Przewaga Nafciarzy
Spotkanie zaczęło się od niedokładnej gry w środku pola po obu stronach, gdy nagle szansę na wyjście na prowadzenie mieli goście. W 4. minucie Marcel Stefanik zagrał piłkę do Murisa Mesanovicia, ale ten, będąc w polu karnym bez pokrycia, nie trafił w światło bramki w dogodnej sytuacji. Nafciarze pozytywnie zareagowali na to ostrzeżenie i zaczęli zdobywać kontrolę nad wydarzeniami. Najpierw szansę na asystę miał Rafał Wolski, ale fatalnie skiksował i piłka nie trafiła do Łukasza Sekulskiego. Później z dystansu strzelał między innymi Fryderyk Gerbowski po wybiciu piłki po rzucie wolnym, lecz jego strzał został zablokowany. W końcu jednak nastała 23. minuta. Piłkę z głębi pola w szesnastkę przyjezdnych wrzucił Piotr Tomasik. Tam główką zgrał ją Sekulski, a Damian Warchoł zdobył pierwszego gola dla Wisły w tym spotkaniu i swojego szóstego w sezonie. Strzelona bramka nie zmieniła planu na mecz Wiślaków, którzy dalej trzymali się przy piłce, próbując zagrażać bramce Tomasza Loski. W 32. minucie ponownie strzelał Warchoł - tym razem sprzed pola karnego - ale nie trafił w bramkę.
Nieoczekiwane wyrównanie Bruk-Betu Termaliki
Wszystko wyglądało bardzo dobrze i nic nie zapowiadało tego, co stało się niecałe 120 sekund później. Bruk-Bet wszedł z piłką pod nasze pole karne. Ponownie Stefanik zagrał do Mesanovicia, tym razem posyłając mu piękne prostopadłe podanie, a zawodnik gości wykorzystał sytuację i doprowadził do wyrównania 1:1. Ta bramka zdecydowanie uśpiła mecz i do 45. minuty w zasadzie nic się nie działo, gdy nagle nieoczekiwanie niecieczanie mogli skarcić Wisłę. Mesanović popędził z kontrą lewą stroną i zagral płasko przed pole karne do Kacpra Śpiewaka. Napastnik przyjezdnych mądrze przepuścił futbolówkę do Romana Gergela. Słowak, będąc sam na sam z Krzysztofem Kamińskim, położył naszego bramkarza, lecz jego strzał, na szczęście fanatyków Wiślaków, uderzył w poprzeczkę.
Senna druga połowa
Druga połowa, podobnie jak pierwsza, rozpoczęła się w spokojnym tempie, aczkolwiek więcej piłką operowali zawodnicy Mariusza Lewandowskiego. Mimo to pierwszych dwadzieścia minut nie przyniosło nawet pół sytuacji pod żadną z bramek. Atmosfera znacząco opadła względem pierwszej połowy, w której, chociaż również nie widzieliśmy dużo strzałów, to jednak gra była dużo bardziej żywa. Dopiero koło 70. minuty goście oddali strzał z rzutu rożnego, ale nie miał on prawa zaszkodzić naszemu bramkarzowi. Po pięciu minutach przyjezdni oddali natomiast już celny strzał. Piłkę stracił Warchoł na swojej połowie, a Bruk-Bet Termalica jednym podaniem znalazła się pod naszym polem karny. Z dystansu próbował strzelać Mesanovic, lecz uderzył prosto w środek bramki, a Kamiński sparował futbolówkę na korner. Nawet jeśli nie przekładało się to na okazję, to jednak przeważali goście, ale nieoczekiwanie Wisła mogła strzelić drugą bramkę w 81. minucie. Marko Kolar wypuścił prostopadle Jorginho, a nasz skrzydłowy spróbował strzału z ostrego kąta, lecz trafił tylko w poprzeczkę. To była ostatnia groźna akcja w tym meczu. W ostatnich dziesięciu minutach nic się nie wydarzyło i zespoły podzieliły się punktami, remisując 1:1.
Teraz Nafciarzy czeka dwutygodniowa przerwa na zgrupowania reprezentacji. Następny mecz zagramy dopiero 20 listopada o 12:30 w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań.
Ewa Swoboda ze swoją Barbie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?