Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak powstawał reportaż „Chłopcy w wielkim powstaniu”

Aleksandra Smolak
Aleksandra Smolak
Fragment rekonstrukcji historycznej jednego z bohaterów interaktywnego projektu „Chłopcy w tym wielkim powstaniu”
Fragment rekonstrukcji historycznej jednego z bohaterów interaktywnego projektu „Chłopcy w tym wielkim powstaniu” Karol Gruszka
Przez dwa miesiące przemierzyliśmy 4 tys. kilometrów w poszukiwaniu powstańczych historii i ludzi, którzy je opowiedzą. Chcemy przedstawiać Państwu wielkich bohaterów, którzy mieszkali niegdyś tuż obok. Tak powstał nasz dokument interaktywny „Chłopcy w tym wielkim powstaniu”. Premiera za tydzień. Dziś o tym, jak powstawał.

Podczas pracy nad tym reportażem sama dowiedziałam się, że miałam pradziadka powstańca. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. O historii pradziada Brunona Ciombra z Kuźni Raciborskiej dowiedziałam się przy niedzielnym obiedzie, jedząc kluski i roladę i opowiadając rodzicom o projekcie, nad którym właśnie pracuję: „Chłopcy w tym wielkim powstaniu” z okazji setnej rocznicy powstań śląskich. Oni opowiedzieli mi, że pradziadek urodził się w 1893 roku i brał udział we wszystkich trzech powstaniach. Był już wtedy żonaty, na świecie była już jego córka, moja babcia Zyta Marek. Takich niesamowitych, nieodkrytych dla młodego pokolenia historii w wielu śląskich rodzinach może być sporo. Zebraliśmy część z nich z Karolem Gruszką, odpowiedzialnym za projekty internetowe w naszej redakcji.

Mój pradziadek pracował na kolei, zresztą jak wielu bohaterów naszego projektu. Z powstania przyniósł zegar, który do dziś wisi w salonie mojego kuzyna. - Mamo, a gdzie są inne pamiątki po nim? - pytam. - Wszystkie spaliła ciotka - odpowiada mama. - Wtedy były takie czasy...

Jak to spaliła? Takie skarby? W szafie moich rodziców po pradziadku ostała się jeszcze jedna pamiątka. Skórzana teczka, z którą chodził do pracy. Nic więcej nie wiem.

Karteczki z adresami
Spędziliśmy z Karolem w samochodzie blisko dwa miesiące, od maja do lipca. Jeżdżąc po Śląsku, przemierzyliśmy 4 tysiące kilometrów. Było warto i w przyszły piątek, kiedy to nasz multimedialny reportaż będzie miał premierę, będą się mogli przekonać Państwo sami.

Jedne z pierwszych drzwi, do których zapukaliśmy, wiodły do domu historyka Alojzego Lyski w Bojszowach.
- Dzień dobry, szukamy potomków powstańców... - zagajam.

Alojzy Lysko przyjął nas bardzo ciepło. I pomógł. Lista była długa, ale... mało współczesna... Gdzie są numery telefonów komórkowych, gdzie adresy e-mailowe? Wszystkich należy odwiedzić osobiście. Pan Alojzy tłumaczył, jak dotrzeć do potomków powstańców inaczej: Tu skręcicie w lewo, a tu w prawo, potem będzie ten dom. I tak zaczęliśmy wędrówkę.

W każdym domu: kawa, kołocz, przemili ludzie i historia podobna do tej, którą usłyszałam o własnym pradziadku. Dokumenty spalone, mało wiemy... W tym tempie nie zdążymy nawet do rocznicy wybuchu trzeciego powstania - zaczęłam się martwić.
Ale wtedy odwiedziliśmy Tomasza Waloszka w Miedźnej w powiecie pszczyńskim. - Dziadek mojej żony sam rozbroił komisariat niemieckiej policji... - zaczyna. Tak! To jedna z tych historii, których poszukujemy. Od pana Tomasza dostaliśmy niezwykle cenną karteczkę z imieniem i nazwiskiem Anny Wojciech. Wiedzieliśmy tylko tyle, że szukać jej musimy w Ćwiklicach. Ale jak? Poszukiwania rozpoczęliśmy - a jakże - od gabinetu kosmetycznego. - Na pewno tu wszystko wiedzą... - pocieszam siebie i Karola. I tak zdobyliśmy adres, a pani Ania okazała się prawdziwą skarbnicą wiedzy. Dzięki niej najpierw trafiliśmy do pani Haliny z Woli, która opowiedziała nam historię swojego wujka Sylwestra Janosza, który na rozkaz Jana Jęczmyka szedł wysadzać mosty pod Raciborzem, a potem zginął z rąk zdrajcy. W Woli czekała na nas jeszcze jedna niezwykła historia. Pierwotnie miała ją nam opowiedzieć pani Gertruda. Stuletnia córka powstańca Tomasza Niesyty. Ale dwukrotnie nie czuła się na siłach, by z nami rozmawiać, więc spotkaliśmy się z jej młodszą siostrą, panią Hanią.

Rekonstrukcja wydarzeń
- Tata uciekł Niemcom, następnie wskoczył do Wisły i machając jedną ręką, przepłynął ją pod prąd. W drugiej trzymał ubrania na przebranie. Gdy dopłynął do brzegu, zaśpiewał hymn - wspomina rodzinną historię. Pani Hania bardzo lubiła podsłuchiwać opowieści „dorosłych”. Na szczęście nie ona jedyna. Niezwykle wzruszającą historię miłosną z czasów powstań śląskich opowiedziała nam Barbara Sopot-Zembok, zastępca burmistrza Pszczyny. Jej dziadek, Franciszek Sopot, wraz ze swoją żoną musiał uciekać, bo był prześladowany za walkę pod Górą Świętej Anny.

Dzięki panu Tomaszowi dotarliśmy jeszcze dalej. O swoim również pradziadku powstańcu opowiedział nam Bartek Plewnia, reporter Radia Eska w Krakowie. Jego pradziadek, Jan Kędzior, pochodził z Grzawy pod Pszczyną. Agitował tamtejszych chłopów do powstania. Potem wybudował dom w Katowicach przy dzisiejszej alei Korfantego, gdzie bywał sam Wojciech Korfanty, dyktator III powstania śląskiego.

Historię Jana Jęczmy opowiedział natomiast jego wnuk i imiennik z Bojszów. Powstaniec Jan Jęczmyk dokonywał m.in. zaprzysiężenia powstańców w lesie „jęczmykowskim”. Wśród niezwykłych powstańczych opowieści, w naszym projekcie znalazły się również te, które miały miejsce tuż przed wybuchem pierwszego powstania. Opowiada o nich Dariusz Pietrucha ze stowarzyszenia Pro Fortalicium.

Do naszego interaktywnego projektu zaprosiliśmy także grupy rekonstrukcyjne. Zilustrowanie historycznych opowieści okazało się równie trudne, jak ich znalezienie. - Tego słupa w tamtych czasach tu na pewno nie było. Ten budynek na pewno wyglądał inaczej - instruowali nas znawcy. Każdą z tych historii moglibyśmy opisać Państwu na łamach „Dziennika Zachodniego”. Wybraliśmy jednak internet, bo to tam zaglądają najmłodsi, bo to im chcemy przekazać jakże cenną historię tamtych czasów. Postanowiliśmy to zrobić w sposób interaktywny, czyli angażujący odbiorcę. To coś na zasadzie gry, pokażemy różne warianty historii. Ale o tym, jak i gdzie oglądać nasz reportaż - za tydzień.

Zlot rodzin powstańczych w muzeum powstań Śląskich
Z okazji setnej rocznicy powstań śląskich serdecznie zapraszamy 6 września o godz. 15 na zlot rodzin powstańczych do Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach. W programie m.in. prezentacja projektu „Chłopcy w tym wielkim powstaniu” oraz występ Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”. Ponadto zaplanowaliśmy debatę na temat powstań śląskich, m.in. z udziałem historyków, i uroczyste odczytanie niepublikowanych dotąd historii powstańczych. Czekamy na Państwa. Do zobaczenia.

Partnerzy projektu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto