27 stycznia 1945 roku Armia Czerwona wkroczyła do Przyszowic. Radzieccy żołnierze rozstrzelali 65 cywilów. Po masakrze dwie osoby popełniły samobójstwo. Śledztwo w sprawie tej zbrodni prowadzi IPN. Jedną z ofiar była piętnastoletnia dziewczynka wielokrotnie zgwałcona przez sowieckich żołnierzy.
Przez 60 lat szczegóły zbrodni były nieznane. Instytut Pamięci Narodowej podjął niedawno śledztwo w tej sprawie.
Krystyna Grodoń i Jolanta założyły Stowarzyszenie Miłośników Przyszowic, aby pomóc w śledztwie i upamiętnić te wydarzenia. Chcę wydać album z relacjami świadków i zdjęciami ofiar mordu.
Walki o wieś trwały trzy dni. W kilku domach niemieccy żołnierze utworzyli punkty oporu. Zginęło 101 żołnierzy sowieckich i 40 niemieckich. Kiedy Armia Czerwona wkroczyła do wsi, rozpoczęła się masakra. Kobiety były gwałcone. Mężczyźni rozstrzeliwani. W jednym z domów sowiecki żołnierz grał przerażonym kobietom na harmonii, by zagłuszyć strzały.
Wśród ofiar byli nie tylko mieszkańcy wsi. Zginęło też czterech więźniów obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Kilka dni wcześniej uciekli z transportu. W Przyszowicach znaleźli schronienie w jednym z domostw. Grabarz, który grzebał pomordowanych we wspólnej mogile, zapisał ich obozowe numery wytatuowane na rękach. Dzięki temu ustalono ich personalia. Dwóch pochodziło z Łodzi, trzeci był Węgrem, czwarty Włochem.
Prawdopodobnie Rosjanie byli przekonani, że mordują Niemców, jednak wśród zabitych było ich niewielu.
Być może do dziś rodziny wielu zamordowanych nie znają losu swych ojców i dziadków. Nie wszyscy byli mieszkańcami wsi. Nieznana jest rodzina Pawła Dylli, Franciszka Gruszki z Mikołowa, Augustyna Loskota z Halemby i Alojzego Stutza. Zamordowani zostali także polscy jeńcy wojenni, którzy przebywali tego dnia w Przyszowicach. Zginął Wacław Stachurski pochodzący prawdopodobnie z Żor, uczestnik bitwy pod Narwikiem i Edward Gawroński, który do polskiego wojska zaciągnął się prawdopodobnie we Francji.
– W naszych rodzinach nic się nie mówiło o tych zbrodniach – mówi Krystyna Grodoń. – Dlatego chcemy to wszystko wyjaśnić.
Krystyna Grodoń pisze o tych wydarzeniach książkę. Ma nadzieję, że zdąży ją wydrukować, choćby w minimalnym nakładzie, na rocznicę masakry.
Za dwa tygodnie na cmentarzu w Przyszowicach odbędzie się symboliczny pogrzeb ofiar. – Odsłonimy także nową tablicę, która upamiętni wydarzenia sprzed lat – dodaje Krystyna Grodoń.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?