MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Paniówki: Staw zmienili w bajoro, a ryby zdychają [ZDJĘCIA]

Maria Olecha/ fot. Arkadiusz Gola
Tysiące ryb zdycha w zbiorniku w Paniówkach. Pływają w błocie
Tysiące ryb zdycha w zbiorniku w Paniówkach. Pływają w błocie Arkadiusz Gola
W niewielkich Paniówkach w gminie Gierałtowice w powiecie gliwickim zdychają tysiące ryb, bo wypuszczono im wodę ze stawu. Co gorsza, do zbiornika dostały się ścieki. Ryby zaczęły się rzucać i dusić, inne wypływać brzuchami do góry. Ich staw zamienił się w bajoro. Mieszkańcy Gierałtowic winą obarczają Kompanię Węglową.

- Przecież mamy XXI wiek. Przy okazji każdej dużej inwestycji ingerującej w przyrodę trzeba pomyśleć o jej mieszkańcach - denerwuje się Henryk Kowol, stały Czytelnik "Dziennika Zachodniego", który poinformował nas o sytuacji.

- Drogowcy budujący autostradę muszą uważać na żaby, a tutaj buduje się przepompownię i zapomniano o rybach ze stawu?

O ekologicznej bombie pisaliśmy wczoraj

Wieść lotem błyskawicy obiegła niewielkie Paniówki. Ludzie są zbulwersowani. Boją się, że ryby zdechną zanim ktoś je uratuje. Uważają, że winna jest nie tylko Kompania, ale i kopalnia Sośnica-Makoszowy, która na zlecenie KW buduje przepompownię i prowadzi prace związane z regulacją koryta potoku Paniówka. To ważne prace, zabezpieczające wieś przed powodzią. Rozpoczęły się jeszcze w kwietniu.

- Chcemy, by nasze domy były bezpieczne, ale dlaczego nikt nie pomyślał, żeby wcześniej przenieść ryby do innego zbiornika? - pyta Henryk Kowol.

O sytuacji powiadomiliśmy wędkarzy oraz Centrum Ratownictwa Gliwice. Mimo obietnicy interwencji złożonej przez Lecha Krajewskiego z koła Polskiego Związku Wędkarzy w Zabrzu-Makoszowach (ta dzielnica Zabrza sąsiaduje z Gierałtowicami), wędkarze ryb nie uratowali. Dlaczego? Ponieważ prawdopodobnie są one zatrute.

Natychmiast zareagowała za to Joanna Piaskiewicz, dyżurna w Centrum Ratownictwa Gliwice. Wysłała na miejsce patrol policji. Nasza interwencja postawiła również na równe nogi sztab kryzysowy w Urzędzie Gminy Gierałtowice. Ale urzędnicy pojechali na wizję lokalną, powiadomili Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Katowicach i... tyle.

- Zabezpieczenie ryb to obowiązek inwestora - uważa Joachim Bargiel, wójt Gierałtowic.

Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, mówi, że prace na potoku są prowadzone prawidłowo i zgodnie z przepisami, także tymi dotyczącymi ochrony środowiska. - Zrobiona została tak zwana przechowalnia, do której ryby mogą bezpiecznie przepłynąć z rozlewiska - zapewnia Madej.

Zapominamy, że ryby żyją i czują jak my

Z Jackiem Bożkiem, prezesem Klubu Gaja, rozmawia Maria Olecha
Dlaczego los cierpiących ryb obchodzi nas tylko przed Bożym Narodzeniem?
Bo tak naprawdę ludzie nie interesują się żywymi rybami. Proszę sobie przypomnieć, ile lat upłynęło, nim do świadomości części z nas dotarło, że bez wody karpie się męczą, że trzymanie ich w sklepowych wannach, a potem zabijanie, to zadawanie im bólu, bo one czują i żyją. Gdy nie widzimy ryb, to o tym zapominamy.

Losem ryb z Paniówek nikt poza mieszkańcami się nie przejął...6
Sprawa jest bardzo prozaiczna: kiedy pojawiają się pieniądze na jakąkolwiek dużą inwestycję, zapominamy o świecie zwierząt. Liczy się człowiek i jego rozwój. A wystarczyło w tym przypadku wcześniej dogadać się z wędkarzami i załatwić przeniesienie tych ryb. To naprawdę nie są duże pieniądze, tylko trzeba mieć na to pozwolenie i wiedzieć, do jakiego akwenu je potem wypuścić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto