Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szala zwycięstwa przed gliwickimi sądami przechyla się raz w jedną, raz w drugą stronę WYNIKI SONDY

Redakcja
Zero złotych nie zero złotych - trzeba płacić. Tak podsumować można rozumowanie, przedstawione przez rzecznika referendystów Dariusza Jezierskiego w sprawie płatnego (?) przejazdu autostradą A4 dla gliwiczan. Kampania referendalna dobiega końca.

Kampania przedreferendalna zbliżając się do końca przybrała na sile, choć niekoniecznie w sferze merytorycznej. Obie strony sięgnęły po narzędzia w postaci procesów sądowych.

Najpierw, 6 września, zapadł wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach, który nakazał Obywatelskiemu Komitetowi Referendalnemu przeproszenie prezydenta za nieprawdziwe treści, jakie OKR rozpowszechniał.

Chodzi o zdanie: "Swoją wieloletnią nieudolnością i nieskutecznością prezydent dopuścił do absurdalnej sytuacji, w której zmotoryzowani gliwiczanie mają płacić za przejazd autostradą A4 w obrębie własnego miasta".
Referendyści broni nie składali i zapowiedzieli apelację w trybie wyborczym. Sąd wyższej instancji podtrzymał jednak wcześniejsze postanowienie i ponownie nakazał członkom OKR przeproszenie prezydenta.

Przypomnijmy, że gliwicki odcinek autostrady A4 (od węzła Kleszczów do węzła Sośnica) jest płatny jedynie jeśli poruszamy się na dłuższej trasie (np. z Katowic do Opola).

W ruchu lokalnym obowiązuje natomiast bilet zerowy, tak więc wjeżdżając na drogę w Kleszczowie i zjeżdżając w Sośnicy nie płacimy.

Mimo prawomocnego wyroku w tej sprawie - referendyści - ustami swego rzecznika - bronią słuszności przytoczonego zdania.

- Odcinek ten jest płatny, nawet w ruchu lokalnym. Obowiązuje bilet zerowy, a więc przejazd tym odcinkiem kosztuje 0 zł. Takie kwoty będą widniały w rozliczeniach, będziemy musieli również stać na bramkach. Zdanie jest więc prawdziwe - tłumaczy Dariusz Jezierski z zespołu prasowego OKR.

W ubiegły piątek referendyści również poinformowali iż wystąpili na drogę sądową. Pozwy cywilne złożyli Jacek Krzyżanowski i Wiesław Okoński, a skierowane są one do Marka Jarzębowskiego, rzecznika prezydenta. Dlaczego?

- Sąd Rejonowy w Gliwicach ustalił, że strona stopreferendum.pl zarejestrowana jest właśnie na pana Jarzębowskiego. Teraz wiemy już kto jest odpowiedzialny za publikowane na niej szkalujące i kłamliwe treści i dlatego członkowie OKR złożyli pozwy przeciw Jarzębowskiemu - mówi Dariusz Jezierski.

Andrzej Jarczewski, jeden z potencjalnych kandydatów referendystów na prezydenta, złożył również w trybie wyborczym wniosek do sądu o zaprzestanie publikowania na tej stronie nieprawdziwych, jego zdaniem, treści. Sąd jednak nie nadał sprawie trybu wyborczego, od czego Jarczewski zapowiedział się odwołać.

Większość ze wszczętych postępowań zakończy się już po referndum.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto