Coraz bardziej topnieją szanse gliwickich akademików na utrzymanie się w serii B. Drużyna beniaminka seryjnie przygrywa mecze i to zarówno u siebie, jak i na wyjazdach.
W minioną sobotę podopieczni trenera Krzysztofa Czapli musieli uznać w hali przy ulicy Kaszubskiej w Gliwicach wyższość GTPS Gorzów Wielkopolski. Goście choć nic szczególnego nie pokazali pewnie zwyciężyli 3:1.
W tej chwili w zespole gliwickim brakuje zawodnika, który potrafiłby pokierować poczynaniami kolegów. Widać to szczególnie na pozycji libero. Nie sprawdził się na niej ostatnio Michał Szczytowicz, więc trener Czapla wystawił na tę ważną funkcję 22-letniego Adela Mouelhiego. Ten bardzo ambitny zawodnik pochodzący z Kataru, ale mający polskie korzenie, starał się jak mógł, ale popełniał sporo błędów szczególnie w odbiorze. Ne spełnia na razie pokładanych w nim nadziei Roland Dembończyk, który trafił do Gliwic z Mostostalu Azoty Kędzierzyn Koźle. Ten liczący 33-lata zawodnik miał sporą przerwę w grze i nadal widać to na parkeicie (grał już trzeci mecz w barwach AZS). Trener Czapla zdjął już go w pierwszym secie. Dembończyk bardzo serdecznie przywitał się z trenerem gorzowian Waldemarem Wspaniałem. Obaj znają się z czasów kiesy byli w Kędzierzynie Koźlu. Pan Waldemar wywalczył z Mostostalem mistrzostwo Polski, a także był trenerem I, męskiej reprezentacji Polski.
– Roland był w Mostostalu bardzo lubianym zawodnikiem. Nie zawsze łapał się do podstawowego składu, ale spełniał w zespole bardzo ważną rolę. Potrafił rozładować napiętą czasami atmosferę i mocno zagrzewać kolegów do walki wspominał trener Wspaniały.
W pierwszym secie meczu z gorzowianami, akademicy prowadzili równorzędną walkę. Nieźle w bloku spisywał się Jarosław Tepling, który kilkakrotnie też zaprezentował efektowne zbicia. Ten mierzący 207 cm wzrostu, 22 letni środkowy gliwickiej drużyny był jej wybijającym się zawodnikiem w całym meczu. Kolejny raz dobrze spisywał się też Marcin Iglewski, a dotyczyło to szczególnie ataku. Akademicy zdołali obronić trzy piłki setowe, ale w końcu przegrali do 22. W drugim secie wreszcie gospodarze zaprezentowali kawałek dobrej siatkówki. Przede wszystkim dobrze funkcjonował blok w wykonaniu Teplinga, Jacka Picia, Aleksandra Mutryna, Arkadiusza Lesia. Kilka mocnych zbić zaprezentował Pić i miejscowi wygrali tę partię do 21.
Z nadzieją kibice akademików oczekiwali na trzeciego seta. Zaczął się on bardzo pomyślnie dla ich pupili, bo prowadzili już 7:1, a potem 16:10. Wydawało się, że muszą go wygrać, ale niestety po słabej zagrywce i błędach w przyjęciu zaczęli tracić punkty. Ten pierwszy zadecydował w końcówce, że miejscowi schodzili z parkietu pokonani do 25. W czwartym secie do stanu 7:7 gliwiczanie stawiali czoła rywalom, potem zaczęli się gubić. Popełniali błędy, które zawodnikom w tej klasie rozgrywkowej nie powinny się przytrafić. Nic dziwnego, że przegrali do 20, a cały mecz 1:3.
– Nie potrafiliśmy wytrzymać do końca. Zaczęła się nerwówka. Słabo funkcjonowało przyjęcie i nie nic nam ne wychodziło. Kolejny raz przegraliśmy mecz w sferze psychicznej. Brakuje nam też umiejętności, choć jak było widać niewiele pod tym względem odstawaliśmy od rywali. Gubi nas trochę presja pod jaką gramy – powiedział Tepling.
AZS: Dembończyk, Wojciech Czapla, Leś, Iglewski, Krzysztof Stanek, Teoling, libero Mouelhi oraz Pić, Mutryn.
GTPS: Michał Doliński, Adrian Hunek, Jakub Malinowski, Daniel Mróz, Marcin Lubiejewski, Marcin Olichwer, libero Adam Liszewski oraz Michał Gaca, Paweł Łojewski, Arkadiusz kamiński, Daniel Nahorski.
STUDIO EURO PO HOLANDII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?