Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W wieku 78 lat zmarł wybitny aktor Wojciech Pszoniak, wychowany w Gliwicach, Honorowy Obywatel Gliwic

Katarzyna Pachelska
Katarzyna Pachelska
Wojciech Pszoniak zmarł 19 października 2020 r. 

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Wojciech Pszoniak zmarł 19 października 2020 r. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Fot.Szymczak Krzysztof / Polska Press
Wybitny aktor Wojciech Pszoniak zmarł w poniedziałek 19.10 2020 r. tuż po godz. 6 rano. Wychowany w Gliwicach artysta od wielu lat zmagał się z chorobą nowotworową. Był Honorowym Obywatelem Gliwic.

Informację o śmierci Wojciecha Pszoniaka podał jako pierwszy ks. Andrzej Luter, duszpasterz i publicysta; asystent kościelny Towarzystwa „Więź”:
"Dziś o 6.08 zmarł Wojciech Pszoniak. Przeżył 78 lat. Jeden z tych największych! Jeden z kolosów powojennego polskiego teatru i filmu. Wspaniały aktor i artysta.

Wojciech Pszoniak miał 78 lat. Dzisiaj miał wystąpić w Teatrze Małym w Tychach w swoim spektaklu "Nasze żony", z Wojciechem Malajkatem i Jerzym Radziwiłlowiczem. Spektakl odwołano kilka dni temu.

Znany z ról w filmach Wajdy, ale też z teatru i serialu "Czterdziestolatek"

Był znany z ról teatralnych, filmowych. Grał również w serialach. Niewysoki, szczupły, dla komisji egzaminacyjnej na studia w szkole teatralnej "bez warunków zewnętrznych", był jednym z nielicznych polskich aktorów, którzy zrobili karierę również poza ojczyzną, w jego przypadku - we Francji. Miał też charakterystyczny styl ubierania się - zawsze na szyi nosił kolorową chustę.

Najbardziej zapamiętaliśmy go w filmach Andrzeja Wajdy:

  • w roli dziennikarza i Stańczyka w "Weselu" (1972),
  • Moryca w "Ziemi obiecanej" (1974),
  • Robespierre’a w "Dantonie" (1983)
  • tytułowej roli w "Korczaku" (1990).

Pojawił się w epizodycznej roli geja w serialu "Czterdziestolatek".

Urodzony we Lwowie, dorastał w Gliwicach

Wojciech Pszoniak, choć urodził się we Lwowie 2 maja 1942 roku, to dorastał w Gliwicach. Jak mówił - na jego życiu zaważyło pięć miast - Lwów, Gliwice, Kraków, Warszawa i Paryż, jednak najważniejsze, w sercu, pozostały dwa - Gliwice i Paryż.

Jego 5-osobowa rodzina została tu przesiedlona pod koniec II wojny światowej. Jednak życie w Gliwicach nie było łaskawe na początku dla małego Wojtka. Gdy miał 13 lat, zmarł jego tata, a on sam czuł, że świat wali mu się na głowę, bo przybyły jeszcze inne zmartwienia - nie chciano go przyjąć do gimnazjum z powodu złego zachowania. Uratowała go muzyka. Zaciągnął się do orkiestry wojskowej w Gliwicach. Na początku grał na werblu, a potem na klarnecie.

Trafił do średniej szkole muzycznej w Bytomiu, gdzie kazano mu się uczyć grać na oboju. Ciągnęło go jednak na scenę, występował w teatrach amatorskich i studenckich.

- Nie dostałem się za pierwszym razem do Warszawskiej Szkoły Teatralnej - wspominał w wywiadzie dla "Playboya". - Dowiedziałem się, że nie mogę przystąpić do drugiego etapu egzaminów, bo nie mam warunków zewnętrznych, wrażliwości i mam wady wymowy. Wtedy otworzyłem drzwi do sali i krzyknąłem w kierunku komisji: „Niech się wam, k…., nie wydaje, że nie będę aktorem” - śmiał się Pszoniak.

Jego miłością był Paryż

Dostał się w końcu na studia do PWST w Krakowie. Po studiach występował w Starym Teatrze w Krakowie oraz dwóch teatrach w Warszawie - Teatrze Narodowym i Teatrze Powszechnym. W latach 1974–1980 był wykładowcą w warszawskiej PWST. W latach 70. występował także w kabarecie Pod Egidą. Od końca lat 70. grał w teatrach francuskich. W latach 80. wyjechał na stałe do Paryża. Od lat 90. grywał zarówno w przedstawieniach francuskich, jak i w polskich. W 2008 roku został nawet odznaczony Oficerskim Orderem Zasługi za swe osiągnięcie aktorskie nad Sekwaną.

Gliwice Wojciecha Pszoniaka

Choć był bez pamięci zakochany w Paryżu, to Gliwice wciąż zajmowały ważne miejsce w jego sercu. Tu dorastał, spędził dzieciństwo i lata młodzieńcze. Spędził tu w sumie 20 lat życia. Tu spotkał Tadeusza Różewicza, którego traktował jak ojca. Tu założył studencki teatr. Ale także mył okna, strzygł psy, służył w wojsku... Gliwice zresztą nie zapomniały o swoim dawnym mieszkańcu. Z okazji 70. urodzin, 2 maja 2012 r., miasto urządziło mu benefis i mianowało Honorowym Obywatelem Gliwic. O nadanie aktorowi tego tytułu wnioskowały redakcja „Dziennika Zachodniego" i Gliwicki Teatr Muzyczny.

Co wracało w jego pamięci, gdy myślał o najpiękniejszych miejscach Gliwic? - Park Chopina z palmiarnią, te okolice szczególnie sobie upodobałem. Lubiłem też zmasakrowane, okazałe poniemieckie wille w Ptasiej Dzielnicy. Za nimi były łąki i bezkresne pola, miałem wrażenie, że byłem nad oceanem zieleni - opowiadał artysta w rozmowie z Marleną Polok-Kin z "Dziennika Zachodniego".

Jak podkreślał Pszoniak, miasto z dzieciństwa i młodości to przede wszystkim ludzie. Tu spotkał Tadeusza Różewicza, Adama Zagajewskiego, tu zafascynował się Ślązakami.

- Rozmawialiśmy kiedyś o tym z Gustawem Holoubkiem, który był Śląskiem oczarowany - opowiada. Jego także urzekł wyjątkowy klimat naszego regionu, a zwłaszcza ludzie (dodajmy, że z Rudy Śląskiej wywodzi się żona artysty, Barbara, która jest psychologiem).

Poruszające słowa ks. Lutra o Wojciechu Pszoniaku

Ks. Andrzej Luter, duszpasterz i publicysta; asystent kościelny Towarzystwa „Więź”, tak pisze o Wojciechu Pszoniaku na stronie internetowej Więzi:
"Dziś o 6.08 zmarł Wojciech Pszoniak. Przeżył 78 lat. Jeden z tych największych! Jeden z kolosów powojennego polskiego teatru i filmu. Wspaniały aktor i artysta.

Niemal do samego końca w domu pod czułą i bohaterską opieką Basi, swojej wspaniałej żony. Otoczony miłością. Dzięki tej miłości mógł jakoś znieść swoje cierpienie. Ostatnie godziny musiał jednak spędzić w szpitalu. Ten cholerny rak, już nawet nie wiem czego – na końcu wydawało się, że rak wszystkiego – był bezlitosny.

(...)

Maciej Karpiński pisał o jego aktorstwie: „Pszoniak – grając – nie wyzbywa się samego siebie. Buduje role nie z elementów zewnętrznych, obcych, których można się wyuczyć, lecz z tego ludzkiego materiału będącego w nim samym, w jego bogatej – jak w każdym człowieku – osobowości, której nie pragnie ukryć pod kostiumami, szminką, lecz z której czerpie wewnętrzną prawdę”.

Odszedł od nas Wielki Artysta. Niepowtarzalny. Piękny człowiek".

Wojciech Pszoniak zmarł 19 października 2020 r. 

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

W wieku 78 lat zmarł wybitny aktor Wojciech Pszoniak, wychow...

O Pszoniaku w Teatrze Małym w Tychach

Od poniedziałku, 19 października Teatr Mały rozpoczyna Teatr Czytania Wojciecha Pszoniaka - „Profesor Tutka" LOGOS FEST / VII Tyski Festiwal Słowa
Codziennie, od 19 do 22 października, o godz.19:00, na kanale YouTube (Teatr Mały Tychy) prezentacja opowiadań Szaniawskiego „Profesor Tutka” w interpretacji Wojciecha Pszoniaka. Audiobook został wydany z okazji 50-lecia pracy artystycznej aktora i udostępniony w ramachLogos Fest - VII Tyskich Spotkań Teatralnych
Cykl zwieńczy rozmowa Paweł Drzewiecki z Wojciechem Pszoniakiem, która została zarejestrowana w 2018 roku, podczas XI Tyskiego Festiwalu Monodramu MoTyF.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto