszy gdy przechodzą z klasy do klasy. Wiemy że będziemy razem co najmniej do ukończenia przez nich 18 roku życia. To pozwala myśleć perspektywicznie i tworzyć pełniejsze więzi - opowiada Małgorzata Magdziak.

Co najbardziej boli tych, którzy zaopiekowali się cudzymi dziećmi? Jak twierdzą, uwagi że kosztem cudzych dzieci chcą się wzbogacić. Rodzice zastępczy niespokrewnieni na zdrową pociechę do 7 lat dostają 1152 zł, za starszą mniej, bo 822 zł miesięcznie. Rodziny zawodowe, kiedy rodzic rezygnuje z innego miejsca pracy - od 1976 zł do 2 tys. 400 na etat, do tego ustawowe kwoty na każde dziecko.


Ośrodki zajmujące się adopcją i opieką zastępczą

* Bielsko-Biała

Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy ulica Potok 6

tel. (33) 815-09-84

www.oaobielsko.pl

* Ruda Śląska

Ośrodek Pomocy Dzieciom i Rodzinie%07ulica Plebiscytowa 12
tel. (32) 240-90-07

www.opdzir.org

Punkty konsultacyjne
Ruda - ulica Bujoczka 12

tel. (32) 248-46-77
Nowy Bytom - ulica Gwardii Ludowej, tel. (32) 340-40-53,
[email protected]

Orzegów - ulica Piaseczna 2, tel. (32) 248-04-98

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej ul. Markowej 22

Dział opieki nad dzieckiem tel. (32) 344-03-23 wew. 313.

* Katowice

Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy Archidiecezji Katowickiej
ulica Plebiscytowa 49a,
tel. (32) 608-15-96.

* Częstochowa

Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci
ulica Nowowiejskiego 3
tel. (34) 368-03,39

www.oaoczestochowa.org

Miejski Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
ulica Sobieskiego 17b
tel. (34) 361-49-11

www.adopcje.czest.pl

Katolicki Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
al. Jana Pawła II 82
tel. (34) 366-49-91

www.przysposobienie.pl

* Lędziny

Centrum Opieki Zastępczej i śląski oddział Stowarzyszenia Zastępczego Rodzicielstwa ul. Hołdunowska 70a
tel. (32) 216-79-17,

coz-ledziny.blogspot.com

* Sosnowiec

Publiczny Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
ulica Krzywa 2

tel. ( 32) 266-46-66.

* Wodzisław Śląski

Powiatowy Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
ul. Wałowa 30
tel. (32) 454-50-83

www.adopcjawodz.pl
od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto