Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zima nas nie oszczędza

Joanna Heler
W niektórych częściach miasta trudno wręcz przebić się przez zwały śniegu na poboczach.
W niektórych częściach miasta trudno wręcz przebić się przez zwały śniegu na poboczach. Fot. Joanna Heler.
Ulice Gliwic odśnieża 55 pługopiaskarek. Do tej pory Akcja Zima kosztowała podatników około 3 milionów złotych. W tle toczy się spór, bo jedna z firm oprotestowała przetarg.

Nie ma jej - źle. Wreszcie przychodzi - też narzekamy. Choć śnieg od kilku dni nie pada, zima przez niskie temperatury daje się nam mocno we znaki. Jak natomiast z utrzymaniem nawierzchni dróg i chodników radzą sobie w tej sytuacji drogowcy i administratorzy budynków?

Choć Gliwice są odśnieżane, w tle tkwi się konflikt między Zarządem Dróg Miejskich, a firmą Remondis, od lat kojarzonej w mieście z odśnieżaniem. Firma złożyli protest dotyczący wyników przetargu, a sprawa ma trafić przed sąd arbitrażowy. Aby miasto nie zniknęło pod pryzmami śniegu, urzędnicy z tzw. wolnej ręki zlecili odśnieżanie Gliwic trzem innym, konkurencyjnym firmom.

- W Gliwicach przyjęliśmy zasadę, że płacimy wykonawcom tylko za faktycznie wykonane czynności. Za tzw. gotowość nie otrzymują one wynagrodzenia. Ponieważ od kilku dni nie było opadów śniegu, mają postojowe. Nie oznacza to, że nie wyjadą jeśli zostanie zlecona im interwencja, jeśli na skutek warunków pogodowych nieoczekiwanie pojawi się oblodzenie - mówi Andrzej Nawrocki, koordynator Akcji Zima z Zarządu Dróg Miejskich.

Od listopada, kiedy to drogowcy musieli wkroczyć do akcji, usuwanie śniegu kosztowało budżet około 3 mln złotych. Trzy odśnieżające miasto firmy mają w sumie 55 pługopiaskarek. Gdy jeden z wykonawców miał problem z zakupem soli w polskich kopalniach, sprowadził ją z Ukrainy.

Miasto, podobnie jak w latach poprzednich oszczędza na wywożeniu pryzm śniegu zgarnianego na pobocza. Efekt to zbite stożki otulające znaki drogowe, latarnie lub dawno nie ruszane auta. Jednak Andrzej Nawrocki z ZDM przekonuje, że chodzi nie tylko o oszczędności, choć transport śniegu podrożyłby akcją co najmniej o drugie tyle.

- Taki śnieg powinien trafić na specjalne wysypisko, a nie do rzeki czy na pola. Jest on odpadem niebezpiecznym, mocno zanieczyszczonym odłamkami szkła, czy wyrzucanymi przez przechodniów papierosami - podkreśla koordynator.

Grzegorz Alczyński, p.o. rzecznika straży miejskiej w Gliwicach podkreśla, że strażnicy zapominalskim nie wlepiają od razu mandatów.

- Najpierw trzeba przypomnieć o konieczności odśnieżenia, czy usuwania sopli, a dopiero potem karać. Często takie przypomnienie mobilizuje. Gdy nie pomoże, winny nie uniknie kary. Do 24 stycznia interweniowaliśmy 586 razy, nakładając 7 stuzłotowych mandatów, a 97 razy pouczając - wylicza Alczyński.

W Knurowie wszystkie budynku Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji są już odśnieżone, a pracownicy oczekują na kolejne opady śniegu. Łączna powierzchnia wszystkich dachów wynosi prawie 4 tys. metrów kw. Odśnieżanie przeprowadzili pracownicy MOSiR-u mający odpowiednie uprawnienia i badania wysokościowe.

Mł. brygadier Dariusz Mrówka, rzecznik straży pożarnej w Gliwicach przypomina, że sople strażacy usuwają tylko z budynków użyteczności publicznej. W pozostałych o bezpieczeństwo powinien zadbać administrator lub zarządca.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto