Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uczniowie SP nr 1 w Bełchatowie nie poklikają na komórce podczas przerwy

Grzegorz Maliszewski
W wielu szkołach uczniowie mogą korzystać ze smartfonów na przerwach. Jednak coraz więcej podstawówek decyduje się na ograniczenie używania telefonów w szkołach dla dobra dzieci
W wielu szkołach uczniowie mogą korzystać ze smartfonów na przerwach. Jednak coraz więcej podstawówek decyduje się na ograniczenie używania telefonów w szkołach dla dobra dzieci Fot. mariusz kapala/arch. polska press
W SP nr 1 w Bełchatowie ograniczono używanie telefonów komórkowych. To nie pierwsza szkoła w mieście, która zdecydowała się na taki krok. Psycholodzy ostrzegają, że klikanie w smartfonach zastępuje zwykłą rozmowę między dziećmi...

Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 w Bełchatowie muszą mieć się na baczności. Szkoła wprowadziła zakaz używania telefonów na przerwach do celów innych niż rozmowa z rodzicami. Nie wolno robić zdjęć, nagrywać filmików, grać czy „klikać” na facebook’u. Wspólna decyzja szkoły i rady rodziców ma pomóc w tym, aby dzieci zaczęły ze sobą więcej rozmawiać, zamiast bezustannie wpatrywać się w szklany ekran smartfona.

- Będziemy zwracać uczniom uwagę, by nie używali telefonów na przerwach do grania, pisania czy nagrywania - mówi Beata Piwowarska, dyrektor SP nr 1 w Bełchatowie.

Dyrekcja szkoły podkreśla, że w najbliższych miesiącach chce położyć nacisk na walkę z „hejtem” i cyberprzemocą. Nie jest bowiem tajemnicą, że uczniowie nie tylko „jedynki” dokuczają sobie w internecie. Dlatego w najbliższych tygodniach będą odbywać się w szkole pogadanki ze specjalistami.

- Będziemy mówić o zagrożeniach, cyberprzemocy i zmierzać do naciskania na kontakty werbalne pomiędzy uczniami - mówi Beata Piwowarska. - Dzieci żyją w trudnych czasach, pełnych zagrożeń i uzależnień. Tylko dom i szkoła mogą pracować wspólnie, by było lepiej.

Decyzji o zakazie używania telefonów, który wprowadzono dwa lata temu, z pewnością nie żałują nauczyciele, rodzice, a nawet uczniowie w SP nr 9 w Bełchatowie. Tam uczniowie robili zdjęcia rówieśnikom w toaletach i inscenizowali bójki. - Później wszystko to trafiało do internetu. Rodzice skarżyli się, że ich dzieci są wyśmiewane przez innych uczniów - mówi Małgorzata Rupieta, dyrektor SP nr 9.
W SP nr 9 używać telefonów nie mogą też nauczyciele. Zaś uczniowie, którzy np. źle się poczują mogą skorzystać z telefonu w sekretariacie.
- Jeżeli ktoś na przerwie robi zdjęcia albo bawi się telefonem, to nauczyciel ma prawo zabrać aparat, który rodzice mogą odebrać z szafy pancernej w sekretariacie - mówi dyrektor Rupieta.

Podczas lekcji komórki schowane w plecakach muszą mieć uczniowie I LO im. W. Broniewskiego. Na przerwach mogą ich używać do woli. - W przypadku, gdy uczeń nie stosuje się do zakazu, może mieć obniżoną ocenę z zachowania albo zostają wezwani rodzice - mówi Joanna Zalejska, dyrektor I LO - Są też wyjątkowe sytuacje, gdy na wyraźne wskazanie nauczyciela uczniowie mogą skorzystać z internetu w smartfonach na potrzeby lekcji.

Bardziej „liberalne” podejście do komórek w szkole ma dyrekcja SP nr 13. Tam dzieci na lekcjach oczywiście telefonów nie mogą używać, ale na przerwach już tak. - Jeśli byłby zakaz, to dzieciaki chowałyby się po toaletach z telefonami - mówi Damian Nowak, dyrektor szkoły. - Uważam, że we wszystkim potrzebny jest umiar.

Psycholog Ewa Czemierowska-Koruba przyznaje, że dziś wielofunkcyjność telefonów rodzi problemy wychowawcze. - Smartfon jest komunikatorem i rodzi to kłopoty w relacjach społecznych, ponieważ uczniowie komunikują się ze sobą wirtualnie - mówi Ewa Czemierowska-Koruba. - Każdy telefon to przenośny komputer, na którym można grać. Młodzi ludzie niebywale łatwo od tego narzędzia się uzależniają, dlatego postawienie barier w ich używaniu ma sens.

Jak podkreśla, smartfon jest groźny dla dzieci, które mają problem w relacjach z kolegami, bo dzieci mogą mieszać świat wirtualny z realnym. Prawdziwym wyzwaniem dla pedagogów jest cyberprzemoc.
- Przemoc psychiczna i elektroniczna może być znacznie groźniejsza niż fizyczna - mówi Ewa Czemierowska-Koruba.

Do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Bełchatowie trafiają coraz częściej młode osoby mające problem z uzależnieniem od komputera.
- Takich dzieci mamy około kilkunastu w skali roku - Anetta Gargul, dyrektor poradni, która zaznacza, że diagnoza nie jest stawiana od razu, bo rodzice przychodzą z dziećmi mówiąc o innych problemach. - Chodzi o społeczne i emocjonalne trudności np. problemy w nauce, brak kontaktu z rówieśnikami, kłopot z dotarciem do dziecka.

Zaznacza również, że kłopoty zaczynają się już w domu, gdzie rodzice dzieciom pozwalają nadużywać komputera czy smartfona.
- Dlatego rodzicom też zalecałabym chwilę refleksji, czy aby dziecko nie nadużywa telefonu, tabletu czy komputera - mówi Anetta Gargul.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto