Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Związkowcy z Bumaru Łabędy chcą głów zarządu

Michał Wroński
Zdaniem związków zarząd odpowiada za złą kondycję firmy
Zdaniem związków zarząd odpowiada za złą kondycję firmy fot. Mikołaj Suchan
Solidarność z Bumaru Łabędy stawia ultimatum: albo nowe kontrakty dla zbrojeniówki i od-wołanie obecnego zarządu grupy Bumar, albo akcja protestacyjna w całej branży. Związkowcy zarzucają władzom największego polskiego koncernu zbrojeniowego niekompetencję i ręczne sterowanie należącymi do grupy spółkami.

- Wszystkie kluczowe decyzje są odgórnie narzucane z Warszawy. Nikt nie pyta o zdanie nikogo w Łabędach. Po prostu przychodzą wytyczne, a władzom tutejszych spółek pozostaje je tylko wykonać - mówi Zdzisław Goliszewski, przewodniczący Solidarności w Bumarze Łabędy. Jak ocenia, to właśnie warszawski zarząd koncernu odpowiada za trudną sytuację finansową spółek należących do grupy Bumar Łabędy.

- Wciąż są zawieszone wypłaty świadczeń wakacyjnych, tzw. gruszki. Równocześnie co kilka miesięcy wydaje się olbrzymie pieniądze dla firm konsultingowych. W ciągu roku mamy już czwartą firmę, która przygotowuje plan restrukturyzacji. Nie wiemy, ile to wszystko kosztowało, ale uzyskaliśmy informację, że tylko pierwsza z nich otrzymała za ten konsulting 300 tysięcy złotych. A przecież takich analiz leży u nas już mnóstwo i kolejne nic nowego nie przynoszą - uważa Goliszewski.

Co na to przedstawiciele Bumaru? Ewa Kubisiewicz-Boba, rzeczniczka zakładu w Łabę-dach, przypomina, że wypłatę pieniędzy z funduszu socjalnego gwarantuje regulamin spółki i jak tylko zakończą się negocjacje na temat szczegółów tej wypłaty, sprawa zostanie sfinalizowana. Za usługi firm konsultingowych płaci nie bezpośrednio fabryka w Łabędach, lecz spółka matka. Ile na wydała na ten cel? Na to pytanie nikt wczoraj nie udzielił nam odpowiedzi.

Dość ostrożnie przedstawiciele Bumaru wypowiadali się też na temat przyszłych zamówień. - Finalizujemy umowy, lecz szczegółów jeszcze nie możemy ujawnić - zarzeka się Kubisiewicz-Boba.

Związkowcy tracą już cierpliwość. Ich zdaniem resort obrony wciąż nie określił swych planów zarówno wobec gliwickiej fabryki, jak i wobec pozostałych zakładów grupy Bumar. - Działania koncernu wyglądają na powolną likwidację poszczególnych zakładów. Produkcja silników miała być przeniesiona z zakładów "Wola" w Warszawie do Gliwic. Choć od likwidacji "Woli" minął rok, to u nas produkcji dalej nie ma - mówi Zdzisław Goliszewski.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto