Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trudne wybory Jana Lortza. Odbija się w nich zawiła śląska historia

Tomasz Borówka
Tomasz Borówka
Reprodukcja obrazu Stanisława Ligonia „Powstaniec śląski z roku 1919”. Wielu powstańców  dokonywało podobnych wyborów, jakie stały się udziałem Jana Lortza
Reprodukcja obrazu Stanisława Ligonia „Powstaniec śląski z roku 1919”. Wielu powstańców dokonywało podobnych wyborów, jakie stały się udziałem Jana Lortza Śląska Biblioteka Cyfrowa
Bytom, Bieruń, Bojszowy, Ćwiklice, Katowice, Miedźna, Piekary Śląskie. Już wiemy, że te miejscowości skrywają wspaniałe powstańcze historie. Chcemy usłyszeć ich jeszcze więcej.

Życie składa się z wyborów. Wszyscy je podejmujemy, każdego dnia, w sprawach małych i dużych. Bywają wśród nich takie, które decydują o dalszym życiu, i takie, które wykraczają poza wymiar osobisty. W wyborach Jana Lortza odbija się jak w zwierciadle zawiła śląska historia. Przed podobnymi wyborami stawało wielu Ślązaków jego pokolenia.

Polak
- Dziadek jako bardzo młody chłopak w czasie pracy stracił oko - opowiada Janusz Lortz, wnuk Jana. - Ale kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa, i tak wzięli go do wojska. Po powrocie był administratorem Domu Polskiego „Ul” w Bytomiu. Należał też do „Sokoła”. Obracał się w środowisku polskim.
„Ul”, „Sokół”, polskie środowisko... Na Śląsku można było czuć się Polakiem lub Niemcem, albo też po prostu Ślązakiem, niezaprzątającym sobie zbytnio głowy narodowymi dylematami. Aktywność dwudziestokilkuletniego Jana Lortza świadczy o tym, że zdecydowanie wybiera to pierwsze.

Powstaniec
„Klęska I wojny światowej i cała tragedia powojenna, okres bardzo trudny dla Górnoślązaków, mocno zniechęciły naszych ludzi do państwa niemieckiego. Dostrzeżono możliwość korzystnego otwarcia się na Polskę, kraju jawiącego się spokojnym, bez biedy i wojen” - zauważa śląski pisarz Alojzy Lysko. W tym okresie postawy takich Ślązaków jak Lortz radykalizują się. Latem 1919 roku Jan należy do Polskiej Organizacji Wojskowej. Bierze udział w przygotowaniach do powstania, odbiera powstańczą przysięgę. W końcu zaś, w kryzysowej sytuacji, przychodzi mu podjąć niełatwą decyzję o wysłaniu swoich podkomendnych do walki. To on wydaje rozkaz rozpoczęcia powstania w powiecie bytomskim.

Przeciw Korfantemu
- Dziadek był aktywny we wszystkich powstaniach - podkreśla Janusz Lortz. Tuż po tym, jak wybuchło trzecie, Jan spotkał Wojciecha Korfantego i to spotkanie zdeterminowało chyba jego stosunek do legendarnego śląskiego polityka. Jednoznacznie negatywny.

Korfanty dał się wtedy poznać z jak najgorszej strony. Puściły mu nerwy i emocjonalnie, wybuchowo wręcz reagował na niepomyślne informacje. „Nie mogłem zrozumieć, o co mu chodzi i dlaczego się wścieka” - wspominał później Lortz. Dziś, kiedy walka o polski Śląsk w latach 1919-1921 ma twarz Korfantego, zapomina się, że nie był on przecież akceptowany przez znaczącą część Ślązaków, również tych z opcji propolskiej. To, że (jak scharakteryzował go Lortz) „z natury był człowiekiem dumnym, ambitnym i apodyktycznym”, zrażało do niego również wielu powstańców. W powstańczych szeregach już wtedy panował rozdźwięk, wśród powstańców wywodzących się z POW i przez nią kształtowanych prym wiedli piłsudczycy. A Piłsudski był śmiertelnym wrogiem Korfantego. W dalszych latach podziały te utrwaliły się.

Prezes ZPŚ
Powstańczy ruch kombatancki został zdominowany przez piłsudczyków, szczególnie po 1926 roku, gdy karty na Śląsku zaczęła rozdawać sanacja.

Lortz działał w środowisku byłych powstańców i wspiął się aż na sam jego szczyt. Przez kilka lat sprawował urząd prezesa Związku Powstańców Śląskich. Dwie z inicjatyw, jakie wspierał, zostawiły trwały ślad w krajobrazie Śląska. Pierwsza to wzniesienie Kopca Wyzwolenia w Piekarach Śląskich. - Uparli się na miejsce, gdzie odbyła się przysięga przed pierwszym powstaniem - mówi wnuk Jana Lortza. - A poza tym kopiec tam usytuowany byłby dobrze widoczny w niemieckim jeszcze wtedy Bytomiu.
Drugą inicjatywą była budowa Domu Powstańca w Katowicach - reprezentacyjnego, nowoczesnego gmachu, perły katowickiego modernizmu. Przy tej inwestycji znaleźli pracę liczni byli powstańcy, którym Polska, za jaką walczyli, odwdzięczyła się niestety bezrobociem. Prezes Lortz sporo energii poświęcał temu, by zapewnić powstańczym kombatantom pracę. A mógł dużo. Jego przyjacielem i protektorem był sam wojewoda śląski Michał Grażyński. Do czasu.

Odrzucony
W 1935 r. karierę Lortza załamała wielka polityka. Prezes ZPŚ był gorącym orędownikiem szumnych obchodów rocznicy III powstania w Warszawie. Ale gdy wszystko zdawało się już zapięte na ostatni guzik, padło veto ze strony MSZ. Minister Beck nie chciał zadrażnień z Niemcami. #- Dziadka to ubodło w sensie honorowym - tłumaczy Janusz Lortz. - Trzasnął ręką o stół i wyszedł.
Lortz poszedł w odstawkę. Wojewoda wyparł się niewygodnego przyjaciela, wpływy byłego już prezesa radykalnie spadły, a jego zasługi zaczęto spychać w niepamięć. Niewdzięczność Polski musiała boleć tak oddanego jej Ślązaka. We wrześniu 1939 Lortz opuścił swój Górny Śląsk, porzucony przez Wojsko Polskie i zajmowany przez Wehrmacht (kolejny, niełatwy zapewne wybór - ale dla tak znanego polskiego działacza zostać oznaczało w najlepszym razie obóz koncentracyjny). 17 września zastał Lortza we Lwowie. Potem przyszła deportacja w głąb ZSRR. Przetrwał zesłanie i trafił do Armii Andersa, jednak nim doczekał ewakuacji do Iranu, w 1942 r. zmarł w Uzbekistanie.

Zapraszamy do projektu
Przypomnijmy: „Chłopcy w tym wielkim powstaniu” to nazwa projektu, nad którym pracuje nasza redakcja. Tworzymy go z okazji 100-lecia powstań śląskich w celu uczczenia wydarzeń i bohaterów tamtych dni. Dlatego też kolejny raz do współpracy zapraszamy także Państwa, drodzy Czytelnicy, zachęcając do przysyłania rodzinnych wspomnień dotyczących powstań śląskich. W wielu rodzinach powstańcze historie były przekazywane z pokolenia na pokolenie, opowiadane dzieciom, wnukom i prawnukom. Wiele z nich jest nieznanych, a zapewne godnych upamiętnienia. Interesują nas także historie dotyczące miejsc związanych z powstaniami. Opiszcie je, przyślijcie zdjęcia.

Nadesłane historie będziemy publikować na łamach DZ i w naszych serwisach. Z autorami najciekawszych spotkamy się i zaprosimy do wzięcia udziału w interaktywnym reportażu.

6 września, w Muzeum Powstań Śląskich, nasza redakcja zorganizuje zlot rodzin powstańczych, podczas którego Karol Gruszka opowie o swoim reportażu, a aktorzy odczytają najbardziej poruszające historie powstańczych rodzin. Podczas uroczystości nagrodzimy 11 nadesłanych do nas prac. Do końca lipca wysyłać je można na adres: [email protected].

Partnerem merytorycznym naszego projektu jest IPN. We współpracy z nim 12 sierpnia wydamy także dodatek specjalny o powstaniach śląskich, już dziś polecamy go Państwa uwadze.

Partnerzy projektu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto