MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Syzyfowe prace?

Joanna Heler
Służby komunalne na brak zajęć wczoraj nie narzekały. / ireneusz dorożański
Służby komunalne na brak zajęć wczoraj nie narzekały. / ireneusz dorożański
Do pracy dojeżdżam codziennie przejeżdżając przez pięć gmin. Patrząc od strony Tarnowskich Gór Gliwice były na tej trasie najlepiej odśnieżone - powiedział nam wczoraj Henryk Dylong, wiceprezes odpowiedzialnej za ...

Do pracy dojeżdżam codziennie przejeżdżając przez pięć gmin. Patrząc od strony Tarnowskich Gór Gliwice były na tej trasie najlepiej odśnieżone - powiedział nam wczoraj Henryk Dylong, wiceprezes odpowiedzialnej za odśnieżanie miasta firmy Rethmann-PUS.

Innego zdania byli jednak kierowcy, ale przede wszystkim ci, którzy byli zmuszeni do pokonania drogi na piechotę i rzucali gromami telefonując do naszej redakcji. Wielokrotnie podkreślali, że tym razem "zaspali" dozorcy, w efekcie czego trzeba się było przekopywać przez kilkunastocentymetrowe na szczęście sypkiego, puchu.

- Obrazek, który zaobserwowałem nadawałby się doskonale do pisma satyrycznego. Niedaleko ulicy Marzanki stało dwóch mężczyzn opierając się na stylach od łopat. Fragment chodnika już odśnieżyli, ale zastanawiali się, czy warto ,szuflować" dalej, skoro śnieg nie przestaje sypać - mówił nam pan Zbigniew Wieczorek z Gliwic.

O "syzyfowych pracach" mówi też wiceprezes Dylong:

- Śnieg zaczął się nam ponownie dawać we znaki około godziny 22. poprzedniego dnia. W trasie były już wszystkie piaskarki i odśnieżarki. Teraz pracują nadal, ale to co zostanie odśnieżone szybko zostaje zasypane. W takim dniu jak wczoraj używamy nawet do trzystu ton dziennie, ale przy takich warunkach sól się niespecjalnie sprawdza. Na wszelki wypadek uzupełniliśmy już nasze zapasy soli. W kopalni soli w Kłodawie samochody stoją po trzy dni w kolejce.

Do południa Centrum Ratownictwa Gliwice odnotowywało jedynie drobne stłuczki. Policjanci twierdzili, że w takich warunkach nie da się rozwijać dużych prędkości, co w efekcie sprzyja bezpieczeństwu podróżnych.

- Rano odebrałem telefon z Centrum Ratownictwa, czy na ulice Gliwic nie dałoby się skierować więcej policyjnych patroli. Kierowcy są bowiem przeświadczeni, że do każdego drogowego zdarzenia trzeba wzywać funkcjonariusza. Dementuję tę informację. Efekt był taki, że na przyjazd patrolu trzeba było czekać nawet do trzech godzin. Rozmawiałem również z kierownictwem gliwickiego PZU. Ubezpieczyciele radzą, by w sytuacji gdy nie ma wątpliwości o winie, poszkodowani przyjeżdżali bezpośrednio pod siedzibę firmy. Pośpiech jest wskazany również dlatego, że wówczas szybciej uzyskamy należne pieniądze - dodaje nadkom. Janusz Kuchna z sekcji ruchu drogowego gliwickiej policji.

Dyskusja na temat opadów śniegu już dawno przeniosła się też na na forum Internetu. Miro z Knurowa napisał m. in.: "Jechałem ulicą Wolności, która wcale nie była odśnieżona, co gorsze dojeżdżając do ul. 1 Maja natrafiłem na lód. Dobrze, że było wcześnie rano i ul 1 Maja nikt nie jechał, bo byłaby stłuczka. Straż miejska ma kontrolować czy prywatne posesje są odśnieżane. Niech lepiej sprawdzi tych co odśnieżają swoje chodniki, a śnieg rzucają na ulicę. O wypadek nie trudno..."

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto