XVI Międzynarodowy Gliwicki Festiwal Gitarowy

Z Gerardem Drozdem, kompozytorem, aranżerem, gitarzystą oraz dyrektorem artystycznym Międzynarodowego Gliwickiego Festiwalu Gitarowego

Wielkimi krokami zbliża się szesnasta edycja Międzynarodowego Gliwickiego Festiwalu Gitarowego, któremu dowodzi pan od samego początku. To duży sukces zgromadzić publiczność, która co roku czeka na wyznaczenie daty kolejnej odsłony imprezy.
Szesnasty rok, szesnasta edycja. Rok po roku. Cieszy, że festiwal na stałe zagościł w kalendarzu imprez i zadomowił się w Gliwicach. Co roku mamy pełne sale. Gościliśmy też dziesiątki wykonawców.
Czy zaskoczy pan melomanów w tym roku?
Zawsze zależy mi na tym, aby gitarę pokazywać w różnych kombinacjach. Z różnymi instrumentami. Z głosem ludzki, ze skrzypcami, z fletem. W różnym repertuarze. Tegoroczny festiwal rozpocznie się w niedziele, 9 listopada. Wystąpią Włosi: Gabriella Costa, znakomita sopranistka i Edoardo Catemario, ceniony gitarzysta, który będzie jej akompaniował, ale zagra również solol. 16 listopada to recital młodego, ale już bardzo utytułowanego gitarzysty, Rafaela Aguirre. Będzie to pierwsza wizyta hiszpańskiego gitarzysty w Polsce. Mam sygnały, że bardzo dużo osób czeka na ten występ.

Kolejny koncert to duet gitarzystów z Czarnogóry: Gorana Krivokapića i Danijela Cerovića. Pierwszy z nich będzie gościł na naszym festiwalu trzeci raz z rzędu, więc chyba mu się u nas podoba. Na zakończenie, czyli 30 listopada, usłyszymy Aquarellle Guitar Quartet z Wielkiej Brytanii, a dokładniej z Manchesteru. Bardzo fajna muzyka. Od muzyki brazylijskiej po muzykę filmową. Ciekawie zaaranżowane, więc należy spodziewać się bardzo fajnego koncertu.
Czy prócz anglików, muzycy będą wykonywać tylko własne kompozycje?
Repertuar wszystkich muzyków jest różnorodny. Od muzyki latynoamerykańskiej, przez muzykę największych kompozytorów muzyki poważnej, po zaskakujące aranżacje przebojów grupy The Beatles. Jeśli chodzi o Montenegrin Guitar Duo, to prócz utworów Bacha, gitarzyści zagrają moją suitę. Prosili mnie, abym skomponował dla nich muzykę. 23 listopada będzie można posłuchać jej na żywo.
No własnie. Jako kompozytor napisał pan 250 utworów. Pana muzykę grają od Stanów Zjednoczonych, przez Japonię, Brazylii, Iran, po chyba wszystkie kraje europejskie. A jest pan samoukiem. Jak dochodzi się do takiej perfekcji?
Byłem i jestem maniakiem i pasjonatem gitary. Nim zjadłem pierwsze śniadanie grałem już przynajmniej godzinę. Do szkoły średniej chodziłem...trzy tygodnie. Delikatnie rzecz ujmując, nie nauczyłem się tam zbyt wiele. Czytałem nuty tak dobrze, że nie miałem co tam robić. Czytałem każdy utwór bez przygotowania. Na pierwszej lekcji gitary zaskoczyłem swojego nauczyciela tak, że nie był w stanie uwierzyć, że nie spotykam się wcześniej z granymi utworami. Inni musieliby szlifować ten materiał kilka tygodni. Ja z marszu potrafiłem zagrać wszystko. Dla mnie kompozytor to ktoś, kto siada i pisze na papierze muzykę dla orkiestry nie dotykając instrumentu. To pojęcie, które do czegoś zobowiązuje.
Komponować za pomocą kartki i długopisu? To nie matematyka?
Kompozytor musi mieć głowę nabitą wiedzą, teorią, ale nie po to żeby się schematycznie nią posługiwać. Kiedy teoria jest dobrze opanowana, nie myślimy o niej. Wtedy komponowanie jest ogromną frajdą i przypomina improwizację.