Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poseł Łukasz Kohut chce ratować Wilcze Doły. Napisał interpelację do Komisji Europejskiej. Co na to miasto?

Szymon Bijak
Szymon Bijak
Poseł Łukasz Kohut dołączył do akcji ratowania Wilczych Dołów w Gliwicach. Zobacz zdjęcia >>>
Poseł Łukasz Kohut dołączył do akcji ratowania Wilczych Dołów w Gliwicach. Zobacz zdjęcia >>>Łukasz Kohut/Facebook
Łukasz Kohut, poseł do Parlamentu Europejskiego, który spotkał się z aktywistami inicjatywy "Ratujmy Wilcze Doły" w Gliwicach, dołączył do akcji obrony tego miejsca. Władze miasta chcą wybudować zbiornik retencyjny. Projekt zakłada wycinkę 660 drzew oraz 1100 metrów kwadratowych krzewów. Łukasz Kohut wysłał interpelację do Komisji Europejskiej dotyczącą zgodności z prawem tego pomysłu.

Łukasz Kohut o gliwickich Wilczych Dołach: Postanowiłem przyłączyć się do obrony tego pięknego miejsca przed zniszczeniem

O Wilczych Dołach w Gliwicach od kilku miesięcy jest głośno. Wszystko przez plany budowy dużego zbiornika retencyjnego w sąsiedztwie osiedla Sikornik, na terenach łąkowych, ze strumykiem, to tradycyjne miejsce rekreacji w tym rejonie miasta. Społecznicy się temu projektowi sprzeciwiają, a ich petycję, którą można znaleźć w TYM miejscu, podpisało już ponad 7000 osób. Poparł ich również Łukasz Kohut, poseł do Parlamentu Europejskiego. W sprawę zaangażowana jest też mocno radna Katarzyna Kuczyńska-Budka.

- Od dłuższego czasu docierały do mnie niepokojące informacje na temat tego projektu - wycinka 660 drzew, 1100 mkw krzewów. Po ubiegłotygodniowym spotkaniu z aktywistami inicjatywy Ratujmy Wilcze Doły postanowiłem przyłączyć się do obrony tego pięknego miejsca przed zniszczeniem - napisał Kohut.

Dlatego też wysłał on do Komisji Europejskiej interpelację dotyczącą zgodności tego projektu oraz sposobu jego realizacji z prawem Unii Europejskiej.

- Dla zbiornika są alternatywne miejsca - czytamy we wpisie posła udostępnionym w mediach społecznościowych.

- Poseł Łukasz Kohut nie jest pierwszym politykiem, który próbuje robić „karierę” na tej inwestycji. Dołącza do zacnego grona ponadpartyjnego. Miasto przyjmuje to ze spokojem, gdyż postępujemy zgodnie ze wszelkimi procedurami środowiskowymi i innymi przepisami prawa. Pan poseł ma oczywiście prawdo zadawać pytania Komisji Europejskiej - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy UM w Gliwicach.

W piśmie, którego treść została opublikowana, czytamy, że "projekt budowy zbiornika retencyjnego [...] nie został w sposób odpowiedni skonsultowany ze stroną społeczną".

W połowie października ruszyła na stronie UM w Gliwicach ankieta, w której mieszkańcy mogli oddać głos na jeden z wariantów (przyrodniczy lub rekreacyjny) dotyczący zagospodarowania zbiornika na Wilczych Dołach. Szybko jednak zniknęła ze strony internetowej, gdyż - jak wyjaśniano - "sztucznie nabijano głosy".

Tego typu konsultacje społeczne od samego początku wywoływały kontrowersje. Mieszkańcy wskazywali na formułę zamkniętych pytań, braku rzeczywistego dialogu czy brak miejsca na wyrażenie swojej opinii.

"Społecznicy nie negują konieczności zbudowania zbiornika i przeciwpowodziowej ochrony miasta. Proponują natomiast, by zastosować w tym rejonie inne rozwiązania, które uszanują i potrzeby społeczne, i naturę. Chcą, by zagospodarować istniejące, dwa stare zbiorniki i dobudować jeden mniejszy" - pisaliśmy na naszych łamach pod koniec lipca tego roku.

Oczekują oni więc od władz miasta aktualizacji projektu i wypracowania wspólnie rozwiązania, które w możliwie jak najmniejszym stopniu wpłynie na przekształcenie środowiska w tym miejscu.

Rzecznik UM w Gliwicach: Ponad 70 proc. mieszkańców popiera powstanie zbiornika

Na chwilę obecną na terenie Wilczych Dołów w Gliwicach nic się nie dzieje w kontekście budowy zbiornika retencyjnego.

- Czekamy na tzw. pozwolenie derogacyjne, czyli odstępstwo od ochrony siedlisk. Wykonawca złożył odpowiednie dokumenty, wszczęte zostało postępowanie administracyjne przez Regionalną Dyrekcję Ochronę Środowiska w Katowicach. Przyrodnicy zbadali ten teren przed przystąpieniem do inwestycji. Znaleziono tam kilka gniazd, więc zgodnie z prawem należało wstąpić o takie zezwolenie. Po jego otrzymaniu będzie można rozpocząć prace - wyjaśnia rzecznik UM.

Łukasz Oryszczak przyznaje, że kwestie przyrodnicze są - rzecz jasna - istotne, ale przypomina, że zbiornik ma powstać w konkretnym celu - jego zadaniem będzie ochrona centrum Gliwic przed powodziami.

- Zmiany klimatyczne postępują, więc tego typu zjawiska będą się w przyszłości tylko nasilać. W przeszłości zalania szpitala prowadziły do awarii zasilania, ktoś może być w takim momencie w trakcie zabiegu, to nie są więc błahe sprawy. Oczywiście, ochrona przepiórek, o której pisze pan poseł, jest szalenie istotna, ale życie ludzkie jest jeszcze ważniejsze - kontynuuje Oryszczak.

Rzecznik Urzędu Miejskiego w Gliwicach dodaje także w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”, że w planach zagospodarowania tego terenu są nasadzenia w ogromnej ilości, dzięki czemu „całość tak naprawdę zostanie zamieniona w park”.

- Wszystko zostało zaprojektowane przez uznanych architektów krajobrazu. Myślę, że to będzie atrakcyjne miejsce i ponad 70 proc. mieszkańców popiera powstanie zbiornika z takim zagospodarowaniem - dodaje Łukasz Oryszczak.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto