Uwielbiany od lat: Targ na Lipowej
Starsi gliwiczanie pamiętają go już z dziecięcych lat, gdy na zakupy przyprowadzały ich tutaj mamy i babcie. Niezmiennie ten sam plac przy ulicy Lipowej, nieopodal stadionu Piasta Gliwice, ogrodzony i obstawiony stelażami, na których w każdy wtorek i piątek od bladego świtu swoje towary wystawiają zjeżdżający z całego Śląska sprzedawcy.
Jest piątek, początek sierpnia 2022 roku, godzina 5:30. Gwar rozmów niesie się uliczkami targowiska. Pierwsi klienci już zaczynają targować się ze sprzedawcami. Słońce powoli wspina się po niebie. Miasto i jego mieszkańcy budzą się do życia. To będzie kolejny wakacyjny, upalny dzień!
Swojskie wędliny rzeźnika, chrupkie warzywa, soczyste owoce i pachnący chleb
— Przyjeżdżamy tu z Woźnik Śląskich, już nawet nie pamiętam od kiedy. Handlujemy swojskimi wyrobami: kiełbasami, szynkami, krupniokami, mięsem. Mamy też chleb i żymły. Kiedyś stała tu mama, teraz ja i siostra. Wszystko nam dobrze schodzi. Za każdym razem kolejka — opowiada nam pan Piotr.
Rzeczywiście, mimo wczesnej godziny, sznurek ludzi ustawia się do lady z mięsem. Ludzie chwalą wyroby z Woźnik Śląskich. Mówią, że są świeże i pyszne, a co najważniejsze, kiedy odpowiednio wcześnie się przyjdzie, można dostać jeszcze ciepłe kiełbasy, prosto z wędzarni.
Kolejka stoi też na straganie ze śliwkami i jabłkami. Są różne odmiany, można wybierać, mieszać, kilogram po 3 złote.
— Proszę mnie również sfotografować, proszę pani! Fotograficzny jestem, uśmiechnięty, słodkie śliweczki sprzedają — śmieje się handlarz przy stoisku z owocami, pakując śliwki z wagi do worka.
Sznur ludzi ustawił się do pana z jajkami od kur z wolnego wybiegu. Jest tak dużo chętnych, że kolejka sięga niemal do bramy wyjściowej.
— Świeże pan jajka sprzedaje, kupuję raz w miesiącu, ale już od kilku lat i jeszcze ani razu się nie zawiodłam! — mówi starsza pani w kapeluszu, a druga, tuż obok niej, przytakuje.
Kwiaty do doniczki i wazonu
Na Lipowej zaopatrzyć można się również w kwiaty, sadzonki i rośliny do ogrodu. Można przebierać wśród ciętych róż różnej długości, kolorowych i obłędnie pachnących frezji, doniczkowych kwiatów w przeróżnych barwach.
— Przyjeżdżamy ze Smolnicy obok Gliwic. Mamy własne ogrodnictwo. Na Lipowej sprzedajemy głównie kwiaty doniczkowe, do ogrodu, na działkę. Są też sadzonki warzywne, na przykład pomidory. W wakacje często zabieram córkę do pomocy — mówi pan Artur.
Judyta, która od kilku sezonów kupuje na tym straganie kwiaty, przekonuje, że rokrocznie pięknie rosną i upiększają parapety w oknach jej mieszkania.
— Kilka tygodni temu kupiłam też na próbę gałązkę z pomidorami. Nie wierzyłam, że uda się je hodować i będą dawały tyle warzyw. Jestem w szoku! Jak tylko znowu będą, kupię kolejne trzy krzaczki — mówi.
Papcie z futerkiem, złoty pierścionek i nożyk do ziemniaków
Nie od dziś wiadomo, że na Targu na Lipowej można dostać wszystko, czego akurat potrzeba w domu. Wyczerpały się baterie do pilota? Proszę bardzo! Zabrakło worków na śmieci - nic straconego! Tarka do warzyw i nożyk do ziemniaków? Pewnie, mamy! Czy podać coś jeszcze?
Wśród stoisk czekają handlarze obuwiem, odzieżą, biżuterią, a nawet niemiecką chemią i słodyczami. Do niedawna pojawiali się również sprzedawcy z Ukrainy, oferujący delikatną chałwę ukraińską w kilku wariantach smakowych.
Gliwiczanie kochają to miejsce. Zaglądają tu, przechodząc, w drodze do pracy. Przyjeżdżają z odległych dzielnic, a nawet miast, żeby zaopatrzyć się w swoje ulubione produkty od znanych i sprawdzonych już sprzedawców. Niektórzy żałują, że targowisko funkcjonuje tylko w dwa dni tygodnia.
— Przydałoby się, żeby było dostępne też w weekend. Niektórzy pracują i nie mogą przyjechać się zaopatrzyć. Na pewno byłoby to na korzyść handlarzy i wszystkich mieszkańców — napisała do nas Grażyna.
Gwar cichnie dopiero w okolicach południa. Pierwsi sprzedawcy powoli zaczynają się pakować do samochodów dostawczych, którymi przyjechali. Przeceniają towar, żeby tylko się nie zmarnował. Właśnie około 13:00 można upolować na handlu ananasa po 3 złote / sztuka, mandarynki kilogram za 4 złote plus kilogram gratis, mango: kup jedno, drugie dajemy za darmo.
W wakacje jest mniejszy ruch. Gliwiczanie wyjeżdżają odpocząć, dlatego też niektórzy sprzedawcy odpuszczają sobie rozkładanie straganów w lipcu i sierpniu. Karuzela znowu rozpędzi się jesienią, a przed Bożym Narodzeniem targowisko wprost zaleje rzesza klientów. I znowu groch, kapusta, pomarańcze, ziemniaki, karp, mak na makówki, papcie z futerkiem, koniecznie góralskie, i piżama dla dziadka pod choinkę.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?