Do tej maleńkiej miejscowości leżącej 35 km na wschód od Częstochowy, liczącej 2000 mieszkańców co roku przyjeżdżają Chasydzi z całego świata, by nie tylko modlić się na grobie swojego nauczyciela Dawida Bidermana. Kiedy zaczyna się szabat modlą się, tańczą i śpiewają ku chwale cadyka, składają także karteczki z prośbami. W sobotni wieczór rozpoczynają ucztę.
Przez trzy dni przy grobie i na ulicach Lelowa można spotkać spacerujących i modlących się brodatych mężczyzn z długimi pejsami, w czarnych kapeluszach, lisich czapach, czarnych chałatach i białych pończochach. Zupełnie jak na przełomie XIX i XX wieku, kiedy społeczność żydowska stanowiła ponad 60 proc. wszystkich mieszkańców Lelowa.
Do Lelowa przybywają nie tylko Żydzi z najbardziej odległych zakątków, miasteczko staje się również atrakcją turystyczną, którą warto zobaczyć odkrywając kulturę i tradycję sprzed lat. To właśnie tu zjeżdżają Chasydzi z całego świata. Tańczą, piją, modlą się i proszą cadyka o duchową pomoc.
Żydzi zamieszkiwali w Polsce od początków państwowości. Pierwsza wielka fala migracji do Polski nastąpiła w czasie pierwszej krucjaty, po pogromach w Europie Zachodniej. Żydzi zaczęli odgrywać ważną rolę w gospodarce, książęta piastowscy oddawali im w dzierżawę cła i mennice.
Wystawę uświetni występem Jacek Szeliga. Wernsaż - 30 października, godzina 18. Galeria Miejska M[pi}K, Gliwice, Rynek 4-5. Wstęp wolny.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?