MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pięć głównych powodów za odwołaniem prezydenta Gliwic

Redakcja
Na wyniki kontroli podpisów przez komisarza wyborczego czekają całe Gliwice. Zwolennicy referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta z obawą, że może ich zabraknąć, a przeciwnicy trzymając kciuki, że może jednak uda się zaoszczędzić pieniądze podatników i wybrać prezydenta za dwa lata w wyborach.

Przypomnijmy, że referendyści listy zawieźli do komisarza 22 czerwca. Było na nich prawie 19 700 podpisów, a wymaganych jest ponad 15 tys.

- Obawiamy się, że będzie za mało podpisów - mówi Andrzej Jarema-Suchorowski, pełnomocnik referendystów. - Z tego co zdążyliśmy zauważyć, to odpada więcej niż zakładaliśmy.
Podpisy sprawdzane są bardzo restrykcyjnie. Powodów do ich odrzucania jest wiele jak np. złe numery pesel, stare adresy zameldowania, a nawet błędy fonetyczne w nazwiskach. Do tego niektórych podpisów nie da się rozczytać, a część wpisanych ludzi okazuje się nie być mieszkańcami Gliwic. Komisarz ma czas na przejrzenie wszystkich list do 21 lipca. Do tego czasu referendyści mogą się przyglądać, czy sprawdzanie odbywa się zgodnie z prawem, co czynią.

Andrzej Jarema-Suchorowski podaje pięć głównych powodów za odwołaniem prezydenta Gliwic.

1. Brak dialogu z mieszkańcami. Nie prowadzone są konsultacje społeczne albo decyzje podejmowane są przeciwko mieszkańcom. Jako jeden z argumentów podaje się starą sprawę likwidacji tramwajów oraz podwyżki cen żłobków.
2. Chaos komunikacyjny. Szumnie nazwane, ale chodzi tu głównie o likwidację miejsc parkingowych i brak pomysłu na rozładowanie centrum miasta. Do tego referendystom nie podoba się wyznaczona trasa DTŚ, bo twierdzą, że będzie przez to większe natężenie ruchu.
3. Rosnące zadłużenie miasta. Prognozuje się, że w przeciągu dwóch lat zadłużenie wzrośnie o 100 proc. Do tego dochodzi kwestia hali Podium, które ma znacznie zadłużyć miasto, a jednocześnie mieszkańców.
4. Brak planowania przestrzennego i spójnej strategii rozwoju. Tu problemem są chodniki, które utrzymane są w złym stanie oraz ścieżki rowerowe, które są "rozsiane po całym mieście".
5. Szereg niespełnionych obietnic. I tu referendyści mogliby wymieniać długo, ale przede wszystkim chodzi o brak obwodnicy miasta, która obiecana była w 1994 roku, nie zrewitalizowano osiedli, brakuje parkingów, a komunikacja miejska jest ma zły schemat połączeń.

Zygmunt Frankiewicz nie ma wątpliwości: argumenty, których używają referendyści to kłamstwa. Do tego manipulacja faktami, w zależności od rozmówcy. Powtarza - cała akcja to skok na miejską kasę, zwłaszcza zaś doskonale prosperujące miejskie spółki. I zbija podstawowy argument referendystów, którym jest jego zbyt długie rządzenie miastem.
– Ludzie dwa lata temu poszli do urn i w wyborach prezydenckich znowu mnie wybrali, a już wtedy wiedzieli, że jestem prezydentem długo - podkreśla Zygmunt Frankiewicz.

Kto zatem mógłby zastąpić Frankiewicza po zrzuceniu go w referendum z samorządowego stołka? A to już, przynajmniej oficjalnie - tajemnica.

Pytanie, czy będzie nam dane w ogóle ją poznać, okaże się po pierwsze - po zweryfikowaniu list i po referendum - jeśli się odbędzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto