MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Skandal na kąpieliskach

WALDEMAR GRUDZIEŃ
Żeby wpuścić taką liczbę dzieciaków do wody, trzeba zapewnić im należytą ochronę.


WOJCIECH BARAN
Żeby wpuścić taką liczbę dzieciaków do wody, trzeba zapewnić im należytą ochronę. WOJCIECH BARAN
Dopiero w połowie sezonu doszło do sprawdzenia stanu zabrzańskich otwartych kąpielisk. Wcześniej nie zgadzał się na nie MOSiR mający trzy obiekty, z czterech w mieście - twierdzi szef zabrzańskiego WOPR-u, Andrzej ...

Dopiero w połowie sezonu doszło do sprawdzenia stanu zabrzańskich otwartych kąpielisk. Wcześniej nie zgadzał się na nie MOSiR mający trzy obiekty, z czterech w mieście - twierdzi szef zabrzańskiego WOPR-u, Andrzej Dobroczek. - A szkoda, gdyż kontrola wykazała wiele zaniedbań i niedociągnięć mogących mieć konsekwencje dla zdrowia, a nawet życia kąpiących się.

Podstawowy zarzut, jaki padł po wtorkowym rajdzie po kąpieliskach miejskich z działem m. in. przedstawicieli policji, straży miejskiej, Sanepidu było zatrudnianie ratowników będących członkami Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przez firmę pośredniczącą.

- Na obiektach należących do MOSiR-u w tym roku ponownie pojawili się ratownicy wynajęci z ,Barakudy" , firmy z którą MOSiR ma podpisaną umowę, chociaż przepisy mówią wyraźnie, że: ,inne organizacje mogą wykonywać obowiązki i uprawnienia ratownicze tylko za zgodą UKFiS, jeżeli obszar, na którym ma ona być prowadzona, nie jest zabezpieczony przez WOPR". W dodatku żaden ratownik ,Barakudy" nie miał umowy o pracę, czym szczególnie zajęła się policja - wyjaśnia Andrzej Dobroczek.

Niedociągnięć na kąpieliskach było niestety więcej. Przede wszystkich wszędzie brakowało osób czuwających nad pływającymi. Na "leśnym" zamiast wymaganych pięciu było trzech ratowników. Inny mankament to oznaczenia głębokości niecek basenowych. Przy przejrzystości wody na Janku około pięciu cm, nie pozwalało to kąpiącym zorientować się, który koniec basenu jest głębszy. Niemal wszystkie obiekty grzeszyły brakiem środków do ratowania ludzi. Za mało było zwykłych kół ratunkowych, bojek oraz rzutek i żerdzi. Sporo do życzenia przedstawiało też wyposażenie apteczek. Na kąpielisku przy ul. Roosevelta znaleziono dwa bandaże, opatrunki osobiste, plaster oraz przeterminowane wodę utlenioną i krople żołądkowe. Nie było żadnych aparatów do wentylacji ofiar wodnego szaleństwa, ani jednorazowych maseczek do sztucznego oddychania.

- Szkoda, że nie skorzystano z naszych usług przed sezonem. My mamy wszystkie te urządzenia w nadmiarze i stosujemy je w pracy w takim zakresie, jak wymagają tego przepisy - dodaje A. Dobroczek.

Nie miał większych pretensji do stanu wody w zabrzańskich basenach sanepid.

- Wyniki badań laboratoryjnych mamy już w ręku i nie wykazały one, by któryś z obiektów trzeba było zamknąć. Zresztą niektórzy opiekunowie kąpielisk wpuszczają do małych zbiorników mniej wody, ale za to częściej ją uzupełniają. Tylko w średnim basenie na ul. Jaskółczej i w brodziku na Kąpielisku Leśnym trzeba było przechlorować wodę, by odpowiadała ona wymogom - powiedziała nam instruktor higieny w zabrzańskim sanepidzie, Janina Drewniak. Wśród miejskich kąpielisk pod względem technicznym najsłabiej prezentuje się to przy ulicy Krakowskiej w Rokitnicy. To bardzo stary obiekt niegdyś administrowany przez kopalnię, a później przejęty przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Basen jest przed każdym sezonem doraźnie odnawiany, ale pod naporem wody brzegi niecki kruszą się i trzeba je stale naprawiać.

Właściciele ,podpadniętych" obiektów mają teraz tydzień na usunięcie zaniedbań.

Komisarz Magdalena Zielińska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach mówi, co robić i o czym pamiętać wypoczywając nad wodą:

Komisarz Magdalena Zielińska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach mówi, co robić i o czym pamiętać wypoczywając nad wodą:

- Przestrzegając zasad bezpieczestwa nad wodą nie wolno zapominać, że i po za nią jesteśmy narażeni na kąpieliskach na wiele niebezpieczeństw. Niektórzy z nas zabierają sporo wartościowych przedmiotów: kamerę, aparat, telefon komórkowy, biżuterię, tak jakby właśnie tutaj miały być one szczególnie bezpieczne. Nic z tego! Bywa, że zapominamy o zabranym dobytku i całą rodziną idziemy się kąpać. Złodzieje tylko czyhają na takie okazje. Przyznajmy, że w takim wypadku sami ich kusimy... Błędem jest również pozostawianie wartościowych przedmiotów pod opieką dopiero co poznanych osób. Wystarczy chwila nieuwagi, by przemiły pan, który tak chętnie zaoferował się do pomocy, zniknął w okamgnieniu.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto