Kanał Gliwicki na zakazie. Co z pływaniem z Mariny Gliwice? Byliśmy na miejscu. Zobaczcie ZDJĘCIA

Dziś mieszkańcy województwa śląskiego i opolskiego, decyzją wojewodów i Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, otrzymali na telefony komórkowe ALERT o treści: "Uwaga! Zakaz korzystania z wód Kanału Gliwickiego od śluzy Rudziniec do śluzy Sławięcice do dnia 12.09.2022r.".

Zakaz dotyczy w szczególności: spożywania wody, wchodzenia do wody, kąpieli, połowu i spożywania ryb, pojenia zwierząt gospodarskich i domowych, używania wody do celów gospodarczych - w tym podlewania, uprawiania sportów wodnych i turystyki oraz innych działań wiążących się z bezpośrednim kontaktem z wodami III sekcji Kanału Gliwickiego. - czytamy w aktualizacji z dnia 6 września (godzina 15:00) komunikatu Wód Polskich.

Jak informowaliśmy wczoraj, właśnie na tym odcinku kanału ujawniono w pierwszych dniach września śnięte ryby. Dotychczas, podczas prac pracowników Wód Polskich, strażaków i strażników wodnych, w dniach 4-5 września, odłowiono ich już 1,5 tony. Występowania śniętych ryb nie odnotowano natomiast na innych odcinkach tej drogi wodnej, na których kontynuowany jest również stały monitoring.

Mimo przeciwności i uwięzienia jednego ze statków za ostatnią śluzą, gdzie ruch wodny jest teraz wstrzymany, przystań żeglarska Marina Gliwice wciąż nieprzerwanie działa i zaprasza chętnych na rejsy wycieczkowe po Kanale Gliwickim. W porcie na turystów czekają zacumowane statki i możliwość przeżycia niezapomnianej przygody.

- Ludzie obawiają się przyjść, boją się, że może im się coś stać na takim rejsie. Choć wydaje mi się, że w przypadku, gdy ktoś nie będzie się bezpośrednio kąpał w wodzie kanału, nie jest to niebezpieczne dla organizmu. - mówi Ewa Sternal z Mariny Gliwice.

Rzeczywiście, ruch na brzegach Kanału Gliwickiego jest znikomy. W Łabędach szczególnie rzuca się w oczy brak charakterystycznych stanowisk wędkarzy, którzy od lat chętnie tutaj stacjonowali. Jak uczulają mieszkańcy dzielnicy, ryby popadały i nie ma tu już czego łowić, dlatego też rybaków brak. Brak również spacerowiczów, którzy jeszcze kilka dni temu nieśmiało pojawiali się tu całymi rodzinami, by poobcować z naturą. Miejmy nadzieję, że uda się nam jeszcze wrócić do normalności, a Kanał Gliwicki odżyje.

Byliśmy dziś po południu w gliwickiej Marinie. Jest sennie, ale to nie oznacza, że nic się nie dzieje... Właściciele nie schodzą z pokładu, na który zapraszają też Was!